Przejścia otwierane po włożeniu kilku emblematów w prostokątną płytę lub zagraniu konkretnej melodii na fortepianie. Dostęp do schowka uzyskiwany po wciśnięciu przycisków pod obrazami w ustalonej kolejności. Części posterunku zamknięte na cztery, różnokolorowe klucze, ukryte w przedziwnych miejscach. Zagadki z oryginalnej trylogii Resident Evil na PS1 bez wątpienia stanowią jeden z elementów charakterystycznych sagi. Wielu z nas uważa je za budulec tożsamości cyklu. Dla twórców były jednak bardziej wymuszonym kompromisem i pewnym ciężarem, z którym trzeba było sobie poradzić.
Dragon Ball Z: Drzewo Mocy lub jak kto woli Dragon Ball Z: The Tree of Might to kolejna kinówka w kultowym uniwersum, którą postanowiłem odświeżyć po latach i omówić w formie kilkunastu tweetów. Jak wypada dzisiaj film, który w lipcu 2018 roku osiągnął pełnoletność?
Powody odświeżania sobie wydanych przed laty produkcji mogą być bardzo różne. Jednych będzie ciekawić dawna mechanika zabawy, innych zmuszać poczucie wstydu wynikające z nieogrania „takiego klasyka”, a część motywować chęć poznania trybu fabularnego z danej pozycji. Mnie do zakupów tytułów sprzed lat popychają po trosze wszystkie trzy. Sensu nie widziałem tylko w pomyśle wracania do wydanych dawniej sportówek. Ale wkrótce może się to zmienić.
Podróż przez kinowe produkcje w uniwersum Dragon Balla trwa. Przebiłem się już przez najdawniejsze filmy z serii, w których Son Goku jest jeszcze mały, a całość ma w dużo większym stopniu charakter komediowo-przygodowy i nie jest tak bardzo nastawiona na efektowne pojedynki. Co zaserwowali fanom twórcy w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych XX wieku, prezentując przygody już dużego bohatera? Na początek The World’s Strongest, a więc Dragon Ball: Najsilniejszy wojownik na Ziemi, który omawiam i wspominam w 17 tweetach.
Oczywiście, nie brakuje spojlerów.
Wszyscy mamy gamingowe marzenia. Wyczekujemy na zapowiedź kolejnej części uwielbianej produkcji lub powrót ukochanej serii. Wielu z nas, zakładam, byłoby w stanie zrobić wiele, żeby wprowadzić w ruch skomplikowaną machinę projektowo-produkcyjną i usłyszeć wyśnione „potwierdzam, pracujemy właśnie nad powrotem kultowej XYZ. Premiera w 2019 roku”. A gdyby tak realizacja była o krok? Dzielił nas od niej jeden dobrze sprzedający się remaster? 100 złotych wydane jeszcze raz na odświeżoną wersję ogranego na wiele sposobów klasyka?
Kontynuuję swoją podróż przez filmowe uniwersum Dragon Ball. Nim przejdę do stawiających w nieco większym stopniu na zacięte pojedynki o losy całej ludzkości produkcji powiązanych z DBZ, muszę jeszcze zająć się Wielką Mistyczną Przygodą. Tej szalonej wariacji na temat postaci i wydarzeń z oryginalnego Dragon Ball przyglądam się w 10 tweetach.
Trochę nie po kolei zacząłem swoją przygodę z kinówkami w uniwersum Dragon Ball. Błąd jednak powoli naprawiam, wracając m.in. do pierwszego w historii pełnometrażowego filmu z Son Goku, a mianowicie Legendy o Shenlongu. Co można dzisiaj napisać o tej produkcji z 1986 roku? Zapraszam na analizę w wygodnej i szybkiej formie – w 12 tweetach.
Kontynuując podróż przez bibliotekę Nintendo Wii, odkrywam kolejne perełki i produkcje dzisiaj już przez większość zapomniane. Do tego grona zaliczać też można Excite Truck, a więc przedstawiający rajdy terenówek nietypowy sequel kultowego Excite Bike z NES-a. Czy tytuł przypominający momentami Motorstorm, chwilami Burnouta, a częściowo Split/Second jest wystarczająco ciekawy, by poświęcić mu dzisiaj uwagę? Na to odpowiadam, analizując grę w 12 tweetach.
Mówi się, że gole są solą futbolu. Wystarczy, że piłka przekroczy linię bramkową, by wypełniony po brzegi stadion ożył, a setki tysięcy kibiców przed telewizorami wpadły w szał radości lub czarną rozpacz. Bramki są nieodłącznym elementem kochanej przez miliony dyscypliny, ale równie mocno potrafią zapisywać się w pamięci towarzyszące im „cieszynki”. I właśnie tym rozmaitym sposobom świętowania zdobytej bramki przez piłkarzy poświęcony będzie ten wpis.
Mistrzostwa świata w piłce nożnej trwają w najlepsze, a to oznacza, że moja codzienność jest aktualnie niemal całkowicie podporządkowana trwającemu w Rosji turniejowi. W tym tygodniu planowałem zupełnie inny materiał na gameplay.pl, ale że granie zeszło u mnie na drugi plan, to serwuje Wam luźniejszy felieton z piłką w tle.