Marzyła Wam się kiedyś gra w klimatach totalnego survivalu, w dżungli? Czysty, męski sprawdzian wytrzymałości. W deszczu, z krokodylami co drugie bagno. A żeby jeszcze nie było za łatwo, z zastępem uzbrojonych po zęby najemników, którzy będą przeczesywać niezliczone krzaczory w daremnej próbie odnalezienia Was – nie pozostawiających żadnych śladów? Cóż, wybierając Snake Eatera tego nie dostaniecie. Zamiast tego otrzymacie bieganie w pudle między lianami, strażników mylących strzałki usypiające z ugryzieniami komara i krokodyle, które atakują uderzeniem ogona, a po zadźganiu zostawiają konserwę. I wiecie co? To jest nawet lepsze.
Oglądając materiały z targów Gamescom 2014, jedno rzuciło mi się w oczy. Strasznie mroczne te trailery. Większość gier jest brutalna, brudna, przepełniona czającym się za rogiem złem. Czy do tego zmierza świat gier? Kiedy gry przestały być robione dla dzieci, a stały się jak komiksy pełne przemocy oraz kupką skomplikowanych fabuł? Nie zrozumcie mnie źle, ja kocham takie klimaty i kilka filmików przyprawiło mnie o mocniejsze bicie serca. Tylko patrząc na te wszystkie gry, co jako odpowiedzialny ojciec, wujek, kochanek, kupić dziecku. W sumie zostaje tylko Nintendo.
Przeglądając sobie spokojnie newsy z tegorocznego gamescomu, nie natrafiłem na nic, co by mnie specjalnie zainteresowało. Pohejtowałem trochę w myślach informację o tym, że nowy Tomb Raider ma wyjść na wyłączność Xboksa One, ale mało prawdopodobne, że nie zostanie prędzej czy później przeniesiony na pozostałe platformy. Do reszty wiadomości przejawiałem stosunek neutralny i nie miałem już żadnych oczekiwań ani nadziei, że na tej imprezie zapowiedziane zostanie coś, co wywoła we mnie chociaż najsłabsze pozytywne odczucie. Oczywiście do czasu, aż zobaczyłem teaser nowego Silent Hill. Od Hideo Kojimy. I Guillermo del Toro. Niech mnie kule biją, to chyba najlepsza wiadomość jaką usłyszałem w tym roku.
Konferencję Microsoftu, która rozpoczęła się o 18.30 naszego czasu rozpoczął sześciominutowy, zaskakujący rozmachem materiał filmowy prezentujący magnum opus Hideo Kojimy.
Podstarzały Snake wydaje się być w doskonałej formie. Po otwartym świecie poruszał się będzie konno, chociaż będzie miał również możliwość wykorzystania koni mechanicznych. Co najważniejsze, Afganistan wygląda absolutnie olśniewająco, chociaż możemy się jedynie domyślać jaką część materiału stanowi render. Mamy wreszcie możliwość w spokoju wsłuchać się w nowy głos Snake'a.
Dokładnie tego oczekiwaliśmy, miejmy nadzieję, że reszta materiałów będzie prezentowała zbliżony poziom.
Wreszcie skończyłem. Po wielkich problemach związanych ze zdobyciem egzemplarza Metal Gear Solid 4 w Poznaniu, po wizytach w domu raz na tydzień, dwa, aby odebrać weki i łykać MGS jak młody pelikan... jednak sielanka nie trwała wiecznie. Złośliwa siostra w amoku porysowała mój egzemplarz MGS. Żal, rozpacz, szaleństwo, papieskie kremówki. Nie pomogli smutni panowie od czyszczenia płyt, nie mogłem przejść do końca przygód Solid Snake'a. Dopiero teraz udało mi się zdobyć upragniony egzemplarz Najlepszej Gry W Jaką Dane Mi Było Grać i dokończyć niedopowiedzianą historię do końca.
Tym tekstem muszę zarazić wszystkich pasją i miłością do Metal Gear Solid. Może boleć.
Mały komentarz na początek. Pod ostatnim odcinkiem tej serii rozpoczęła się fajna dyskusja. Wydaje mi się że forma tych "wspomnień" (bo nie są to recenzje) się spodobała. Jednak niektórzy narzekali na zbytnią subiektywność tekstu: ale przecież o to chodziło! Chodziło o subiektywne wspomnienia na temat gier które uważam za ważne dla siebie jako gracza. Dodatkowo starałem się tych gier sobie nie odświeżać - tak bym pisał wyłącznie "z głowy".
Snake Eater był grą, którą kupiłem w edycji limitowej, w metalowym pudełku. Bardzo mi się to wydanie podobało. Była to pierwsza gra na PS2 którą "dogoniłem" wydarzenia na rynku gier - po nadganianiu zaległości kupiłem nowość na rynku.
Plebiscyt na najlepsze gry wydane w latach 2001-2010 wchodzi w decydującą fazę. Spośród setek tytułów wybraliście waszym zdaniem najlepszych przedstawicieli poszczególnych lat. Przejrzałem listę i z zaskoczeniem zauważyłem, że nie załapał się ani jeden reprezentant serii Metal Gear Solid.
Firma Konami potwierdziła, że kolekcje zawierające odświeżone wersje gier Metal Gear Solid oraz Zone of the Enders zostaną wydane także w dystrybucji cyfrowej i trafią na Xbox LIVE. Dzięki temu posiadacze Xboksów 360 będą mogli sprawdzić świetne dzieła Hideo Kojimy.
Witam w kolejnym odcinku cyklu WTFG. Epizod 2.3 będzie ostatnim poświęconym Hideo Kojimie. Prześledzimy w nim pracę mistrza nad kontynuacją sagi Metal Gear Solid na PlayStation 2 i PlayStation 3, dowiemy się o wielkich robotach oraz udowodnimy, że Castlevania: Lords of Shaow nie była jego pierwszym spotkaniem z tematem pogromców wampirów. Na początku też chciałem zaznaczyć, że tym razem w tekście pojawią się spojlery - żeby nie było, że nie ostrzegałem zawczasu.
Przed wami kolejny odcinek cyklu WTFG. W epizodzie 2.2 zajmiemy się dalszymi losami Hideo Kojimy. Sprawdzimy, co robił w latach 90 XX wieku, dowiemy się nad czym pracował między pierwszą odsłoną przygód Solid Snake’a a wielkim hitem, który zagościł na premierowej konsoli Sony, czyli Metal Gear Solid.