Filmowo-serialowe podsumowanie roku 2021 - najlepsze rzeczy, które widziałem
Muzyczne podsumowanie roku 2021 - najlepsze albumy!
Abradab + Coma = Kashell. Recenzja debiutanckiej płyty
Wszystko, co ostatnio obejrzałem - minirecenzje filmów i seriali
Limp Bizkit wraca po 10 latach. Recenzja albumu Limp Bizkit Still Sucks
Recenzja albumu Sleep Token - This Place Will Become Your Tomb. MNIAM!
Chłopaku! Dziewczyno! Jest nowy (prawie) zespół na rynku! Zainteresuj się! Zanim jednak przeczytasz, co mam do napisania o debiutanckim longplayu grupy How to destroy angels, wiedz to: HTDA to grupa współ-założona przez Trenta Reznora z Nine Inch Nails, a ja mam trudny do opanowania tryb fanbojstwa, jeśli chodzi o tego pana, więc dokądkolwiek zaprowadzi mnie ten tekst, odejmij mniej więcej pół punktu ekscytacji od końcowego rezultatu, a będzie dobrze. Zapraszam zatem do przeczytania o co chodzi w albumie Welcome oblivion, który na półki sklepowe ma trafić w poniedziałek.
Dobrych darmowych gier na smarftony jest cała masa, a płatnych pewnie jeszcze więcej. A skoro już człowiek ma ten telefon z Androidem, to naturalnym jest, że prędzej czy później zaczyna używać go jako konsolki (miejsce nowych numerów CDA w toalecie zajął mój mały Samsung :P). Po przetestowaniu pewnej ilości lepiej lub gorzej ocenianych darmowych gier ze sklepu Google Play dotarłem do momentu, w którym mogę wybrać swoją ulubioną - Extreme Road Trip 2.
Na wstępie sprostowanie. Na pewno znajdzie się sporo osób, które znają wszystkie lub większość z poniżej opisanych filmów, dlatego też bardziej adekwatnym tytułem byłoby 9 mało popularnych filmów..., ale wtedy nie brzmiałoby to tak ładnie, więc proszę o wyrozumiałość :) Przechodząc do konkretów: to warto poznawać nowe, prawda? Przedstawiam zatem 9 produkcji, które znam, lubię i cenię, a wydają mi się niezasłużenie niepopularne. Każda z nich jest w jakiś tam sposób dobra i mam nadzieję, że kogoś zachęcę do seansu oraz entuzjastycznego komentowania post factum.
Na start film, który trochę zainspirował mnie do napisania tego tekstu, a który niedawno sobie przypomniałem. Najlepszy film o Star Treku nie będący filmem o Star Treku. Ktoś wie?
Taki całkiem solidny, nowy film o miłości i zabijaniu. Taka w zasadzie czarna komedia nawet. Turyści to oddech świeżego (choć lekko charczącego, bo przecież tchawica przebita) powietrza wśród produkcji pokazujących zakochane pary z niewielkim stażem. Uważny widz bez problemu odnajdzie tu wszystkie składniki klasycznego romansu - para się poznaje, para się kocha, jedno ma mroczny sekret, drugie się o tym dowiaduje, w którymś momencie ma miejsce konflikt, ale na koniec i tak wszystko... No właśnie :)
Przeciętny nowojorczyk w oczach standardowego scenarzysty s-f to człowiek o dawce pecha kilkukrotnie przekraczającej rozsądne normy. Powodem większości zmartwień są - a jakże - wredne ufoludy. Crytek kontynuuje historię opowiedzianą przed laty za pomocą wyspiarskiego Crysisa, ale przenosi ją do betonowej dżungli Nowego Jorku żeby wpienić Johna Smitha i wysadzić w powietrze jego wieżowiec. A gracz będzie tego świadkiem, bo lubi oglądać i powodować wybuchy.
Crysis 2 trochę zrywa z (pozorną) totalną wolnością, jaką mieliśmy na wyspie Lingshan w jedynce, ale wymienia ją na odpowiednio prowadzoną, efektowną, miejscami bardzo filmową (czyt. oskryptowaną) kampanię. I w sumie mi jakoś bardzo to nie przeszkadza, bo zaoferowana przygoda dała mi dużo więcej frajdy, niż np. ostatnie odsłony Call of Duty (niektóre, bo kilka z nich zupełnie świadomie olałem). Raz - jest zdecydowanie dłuższa, dwa - jest zdecydowanie ciekawsza i trzy - jest zdecydowanie ładniejsza. Choć mimo wszystko pierwszy Crysis w ogólnym rozrachunku jest moim zdaniem lepszy od C2.
Nastały ciekawe czasy dla fanów Gwiezdnych Wojen (i nie chodzi mi o pratchettowską klątwę "obyś żył w ciekawych czasach"). Tak dużo w świecie Star Wars nie działo się od 10 lat i wszyscy fani zapewne już wkrótce zaczną mdleć od kurczowego trzymania kciuków za powodzenie bazyliona nadchodzących projektów. Zupełnie niedawno okazało się bowiem, że prócz zupełnie nowej, napędzanej co najmniej Unreal Engine 7 trylogii Gwiezdnych wojen, pojawią się także przynajmniej dwa dodatkowe filmy - spin-offy lub stand-alone'y, jesli wolicie. Dwa filmy z logo Star Wars, które skupią się dwóch dobrze znanych nam bohaterach. Czy taki zalew nowych produkcji to spełnienie mokrych marzeń fanów czy przesada i żerowanie (dalsze żerowanie, bo wszyscy wiemy, czym w dużej mierze są Gwiezdne wojny) na zasłużonej marce?
Chwała gitarom, chwała perkusji, chwała wzmacniaczom, konsolecie i producentom. Chwała jednemu z najsłynniejszych studiów nagraniowych w USA. Chwała Sound City! Lider Foo Fighters i przy okazji perkusista Nirvany, ojciec, maż i najprawdopodobniej ekstremalnie sympatyczny facet, Dave Grohl, stworzył pierwszy film w swojej karierze i trzeba przyznać, że jest to debiut imponujący. Na tyle imponujący, że każdy fan rocka powinien obejrzeć Sound City, a potem kupić soundtrack towarzyszący tej produkcji.
\m/
No jak on to robi, ja pytam. Jak? Wojtek Smarzowski to filmowiec niezwykły, który najwyraźniej nie potrafi nakręcić słabego filmu, choćby nie wiem za jak dołujący i syfiasty temat się nie zabrał. Drogówka jest rewelacyjna i zasługuje na wszystkie wyróżnienia i pochwały, jakie na nią spłyną. Już teraz jest to dla mnie oczywisty kandydat do filmu roku nie tylko nad Wisłą, ale w ogóle. Niech Wam ten wstęp wystarczy za rekomendację, pędem do kina! Raz, raz!
Jeśli jednak ktoś chciałby dowiedzieć się więcej i nie wykłuć sobie oczu ewentualnymi spoilerami, to zapraszam. Będę delikatny, acz stanowczy, bo chwalić Drogówkę i jej twórców trzeba.