Pominięci i zapomniani, czyli garść horrorów z ostatnich miesięcy
Słyszeliście, co zrobił Eddie Gein? - Krótka historia szaleństwa i koszmaru
Violence Voyager
Błękit w Zieleni - Za łatwa dla trudnych, a dla łatwych za trudna
Jeździec bez głowy i inne opowiadania
Pusty człowiek, czyli przyszła klasyka horrorów
Gdy w niewielkim, amerykańskim miasteczku martwi wracają do życia, świat staje na głowie. Teren występowania zjawiska objęto kwarantanną. Dla "odrodzonych" tworzy się specjalną placówkę odosobnienia. Nikt do końca nie wie jak zachować się w nowej sytuacji. Tymczasem, młoda detektyw ma do rozwikłania dodatkową zagadkę – ktoś zabił jej siostrę.
Przyszła pora na ostateczne rozwiązanie konfliktu pomiędzy krwiożerczymi Shiki i żądnymi zemsty ludźmi. Obie strony będą walczyć do samego końca ciągle liczyć na zwycięstwo. Jedno jest pewne, mała i spokojna do tej pory górska osada, już nigdy nie będzie taka sama jak kiedyś.
Prezydent Lincoln znalazł się w trudnym położeniu. Sytuacja jest tak poważna, że wymaga interwencji samej Dokręcanej Głowy. Po wybraniu odpowiedniego ciała wyśle ją w pogoń za doktorem Snapem, lakoniczną wampirzycą oraz samym Cesarzem Zombie!
Trochę czasu minęło od mojego ostatniego opublikowanego tutaj artykułu, dlatego wypadałoby się przywitać. Cześć! Mój powrót miał nastąpić odrobinę wcześniej i to za sprawą filmu, o którym również i dziś przeczytacie. Tyle, że wtedy – jeszcze przed premierą – zamierzałem uciszyć krytków W lesie dziś nie zaśnie nikt. Okazało się jednak, iż film Bartosza Kowalskiego, określony mianem „pierwszego polskiego horroru” nie potrzebuje obrony. Bo broni się w pełni samodzielnie.
Stara szkoła dobrego horroru mówi, że najbardziej boimy się tego, czego nie widać. Ten motyw utarł się już kilkadziesiąt lat temu w Niewidzialnym człowieku Jamesa Whale’a (bazując na noweli H.G. Wellsa). Od tamtej pory homo sapiens w wersji “widmo” na dużym ekranie gościł kilkadziesiąt razy, raz z gorszym, a raz z lepszym skutkiem.
Nowa wersja tej historii od Leigha Whannella to już wydestylowany z jakichkolwiek hollywoodzkich kompromisów thriller z domieszką science-fiction. Ale zamiast ogromnego budżetu i ferii efektów specjalnych, mamy tutaj do czynienia niesamowicie przyziemnym klimatem osaczenia głównej ofiary.
Ciekawa, mroczna i niebywale klimatyczna mangowa opowieść grozy, jaką jest Shiki, powoli zbliża się ku końcowi. Już niedługo na rynku pojawi się ostatni tomik serii, który miejmy nadzieję, że będzie zwieńczeniem wspaniałej historii. Zanim jednak to nastąpi, na czytelnika w części dziesiątej czeka sporo akcji, krwi i trupów, które dosłownie wylewają się z kolejnych kadrów komiksu.
Czternasty już tomik serii Murciélago oferuje czytelnikowi dokładnie to, co tytuł ma do zaoferowania najlepszego. Jest akcja, są wyraziści bohaterowie pokazujący swoje ponadprzeciętne zdolności, odrobina mroczniejszego klimatu, spora dawka humoru i oczywiście nie mogło zabraknąć chwili epatowania dorodnymi kobiecymi kształtami (chociaż tym razem w dość ograniczonej ilości).
Dracula to jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci literackich w historii. Hrabia z powieści Brama Stokera stał się wzorem dla wampirów i to właśnie przez pryzmat tego nieumarłego patrzymy na wszystkich innych krwiopijców. Pewnie dla tego przez lata powstała niezliczona ilość filmowych adaptacji, opowiadań i komiksów przybliżających nam losy Draculi. Netflix we współpracy z BBC dostarcza nam kolejną wariację. Tylko czy Drakula AD 2020 to coś mrożącego krew w naszych żyłach, czy może raczej crap zachęcający do przebicia własnego serca kołkiem?
Pierwsze co muszę zrobić to pogratulować garniturom ich pomysłowości. 20 lat temu powstał horror Ju-On znany też jako Ju-On: The Curse. Pożniej pojawił się film Ju-On: The Grudge ( u nas Klątwa Ju-On). Film ten doczekał się amerykańskiego remake’u The Grudge, znanego u nas jako The Grudge – Klątwa. Teraz do kin trafia The Grudge, czyli amerykański reboot serii, który u nas zatytułowano The Grudge: Klątwa. Na serio nikt nie był w stanie wymyślić lepszego tytułu dla tego crapu?
Po genialnym, drugim tomie byłem pełen obaw czy trójka sprosta oczekiwaniom. Sprostała! Eric Powell po raz kolejny zabiera nas na ulicę Samotną, gdzie spod ziemi sączy się klątwa, cyganka rzuca czary, a stary zombie rozmyśla o ludzkiej naturze. Tu żarty o ekskrementach i fekaliach płynnie przechodzą w poemat ku chwale przyjaźni. Wszystko w przepięknej oprawie i narracji godnej samego Eisnera.