Plebiscyt na najlepsze gry wydane w latach 2001-2010 wchodzi w decydującą fazę. Spośród setek tytułów wybraliście waszym zdaniem najlepszych przedstawicieli poszczególnych lat. Przejrzałem listę i z zaskoczeniem zauważyłem, że nie załapał się ani jeden reprezentant serii Metal Gear Solid.
Szok, niedowierzanie, niesmak. Takie emocje targnęły mną po przejrzeniu listy. Jedne z najlepszych gier wydanych na konsole Sony PlayStation przegrały z konkurentami, z którymi prawa ponieść klęski nie miały. Rozumiem, że Wiedźmin, Neverwinter Nights, Gears of War lub Splinter Cell mogły wyprzedzić MGS-a, ale wszystkie PIĘĆ części Call of Duty? PIĘĆ kolejnych odsłon Grand Theft Auto było naprawdę lepszych niż dowolna produkcja Hideo Kojimy? Nawet ta krytykowana Mafia 2?!
Mogę wyciągnąć różne wnioski na temat takiego doboru tytułów. Typowali głównie miłośnicy gier Pc-towych? No dobra, ale załapał się Uncharted i God of War. Typowali ludzie lubiący akcję? Co w takim razie robi na liście Thief? Wygląda na to, że po prostu o Metal Gear Solid zapomnieliście lub nie uważacie tej serii za wiele wnoszącą i wartą poświęcania czasu.
Akceptuję ten wybór z bólem serca. Dla mnie seria MGS jest jedną z najlepszych jakie kiedykolwiek powstały. Ma charyzmatycznego bohatera, opowiada interesującą historię, ma galerię barwnych oponentów (The Cobras, Dead Cell) i potraf zachwycać nawet do dzisiaj prezentacją audiowizualną. Wywoływała niesamowite kontrowersje (Raiden), zachwycała projektami walk (The Boss) i np. ścieżką dźwiękową. Czegoś jej jednak zabrakło, aby Waszym zdaniem znalazła się w gronie kilkudziesięciu najlepszych tytułów dekady. Pozostaje tylko powtórzyć słowa Otacona po błędzie grającego „Snake? Respond, Snake? SNAKE!!!!!!!!”