Jego Wulgarność, Wrex!
Co wycięto z gry Doom?
Recenzja gry Plants vs. Zombies 2 - walka z zombie w cieniu mikropłatności
Jak deweloperzy walczą z piratami, czyli krótko o oryginalnych sposobach zabezpieczania gier
Twórcy gier wróżą z kryształowej kuli, czyli o tym, jak Deus Ex przypadkiem przewidział zamach na World Trade Center
Recenzja gry Video Strip Poker HD - rozbieranie na ekranie po polsku
Po ogromnym sukcesie Hotline Miami w ubiegłym roku, studio Dennaton Games postanowiło przenieść swój sztandarowy produkt z pecetów na inne platformy. Wybór padł na konsole firmy Sony – konwersji doczekało się nie tylko PlayStation 3, ale również mocno krytykowana Vita. Mnie osobiście interesowała głównie ta druga edycja, dlatego to właśnie jej postanowiłem przyjrzeć się bliżej. O samej grze napisano już praktycznie wszystko, dlatego w niniejszym tekście odpuszczę sobie tłumaczenie, o co w Hotline Miami chodzi. Zamiast tego opiszę sam port.
Odkąd serwis Spotify oficjalnie rozpoczął działalność w Polsce, stał się moim dostawcą muzyki nr 1, głównie za sprawą piekielnie bogatej biblioteki, zawierającej mnóstwo interesujących mnie albumów. O ile jednak szwedzka aplikacja w zupełności zaspokoiła me wymagania w temacie black metalu, mały zawód spotkał mnie, gdy zacząłem przeszukiwać serwis pod kątem soundtracków z gier komputerowych. Jest ich tam zaskakująco niewiele, a w porównaniu do oprawy muzycznej z filmów, mamy do czynienia z kroplą w morzu potrzeb. Stąd właśnie wziął się pomysł stworzenia wykazu płyt, które faktycznie można tam znaleźć. Początkowo kompilowałem go na własny użytek, ale później stwierdziłem, że komuś taka lista też może się przydać.
Oczywiście nie byłem w stanie uwzględnić tutaj wszystkich płyt, jakie w bazie ma Spotify. Serwis uzupełnia soundtracki na bieżąco, nie byłem też w stanie przypomnieć sobie wszystkich tytułów gier, mogących wzbudzić Wasze zainteresowanie. Jeśli więc jesteście świadomi istnienia innych albumów, które znajdują się w bibliotece tego programu, zostawcie info w komentarzach. To samo tyczy się błędów w linkach. Listę będę uzupełniać na bieżąco.
Rockstarowe Red Dead Redemption najwyraźniej zrobiło na Techlandzie duże wrażenie, bo po wydaniu tej gry wrocławski deweloper postanowił zerwać więzy krwi z klasycznie rozumianym westernem i swoją sztandarową wówczas markę pchnął na zupełnie nowe tory – dodajmy od razu, że z marnym skutkiem. Decyzja ta zdziwiła mnie to o tyle, że druga odsłona cyklu Call of Juarez w swojej kategorii była naprawdę niezła i ta nagła rewolucja w „trójce” była zupełnie niepotrzebna. Studio z grodu nad Odrą wyciągnęło jednak wnioski z bolesnej lekcji i przy kolejnym, czwartym już odcinku „zewu”, nie kombinowało, powracając na wytarty wcześniej szlak. Co prawda Gunslinger okazał się ostatecznie produkcją nieco słabszą od Bound in Blood, ale za to wyraźnie pozostawił w tyle mało rajcujące The Cartel. I to o kilka długości.
Od zapowiedzi Wojowników Północy minął niedawno rok. Przez ten czas studio Katauri Interactive nie rozpieszczało nas informacjami o kolejnej odsłonie cyklu King’s Bounty, a całkowita stagnacja na oficjalnej stronie gry skłaniała do przypuszczeń, że projekt został zaniechany, zanim w ogóle zdążył rozwinąć skrzydła. Na szczęście tak się nie stało. Tak naprawdę Rosjanie w ciszy i spokoju opracowywali swoje najnowsze dzieło, aplikując znanej już doskonale formule następną porcję interesujących usprawnień. A że proces produkcji tego tytułu zbliża się ku końcowi, miałem okazję przekonać się sam, testując w ostatnich dniach obszerne demo.
Twórcy gry Wasteland 2 przygotowali nie lada gratkę dla wielbicieli twórczości Marka Morgana, autora muzyki do dwóch pierwszych odsłon cyklu Fallout. W sieci pojawił się pierwszy, kompletny utwór z najnowszej, finansowej z Kickstartera, produkcji Briana Fargo i jak nie trudno się domyślić, jego autorem jest właśnie wspomniany wyżej kompozytor.
Gdybym miał sugerować się wyłącznie pierwszym wrażeniem, napisałbym, że Alan Wake to gra absolutnie wyjątkowa, cechująca się nie tylko niebanalną fabułą i wspaniałą oprawą audiowizualną, ale też kapitalnym klimatem. Miałbym ku temu solidne podstawy, bo też na początku dzieło rodem z Krainy Tysiąca Jezior dosłownie wbiło mnie w fotel i nie pozwoliło odejść od monitora przez całe popołudnie. Niestety, im dłużej trwał mój pobyt w miasteczku Bright Falls, tym większe zacząłem odczuwać znużenie. W rezultacie zaliczenie tej długiej, bo trwającej ponad dziesięć godzin przygody, zajęło mi prawie dwa tygodnie, a w końcówce do odpalenia gry dosłownie się zmuszałem. Radość obcowania z tą strzelaniną skutecznie odebrała im jej najpoważniejsza wada – monotonna i nudna jak flaki z olejem rozgrywka.
O tym jak wielka jest potęga Internetu, już wkrótce przekona się Armando Christian Perez, lepiej znany pod pseudonimem Pitbull. Dzięki staraniom użytkowników sieci, amerykański artysta wybierze się wkrótce na Alaskę, by odwiedzić sklep należący do popularnej w Stanach sieci Walmart. Na tę decyzję nie będzie mieć żadnego wpływu.
Czy jedna z najbardziej oczekiwanych gier roku zadebiutuje na rynku już za niespełna cztery tygodnie? Jeden z amerykańskich sklepów sieci BestBuy każe przypuszczać, że tak. Trzecia odsłona cyklu Diablo, bo o tym produkcie mowa, ma zostać wprowadzona do sprzedaży już 1 lutego. Informuje o tym nie tylko gustowny stand, ale również umieszczony niżej zegar, odliczający czas pozostały do premiery.
O grze Batman: Arkham Asylum napisano wiele dobrych rzeczy i nie ma w tym nie zaskakującego – czy komuś się to podoba czy nie, drugie dzieło londyńskiego studia Rocksteady okazało się największą niespodzianką 2009 roku i jedną z najlepszych gier akcji, jakie wówczas trafiły na rynek. Biorąc pod uwagę powszechne uwielbienie dla tamtego produktu, nie powinno nikogo dziwić, że oczekiwania wobec kontynuacji przygód Mrocznego Rycerza były naprawdę ogromne. Czy sequelowi udało się spełnić pokładane w nim nadzieje? Po niedawnej wizycie w Arkham City mogę stwierdzić, że tak, choć tym razem odczułem pewien niedosyt.
Ari Pulkkinen to pochodzący z Finlandii jegomość, którego nikt pewnie nie skojarzy z nazwiska, choć jestem w stanie się założyć, że większość z Was słyszała jeden ze skomponowanych przez niego utworów. Pochodzący z krainy tysiąca jezior muzyk jest autorem jednego z najpopularniejszych kawałków w historii elektronicznej rozrywki – motywu przewodniego do gry Angry Birds. Ów artysta związany jest również z fińską firmą Frozenbyte, która ostatnio wypuściła na rynek drugą odsłonę cyklu Trine. I o tej właśnie platformówce napiszę teraz kilka zdań.