To chyba najbardziej denny tytuł, na jaki się kiedykolwiek zdobyłem. Ale, łodafaka, prawdziwy. Internetowy fenoment "Maciusia z Klanu" leży dla mnie po smutnej stronie spraw, bo solidnie żal mi zainteresowanych, aktorów, szczególnie tych młodszych, których klanowy Borg bezpowrotnie zasymilował. Denne jest śmianie się z Maćka "bo tak", ale jeszcze bardziej denne, zbrodnicze wręcz, jest to co writerzy serialu robią ze swoimi postaciami, regularnie robiąc z nich sieciowe pośmiewisko. Nie uwierzę aż, że to nie jest w jakimś stopniu robione specjalnie. Fakt, raz na pół roku, kiedy mi się przypomni, sprawdzam co nowego na Youtube w temacie Maćka, Ryśka i reszty (a wiedzcie, że w czasach środkowej podstawówki Klan oglądałem naprawdę pasjami - jako rówieśnik Oli "chinki cziku-cziku-linki" Lubicz). Tym razem trafiłem na coś takiego, pewnie stare i znane, ale i tak.
Wróciłem. Niby ciężko wydobyć z siebie trochę entuzjazmu po powrocie do pracy z urlopu, ale HELLO, praca w tvgry.pl to raczej jasna strona mocy - czyli powrót z uśmiechem na gębie i workiem nowych pomysłów na przyszłość. Jedno mnie tylko smuci ostatnio, nazwijcie to przewlekłym, choc wciąż zminimalizowanym przygnębieniem. Za dużo jest na świecie fajnych rzeczy, żeby je wszystkie ogarnąć. Z jednej strony mam najbardziej osłuchaną osobę w Polsce (jak donosi Music Challenge na FB), z drugiej ekspertkę od amerykańskiej literatury, filmoznawców, smakoszy. I odnajduję się w tej klice jako typ, który generalnie ogarnia świat gier. Chcąc ten status utrzymać nie znajdę czasu na przeczytanie wszystkich książek Pynchona, obejrzenie wszystkich filmów braci Coen, wgryzienie się we wszystkie płyty Flaming Lips. Nie odsłucham casualowej serii wykładów o fizyce cząsteczkowej. Sztuka wyboru pomiędzy lepszym a gorszym spędzaniem czasu spędza mi sen z powiek, ciekawość świata potrafi być przekleństwem. Czytam do 4 rano, ale nie pokonam faktu że jestem śpiochem. I chyba zaczynam czuć, że najweselszy okres młodości się już dla mnie skończył. Teraz już szkoda życia na słabe rzeczy. Ale nie dołujcie się, co następuje to tradycyjny, cosobotni backstage tvgry.pl.
Skończyłem właśnie God of War: Ghost of Sparta. Że fajna gra, to już pewnie sobie przeczytaliście gdzieś indziej, albo nawet i tutaj, kto wie, ja nie wiem, i nie czytałem, bo mnie nie było. Ale. Pomijając szablonowe dywagacje na temat nowego tie-inu z Kratosem, jedna rzecz nie daje mi spokoju. I choć sprawa jest obecna w całej serii, jak sięgam pamyślą wstecz, dopiero teraz stanęła przede mną w świetle jupiterów. Męki Tantala. Uważajcie, oto wielkie pytanie.
Książki o grach to wciąż rarytasy na tyle, że patrzy się na nie łaskawie. Nie mówię oczywiście o Polsce, gdzie takie wydawnictwa to pomarańczowe jednorożce tańczące na monocyklach; nie, nawet na świecie nie ma tego dużo. Więcej i konkretniej pisze się w Internecie. Przekonałem się o tym kolejny raz, sięgając po Street Fighter: The Complete History autorstwa Chrisa Carle (jednego z etatowych writerów IGN). Książka ukazała się w zeszłym roku, czyli obejmuje wydarzenia do Street Fighter IV włącznie (edycja Super się nie załapała).
Prędko, bo czasu mam mało. Pakujemy się na wyjazd do Warszawy, potem urlop - a że przez prawie dwa okrągłe dni miałem w domu Kinecta, który następnie powędruje do Dela żeby umożliwić mu zrobienie materiałów na tvgry.pl, teraz na szybko kilka moich notek na temat interfejsu, gier i startowego line-upu. Nie dostaliśmy gry Kinect Adventures, która jest częścią sklepowego bundle'a, więc pomijam ją.
To był trudny tydzień. Głównie ze względu na fakt, że wszyscy jakby się umówili na przerwę w dostawach dobrych gier: niektóre premiery zostały niespodziewanie przełożone (Blood Stone), ale generalnie ten tydzień w Europie to jakiś wypadek przy pracy. Zaczęliśmy od poniedziałku, którego nie było. W sensie pracy. Bo wiecie, może nie wiecie, ale wiedzcie, że my pracujemy (tj. jesteśmy w biurze) zasadniczo w dni robocze. Kwestią sporną pozostaje rozważanie, czy granie w domu to bardziej praca czy przyjemność. I w zasadzie reguł nie ma. W każdym razie, tak jak ostatnio, kilka zdań komentarza na temat naszych tegotygodniowych harców.