Filmowo-serialowe podsumowanie roku 2021 - najlepsze rzeczy, które widziałem
Muzyczne podsumowanie roku 2021 - najlepsze albumy!
Abradab + Coma = Kashell. Recenzja debiutanckiej płyty
Wszystko, co ostatnio obejrzałem - minirecenzje filmów i seriali
Limp Bizkit wraca po 10 latach. Recenzja albumu Limp Bizkit Still Sucks
Recenzja albumu Sleep Token - This Place Will Become Your Tomb. MNIAM!
Bywa tak, że się człowiekowi strasznie wkręca jakaś melodia. Czasami, niestety, jest to radiowy pudding usłyszany mniej lub bardziej przypadkiem. Innym razem - jak w przypadku Arcane Roots - jest to efekt znalezienia się we właściwym miejscu, we właściwym czasie. Miejscem było Spotify, czasem był powrót z krótkiego urlopu. Kliknąłem, posłuchałem i lekko oszalałem, a teraz chętnie się tym szaleństwem podzielę. Oto krótka recenzja wydawnictwa Heaven & Earth autorstwa Arcane Roots.
Grupa jest brytyjskim trio, które na szersze wody światowej muzyki wypłynęła dzięki organizowanej przez magazyn Kerrang! sesji nagraniowej z coverami z okazji dwudziestolecia Nevermind Nirvany. Ich cover Smells Like Teen Spirit możecie sprawdzić poniżej - dosyć odważnie poradzili sobie z klasycznym riffem. Panowie wcześniej mieli demówki udane występy na żywo, ale to właśnie 2011 roku rozpoczęła się powolna droga do międzyplanetarnego uznania, którego im szczerze życzę. Obecnie na koncie mają kilka małych wydawnictw i jeden pełnoprawny album Blood & Chemistry. Do większości nie mam jeszcze przekonania, bo brakuje im charakteru obecnego na najnowszej płytce, wydanej jesienią 2015 roku Heaven & Earth.
To najbardziej innowacyjny shooter, w jaki grałem w ostatnich latach! Efektownie to brzmi, ale nie mija się z prawdą. Polski Superhot zbudowany na bazie bardzo ciekawego prototypu z 2014 roku (sprawdźcie sami) to wielki powiew świeżości w świecie gier FPP i doskonały przykład na to, że świetny pomysł może zapewnić kupę frajdy nawet w sytuacji, gdy faktycznej zawartości w grze jest niewiele.
Na pewno dobrze wiecie, co jest głównym trikiem gry. Czas porusza się tylko wtedy, gdy porusza się gracz. Zwykła kilku(nasto) sekundowa strzelanina zmienia się w pokręcony rodzaj taktycznej gry, w której omijanie pocisków, wytrącanie broni przeciwnikom, chwytanie jej w locie i oddawanie śmiertelnego strzału jest na porządku dziennym. W ruchu rzecz jest jeszcze fajniejsza, niż się to może wydawać. Dzięki Superhot można poczuć się jak bohater filmu Johna Woo, co dla wielu będzie wartością nie do przecenienia.
Seth Rogen i Evan Goldberg, komediowy duet odpowiedzialny za niezwykle udany film To już jest koniec, a także niesławny Wywiad ze Słońcem Narodu czy dwie części Sąsiadów, od 6 lat myśleli nad wulgarnym, animowanym filmem skierowanym do dorosłego widza. Gdy stało się jasne, o czym dokładnie będzie traktowała ich kolejna produkcja, problemem stało się znalezienie finansowego i producenckiego zaplecza. Najwyraźniej ich marka jest na tyle solidna, że cały proces odbył się względnie bezboleśnie, a ja teraz mogę z wielką radością napisać Wam recenzję filmu Sausage Party.
Miało być zupełnie inaczej i lepiej niż w przypadku filmu Batman v Superman. Legion samobójców został świetnie wypromowany przez sprytnych marketingowców, dzięki czemu wielu uwierzyło, że DC Extended Universe wyjdzie na prostą i będzie o krok bliżej do nawiązania równej walki z kinowym wcieleniem Marvela. Po przetrawieniu masy negatywnych recenzji i przerobionych na internetowe posty zawiedzionych nadziei nastawiałem się na kolejną porażkę. Tymczasem z kina wyszedłem z mieszanymi uczuciami, ale dzisiaj mogę stwierdzić, że nie było wcale aż tak źle.
Uniwersum DC znam zdecydowanie gorzej, niż komiksy Marvela (których znawcą zresztą też nie jestem), trudno było więc patrzeć na dzieło Davida Ayera z perspektywy wielkiego fana tych postaci. I być może taka pozycja sprawiła, że scenariuszowa i montażowa ekwilibrystyka nie zdołała wywołać aż tak dużego poczucia żenady, jak u kolegi zakochanego w Batmanie i jego ziomkach. On zakończył seans zawiedziony, natomiast mi się podobało bardziej, niż się spodziewałem.
Słowo "seriale" w tytule jest użyte nieco na wyrost, bo bazujących na grach typowych seriali w "telewizyjnym" tego słowa znaczeniu w zasadzie nie ma. Jest za to cała masa oficjalnych internetowych epizodów dziejących się w znanych wszystkim graczom uniwersach, na które warto zwrócić uwagę. W tym wypadku droga zawsze jest taka sama - ktoś zna grę, więc pewnie się zainteresuje takim serialem. To jednak niedługo się zmieni za sprawą dwóch znanych marek.
Kiedy gasną światła (Lights Out) i Czarownica (lepiej znana pod oryginalnym tytułem The VVitch) mogą pochwalić się całkiem sporą ilością bardzo pozytywnych opinii, a ich międzynarodowa kariera sporo zawdzięcza marketingowi szeptanemu. Oba filmy prezentują też zupełnie inne podejście do straszenia widza, generując zupełnie inny rodzaj przeżycia podczas seansu. Niedawno miałem okazję obejrzeć obie produkcje, więc uznałem, że ciekawie będzie je porównać.