Recenzja gry Observation. Jestem komputerem! - fsm - 25 czerwca 2019

Recenzja gry Observation. Jestem komputerem!

fsm ocenia: Observation
90

Jestem niemal pewien, że w alternatywnej rzeczywistości Stanley Kubrick zamiast filmu 2001: Odyseja kosmiczna nakręcił film Observation, a gracze dostali po kilku dekadach egranizację tego, bez wątpienia, wielkiego dzieła. W naszym uniwersum film Kubricka jest tym, czym jest, a gra Observation jest nietuzinkową produkcją, która z klasyków filmowego sci-fi czerpie pełnymi garściami, chociaż więcej punktów styku widzę z nakręconą w 1984 roku kontynuacją Odysei, niż z pierwszą częścią. Na szczęście ostateczny rezultat jest wyśmienity, co zresztą potwierdza widoczna obok ocena.

Observation zwróciło moją uwagę pierwszym zwiastunem, który obiecywał świetną oprawę graficzną i świetnie zaprojektowane retro interfejsy użyte do opowiedzenia interesującej historii sci-fi, w której nie wcielamy się w dzielnego człowieka, a w sztuczną inteligencję sterującą stacją kosmiczną. Po ukończeniu trwającej 6 godzin opowieści stwierdzam z pełną odpowiedzialnością - ekipa No Code dowiozła ten temat do mety i zasłużyła na nagrodę.

Jako gracz wcielam się w SAM - Systems Administration & Maintenance - sztuczną inteligencję odpowiedzialną za funkcjonowanie wszystkich systemów stacji LOSS (Low Orbit Space Station). Standardowe dla astronautów zadanie bierze w łeb, na pokładzie stacji jest tylko jedna żywa osoba, Emma Fisher, a tajemnicze zakłócenia moich systemów wyświetlają niezrozumiałe znaki i ponury napis "bring her". Zaczyna się najlepiej, a kolejne akty tego kosmicznego dramatu wcale nie ustępują świetnemu punktowi wyjścia.

Observation to po części gra eksploracyjna, a po części "zagadkowa", ale poziom trudności nigdy nie przekracza akceptowalnego (przeze mnie) poziomu. Jako SAM przeskakujemy między pomieszczeniami w stacji, obsługujemy kamery, mamy okazje odpowiadać na pytania Emmy i wykonujemy jej polecenia - uruchom system chłodzenia, znajdź koordynaty na gwiezdnej mapie, odblokuj śluzę i tym podobne. Wszystko to odbywa się za pośrednictwem rewelacyjnie zaprojektowanych ekranów wykorzystujących stylistykę ociekającą latami 80-tymi i 90-tymi. Skojarzenia z Alien: Isolation są na miejscu, wszak ci sami ludzie odpowiadają za klimat w obydwu grach. Eksploracja zaś oznacza momenty, gdy mamy okazje pokierować robotem-kulą, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz stacji.

Nowa gra ekipy No Code stoi opowiadaną historią, fenomenalnym klimatem i mistrzowskim dawkowaniem tajemnicy. Realistycznie przedstawiona stacja, czytanie danych wydobywanych z komputerów czy świetnie sprzedana interakcja SAMa i Emmy (w tej roli kolejna osoba związana z Obcym - Kezia Burrows, czyli Amanda Ripley) składają się na obraz niezwykle pomysłowej, bardzo ładnej, doskonale brzmiącej gry. Gry, która ma jedną wadę - trudność w sterowaniu wspomnianą kulą i związana z tym łatwość w zagubieniu się podczas latania po stacji. Był moment, w którym przez dobre 15 minut szukałem kolejnego punktu docelowego i nawet automatycznie pojawiający się (po zbyt długim czasie) marker w tym nie pomógł.

Warto jednak przeboleć te sekwencje, wszak Observation to prawdziwa perełka. Ocenę podwyższyłem do 9/10, bo chciałem docenić niezwykłą oryginalność pomysłu. Mniej oczarowani gracze zapewne wystawiliby ocenę ciut niższą, jest to bowiem liniowa gra na jeden raz, ale co tam. Godziny spędzone na LOSS uważam za niezwykle udane. Jestem pewien, że Observation okaże się jedną z najlepszych gier w tym roku. Jeśli tylko nadarzy się kolejna okazja, by nabyć ten tytuł w promocji ("epickie" 89,90 zł to może wydać się niektórym nieco zbyt wysoką ceną za kilka godzin zabawy), nie wahajcie się.

fsm
25 czerwca 2019 - 17:07