Targi Electronic Entertainment Expo (E3) to jedno z najważniejszych wydarzeń w kalendarzu większości graczy. Choć wydawcy gier z roku na rok prezentują tam coraz mniej niespodzianek, to E3 niezmiennie przyciąga uwagę odwiedzających i widzów na całym świecie. Tegoroczna edycja imprezy odbędzie się już za miesiąc, a dokładniej w dniach 5-7 czerwca, warto więc przyjrzeć się, czy jest na co czekać.
Po raz dwudziesty spotkaliśmy się na naGRAniu, by porozmawiać przez godzinę o najciekawszych wydarzeniach ostatnich dni. Rozmawiamy o zakończonych targach E3, a właściwe o zaprezentowanych w Los Angeles nowych konsolach, które jako sprzęt następnej generacji zawitają do naszych domów. Sporo o Nintendo Wii U, trochę o PS Vita.
Druga część podcastu to dyskusja o grach, w które ostatnio graliśmy. W przypadku Duke Nukem Forever i Dungeon Siege III wyraźnie podzieliliśmy się na frakcje. W pole wyprowadzone zostały hufce, broń lśniła w pełnym słońcu, czuć było zbliżającą się bitwę. Na szczęście wszystkich pogodziła Alicja, która dzięki panu McGee po raz drugi trafiła do Krainy Czarów.
Freddie Wong (freddiew) otworzył swojego czasu cykl „Creative Nerds!”. Jest to jednak postać tak interesująca i płodna, że postanowiłem poświęcić jej specjalną serię artykułów. W poprzedniej części wygraliśmy w Internecie tajemniczego Pana Tootsa, odparliśmy atak złodziei rodem z Kevina samego w domu oraz skorzystaliśmy ze „zmodyfikowanego” wesołego miasteczka. Pora na większy talerz doznań. Dzisiaj zwiedzimy z Wongiem targi E3, sprawdzimy jego umiejętności w salonie gier Arcade i na specjalnej arenie treningowej dla Ninja. Klimat podkręcimy drugą częścią Ataku Dupków-Jedi oraz standardową, soczystą strzelaniną. Każdy powinien znaleźć coś chorego dla siebie. Mocna porcja wrażeń, po dość długiej nieobecności. Przepraszamy, zapraszamy, miłego weekendu życzymy. Freddie i ROJO.
E3 już za nami, zbliżają się fale podsumowań. Ze swojej strony postanowiłem przyznać nagrody w specjalnej kategorii. Nominacje do „Ciar E3 2011” otrzymują materiały wideo powiązane z tegorocznymi targami, które sprawiły, że miałem gęsią skórkę i niepochamowaną chęć jak najszybszego zagłębienia się w świat prezentowanej gry. Nie jest istotne, czy zaprezentowany został fragment gameplay’u, cinematic trailer, czy nawet wywiad z jednym z twórców – liczy się efekt, czyli podniesione włosy na rękach, szczypanie skóry na karku i wspomniane tytułowe ciary.
Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że wszyscy zainteresowani mają już E3 po dziurki w nosie, o ile nie gorzej. Każdy już się wymądrzył co sądzi na temat tegorocznej edycji, więc przyszedł czas na nieco bardziej niestandardowe podsumowanie. Ktoś, kto wpadł na ten pomysł jest geniuszem i biję przed nim pokłony. Wiem, że krótkie wpisy nie są tym, czego "góra" Gameplaya by oczekiwała, ale w tym wypadku nie ma innego wyjścia - zapraszam do rozwinięcia
Kolejne targi Electronic Entertainment Expo za nami. Jak co roku święto branży elektronicznej rozrywki, przyniosło kilka nowości, olśnień i rozczarowań. Gracze tradycyjnie już pozostawieni zostali z większą ilością znaków zapytania niż jednoznacznych odpowiedzi. Powróciły zawsze aktualne po tego typu imprezach wątpliwości. Czy z branżowego kapelusza wyskoczy zaczarowany królik? Czy jest nadzieja na lepsze jutro dla przeciętnego gracza? Czy targi to marketingowy balonik dla mas czy impreza dla hardkorów? Czy warto czekać na to, co przyniesie przyszłość? Przed wami ekstrakt z moich impresji na temat tegorocznego E3.
Krótko i na temat. Co podobało mi się na zakończonych wczoraj targach E3, a co nie. Odrobinę niekonwencjonalne podejście do tematu – jak mi się jeszcze coś przypomni to dorzucę. Jak ktoś chce panią z ostatniego punktu w większej rozdzielczości, to wystawię. Miłej lektury!
Największa niespodzianka targów
Halo 4 - Liczyłem po cichu na Grand Theft Auto V, ale z drugiej strony – cóż by to była za niespodzianka? Co innego Halo. Mówiło się o zmierzchu serii, z marką pożegnali się jej prawowici twórcy, a tu proszę. Microsoft zorientował się, że katalog poważnych gier na poważną konsolę został zredukowany do absolutnego minimum, więc doczekaliśmy się Halo 4. Szok tak duży, że robi wrażenie nawet na mnie, człowieku, który fenomenu Master Chiefa nie rozumie. Jak w końciu może mi się poodbać nieudolna podróbka bohatera Dooma?
Za wielką wodą największe święto elektronicznej rozgrywki dobiegło końca. Zdominowane przez konsole, taka jednak jest przypadłość tamtejszego rynku, jak i ogólnie grania na świecie. I ok, tak jest, nie trzeba z tym polemizować. Jednakże to, że E3 jest zdominowane przez konsole, nie znaczy, że nie było tam absolutnie nic dla graczy pecetowych, których tu nad Wisłą jest najwięcej. Wręcz przeciwnie, to wciąż doskonała okazja, do podpatrzenia przynajmniej kilku interesujących tytułów. Newsowe szaleństwo trwało i można było się wiele dowiedzieć czy z samego E3, czy przy okazji tych targów (szereg trailerów wypuszczono przecież jeszcze przed targami).
Z pewnością wielu z Was ma na obecnym E3 swoje "koniki", czyli ulubione gry, którym chce się bliżej przyjrzeć. Ja wyjątkiem nie jestem, bo z niecierpliwością czekałem na wizytę LiveCamu serwisu Gamespot w budce czeskiej Bohemii Interactive. Cynk o tej prezentacji wypłynął na forum studia dosłownie wczoraj, kiedy to jeden z fanów - pisząc kolokwialnie - wyczaił w jakimś wywiadzie zapowiedź wizyty na stanowisku twórców ambitnej serii ArmA. Nie tylko ArmA III była tam obecna (choć naturalnie stanowiła za danie główne), dlatego chciałbym podzielić się z wami wrażeniami odnośnie produkcji, w które prawdopodobnie i tak nikt nie zagra;)
Na pierwszy rzut poszło Carrier Command: Gaea Mission, czyli remake kultowej strategii z 1988 roku. Nie ma sensu porównywać obecnej wersji z tą sprzed ponad 20 lat, zbyt duży przeskok technologiczny uniemożliwia rzetelniejsze podejście do tematu. Czechom udało się jednak zachować "ducha" oryginału, gdyż działania wojenne możemy obserwować z perspektywy RTS'a, by w dowolnym momencie przełączyć się na perspektywę FPP/TPP wybranej jednostki. I właśnie ten pomysł spodobał mi się w tej prezentacji najbardziej. Przejście było płynne i bardzo widowiskowe - przedstawiciel studia mógł toczyć boje na powierzchni wyspy (w Carrier Command podbijamy wyłącznie wyspy - taki urok) lub wydawać rozkazy z poziomu mapy i obserwować ikonki, waypointy, jak również budować bazy.
Roje kochają erpegi. Cenią rozbudowane, potężne, wypaszone do granic możliwości gry tego gatunku. Wciągająca fabuła, intrygujące, wielowątkowe questy, smaczny system rozwoju postaci, miodna walka, urzekająca grafika, podkreślająca całe estetyczne zjawisko muzyka i satysfakcjonująca interaktywność. Magia liczb, cyferek, statystyk i nieśmiertelnych punktów doświadczenia. Syndrom Upgrade, immersyjna kąpiel, interaktywna galeria sztuki współczesnej. Nic tylko zwiedzać i eksplorować. Na takie gry jak Skyrim powinien czekać każdy szanujący się rolpleojowiec. Dlaczego? Bo czuję, że dostanie wszystko, co właśnie wymieniłem. Na poparcie moich słów podam kilka przykładów elementów, dobrze tej grze rokujących. Określę się w czterech, konkretnych punktach. Całość na zasadzie „Dlaczego Skyrim odniesie sukces”?