Kiedy smartfony były jeszcze w powijakach, czyli niedługo po premierze pierwszego iPhone’a, w mrocznym okresie Androida, obecnego tylko na kilku telefonach z ekranami oporowymi (sic!), powszechnie wyrażaną opinią było „a na co to komu?”. Przecież w kieszeni mamy już iPoda, zdjęć telefonem i tak się nie da robić, nic na tym nie napiszesz, filmu nie obejrzysz, co najwyżej pasjansa ułożysz. Muzyki posłuchasz, ale nie zapominaj o kiepskiej jakości dźwięku (nagle wszyscy byli wtedy audiofilami). Krótko mówiąc – posiadanie smartfona było bez sensu, bo możesz robić niewiele więcej niż na zwykłym telefonie.
Osobiście byłem ideą smartfona zajarany od pierwszego wejrzenia, w czasach kiedy miałem nie tak znowu biednego Sony Ericssona P1i. Jeszcze, żebym miał Internet w telefonie, to bym przecież świat podbił! Jakieś dwa lata temu wziąłem horrendalnie wysoki abonament w którym mam WSZYSTKO, jakieś 600 minut do każdej sieci i internet 2GB (BTW, wcale to nie przeszkadza Orange wydzwaniać do mnie co miesiąc i proponować mi kolejne pakiety), dostałem do tego high-endową słuchawkę od HTC i wiecie co? Mój świat się zmienił. Na lepsze.
Gry komputerowe cały czas zyskują zwolenników, a co za tym idzie – zwiększa się popularność edycji kolekcjonerskich. Obecnie bogate wydania otrzymuje większość znanych marek i choć mogą sobie na nie pozwolić nieliczni, to wydawcy idą w zaparte, bombardując gracza kolejnymi gadżetami. Wpis poświęcony jest mojemu spojrzeniu na ten temat, dodatkowo opisuję kilka nadchodzących kolekcjonerek.
Niedawno swoją premierę miał iPhone 5, a ilość tytułowych „ochów” i „achów” wypowiedzianych na konferencji (nie po raz pierwszy) przekroczyła wszelkie limity. Pytanie zasadnicze: czy warto przepłacać grube pieniądze za ładny i do bólu prosty iOS, skoro nierzadko konkurencja Apple oferuje "więcej za mniej"? Oczywiście, iUrządzenia mają swoje zalety i zwolenników, ale to, czym szczyci się amerykańska korporacja czasem zakrawa o kpinę.
„Co możemy mieć, czego nie ma konkurencja? Duży ekran! Jeszcze większy! Za rok-dwa-trzy będziemy produkować smarftony z większym wyświetlaczem niż współczesne telewizory HD, ha! Hm, to może jeszcze procesor, dowalimy mu 10 rdzeni? Szczęka konsumentom opadnie! I ładowanie baterii działające tylko wtedy, gdy użytkownik patrzy się na telefon. To spowoduje, że ciągle będzie go używał, ciągle będzie online, ciągle będzie nam płacił! I aparat, koniecznie 100Mpx, 6 lamp błyskowych LED, z opcją lotu ptaka, panoramą miasta i funkcją automatycznego zmazywania wyciągniętych rąk z ‘emo zdjęć’. Zapomniałbym, jeszcze głośniki, konkretne głośniki z subwooferem! Takie, które wywołają zawał serca staruszek w komunikacji miejskiej. Tworzymy przecież produkty dla młodych, pięknych i bogatych. Ale przede wszystkim dla tych, którzy przedkładają DIZAJN ponad życie!”
Nadchodzi nowe. Powraca stare. Dark Souls. Legend of Grimrock. Shin Megami. Wielkie RPGi dzisiejszych czasów udowadniają, że nie tylko jest miejsce na gry wymagające, lecz także, że jako gracze wciąż lubimy te same koncepty. Lubimy gry dobre.
Little bird told me to idiom używany często w krajach anglojęzycznych, oznaczający nabycie pewnej informacji z tajnego źródła. Twitter stanowi internetowy odpowiednik małego ptaszka, który ćwierka szybko i konkretnie o rzeczach bardziej i mniej ważnych – jest jednak dużo lepszy, gdyż całkowicie jawny. Obecnie to jedna z największych sieci społecznościowych świata pozwalająca na łatwą adaptację dosłownie w każdym miejscu - działając sprawnie, szybko i stabilnie nawet na starszych smartfonach... A jednak Polacy przeważnie z niego nie korzystają.
Większość dzieciństwa kojarzy mi się nie tyle z grami, co z bieganiem za piłką, jazdą na rowerze i układaniem klocków Lego. Okazuje się, że ta niesamowita zabawka kryje w sobie sporo tajemnic: wiecie dlaczego się tak nazywa? skąd wziął się dopisek „System”? w którym roku otwarto Legoland i jakie wydarzenie skłoniło twórcę firmy do wejścia w branżę zabawkarską? Jeśli nie to macie okazję poznać losy niezwykłego człowieka jakim był Ole Kirk Christiansen w świetnej animowanej formie:
Świat nie stoi w miejscu. Zwłaszcza branża elektroniczna, która choć świadoma ograniczonej liczby surowców na kuli ziemskiej, eksploatuje je na potęgę, wydając na świat kolejne „Iphone’y”, czy inne „Ipady”. Z doskonałym skutkiem zresztą, bo dzięki nim dziś każdy pożąda telefonu dotykowego, a tablety przestają uchodzić za produkt dla gadżeciarzy. Sam takowy nabyłem przed kilkoma tygodniami i w tym tekście chciałbym się podzielić z Wami następującą myślą: mianowicie, do kogo jest on zasadniczo kierowany?
Jak wybrać mysz dla gracza?
Zaczynając swoją przygodę z grami warto zastanowić się nad kupnem dedykowanej myszki dla gracza, taki wydatek nie tylko podniesie nam poziom gry, ale znacząco może wpłynąć na nasze wyniki w grze.
Najważniejsze cechy myszki dla gracza:
Takie rzeczy przyjemnie stymulują partie wyobraźni zarezerwowanej dla twardej Sci-Fi. Słyszeliście o technologii drukowania przestrzennego (3D Printing)? Jak moglibyście nie słyszeć. To przecież jedno z tych dziwadeł, posiadających gigantyczny poziom wizualnego magnetyzmu (zupełnie jak gryzące się dzieci i szalone koty). Gdy ktoś raz trafi na filmik prezentujący takie cudo, nie może się wprost powstrzymać, natychmiast informując resztę tubylczej społeczności, o niezaprzeczalnej fajności tego czegoś, co się widziało.