myrmekochoria

Inaczej o grach

najnowszepolecanepopularne

Good-Bye to All That, czyli Valiant Hearts

Oda do serii Total War, czyli wojna, dziecięce marzenia, złowrogie piękno, kłamstwa i zapomniana historia pewnego pasterza

Oda do Metal Slug, czyli Obcy, III Rzesza, teorie spiskowe i osobista historia

Silent Hill 2, czyli przebaczenie.

Spec Ops: The Line, czyli moja prywatna gra roku.

Mechaniczna iskra ciepła, czyli Machinarium

Rayman Legends, czyli pozytywny bzik 2

myrmekochoria ocenia: Rayman Legends
95
 
http://images.tvnz.co.nz/tvnz_images/2_movies/2013/09/rayman_legends_e345_Master.jpg

Tytuł tego tekstu pozostawia wiele do życzenia i brzmi jak numeracja filmów z lat 80., ale ciężko o oryginalność po graniu w tak wspaniałą grę jaką jest Rayman Legends. Co mam zrobić w swoim życiu, aby wzbić się na taki poziom kreatywnego i szalonego geniuszu? Co mam napisać, aby streścić audiowizualne piękno tego kreskówkowego świata? Zakochałem się w Rayman Origins zaledwie po kilku minutach grania. Czekałem na kontynuacje, ale nie potrafiłem sobie wyobrazić nowych przygód Raymana i spółki, ponieważ Origins, jak dla mnie, jest szczytowym osiągnięciem w platformówkach. Całe szczęści losy pociesznych bohaterów są we właściwych rękach. Nie sądziłem również, że ciąg dalszy nastąpi tak szybko. Nie sądziłem również, że ponownie zostanę uleczony z cynizmu i nihilizmu dekoktem stworzonym z pozytywnej energii, rozbrajającej rubaszności i szalonej wyobraźni.

czytaj dalejmyrmekochoria
8 stycznia 2014 - 15:13

VICE guide to New Media

Moje narzekanie na media w Polsce i na świecie nie będą niczym odkrywczym. Większość ludzi zdaję sobie sprawę z głębokiego uwikłania mediów z polityką i społecznym statusem quo „wielkich” ruchów myślowych; religia, nacjonalizm, korporacjonizm itd. . „Czołowe” media zawsze przedstawiają kluczowe wydarzenia w binarnych opozycjach, aby grać na najniższych instynktach i emocjach swoich odbiorców, to wszystko wspaniale podtrzymuje, powtórzymy, status quo oparty na wypranym schemacie lewicy czy prawicy, który nie ma żadnego pokrycia z rzeczywistością. Oczywiście można mi zarzucić, że mam poprzewracane na poddaszu i jest tam za dużo teorii spiskowych (nie, naprawdę nie), ale nie można nie zauważyć czegoś zupełnie innego. Produkt, który oferują główne media jest żałosny; chyba nikt nie będzie oponował. Wszechobecne reklamy, obrażające inteligencje programy, tępi prowadzący, nieustanne rozmowy o niczym, bezczelne kopiowanie artykułów z głównych źródeł (np. z Reuters), pozorowanie wielkich wydarzeń i przemilczanie innych. W pewnym sensie media nie są już oparte na kłamstwie, ponieważ Internet nie daję już tej możliwości, ale właśnie na przemilczeniu i pomijaniu. Boli także to, że prawdziwi dziennikarze to gatunek wymierający. Z tego mroku wyłania się jednak światło w postaci „Nowych Mediów” nierozerwalnie złączonych z dzikim duchem Internetu. Pisałem już o podcastach, które w Stanach Zjednoczonych odgrywają coraz większą role. Czemu nie opisać działalności  pewnego magazynu, który przebył ciekawą podróż, a nazywa się VICE.

czytaj dalejmyrmekochoria
3 stycznia 2014 - 16:36

Saints Row 4, czyli eksplozja szaleństwa, kreatywności i Paweł Deląg

Napisałem kilka wersji wstępu do tego tekstu, ale żadna z nich nie była w stanie streścić geniuszu Saints Row 4. Nieokiełznane szaleństwo, kreatywność, „dobra zabawa”, oryginalność. Jeżeli ktoś by chciał, to mógłby napisać, że jest to kwintesencja postmodernizmu i uosobienie dzikiego ducha Interentu, ale pierwsza połowa tego zdania jest głupia i pompatyczna. Cóż zatem pozostaje? Moja postać ubrana w komeżkę ministranta, nosząca czarną maskę BDSM (podobną do maski Scarecrowa), dzierżąca różowy miecz energetyczny (przypominający katanę), jeżdżąca w samochodzie z lat 30. (przyozdobionym rzeźbą różowego flaminga na tylnim siedzeniu) wraz z Roddym Piperem, który okłada ludzi przebranych za hot-dogi pozowanymi ciosami wyjętymi z wrestlingu amerykańskiego w skomplikowanej symulacji Obcych!  Wraz z RODDYM PIPEREM! Niech to będzie motyw przewodni, ale po kolei, bo nie mogę pozwolić sobie, jeszcze, na zupełny obłęd. Nadmieniłem, że podczas przejażdżki słuchałem rapu, który traktował o tym, że jedna postać jest w „friend zone” z dziewczyną rapera i nie wiem co z tym zrobić? Nie, nie logika, porządek i sok pomarańczowy na śniadanie gwarantem szczęśliwego społeczeństwa, w którym świadczenia socjalne istnieją i wszystko jest w porządku!

czytaj dalejmyrmekochoria
24 grudnia 2013 - 19:28

Oda do serii Total War, czyli wojna, dziecięce marzenia, złowrogie piękno, kłamstwa i zapomniana historia pewnego pasterza

I confess, without shame, that I am sick and tired of fighting — its glory is all moonshine; even success the most brilliant is over dead and mangled bodies, with the anguish and lamentations of distant families, appealing to me for sons, husbands, and fathers ... it is only those who have never heard a shot, never heard the shriek and groans of the wounded and lacerated ... that cry aloud for more blood, more vengeance, more desolation.

William Tecumseh Sherman

Zawsze chciałem napisać tekst, który złożyłby hołd serii Total War. Nie chciałem zawrzeć w nim tylko peanów, ale także o zwrócić uwagę na pewien, już sygnalizowany przez wielu, problem. Taki tekst już powstał, więc cóż mi pozostaje? Mityczne piękno wojny, którego nikt tak naprawdę nie widział.

czytaj dalejmyrmekochoria
13 listopada 2013 - 20:48

Demonstracyjny czar, czyli Sacrifice

 

Mam mały problem z tym cyklem, ponieważ ciężko napisać coś o grze na podstawie nostalgii, momentów, które się zapamiętało i, co najważniejsze, wersji demonstracyjnej. Zwrócę się zatem do graczy, którzy skończyli Sacrifice, aby mi o niej opowiedzieli w komentarzach.

czytaj dalejmyrmekochoria
19 października 2013 - 13:29

Manicheizm, współpraca i terroryzm albo gra, której się wstydzę, czyli Sudeki

Każdy gracz ma swoje mroczne sekrety, oczywiście mam na myśli gry, które sekretnie kochamy, ale wstydzimy się o nich mówić. Niech będzie zatem ten tekst moim „coming outem”. Jestem fanem Sudeki.

czytaj dalejmyrmekochoria
8 października 2013 - 18:49

Scrapland, czyli kryminał, pesymizm i zaprzeczenie.

Gry McGee przypominają mi dialogi w 13 Posterunku: nietuzinkowe, niespotykane, oryginalne, zabójczo inteligentne, bawiące się konwencją. Jedynym minusem gier McGee jest to, że czasem mechanizmy rozgrywki nie są priorytetem w opowiedzeniu historii i czasem „kuleją”, ale dla mnie nigdy nie była to wada. Jeżeli ktoś chciałby rozmawiać o grach na akademickim forum, to nie sposób pominąć American McGee's Alice jako przykładu na korespondencję sztuk i wizjonerskie podejście do tematu. Darmowa porada – The Path również może zaciekawić ludzi z kręgu gender, bo obecnie jakoś ta tematyka jest modna. Dzisiaj jednak nie o tym chciałem pisać.

czytaj dalejmyrmekochoria
4 października 2013 - 19:03

Podcasty, podcasty, podcasty

Prawdopodobnie wnioskujecie już po tytule, że jestem całkiem sporym fanem podcastów. Moje uwielbienie podcastów jest zwielokrotnione żałosnym poziomem polskich mediów. Radia,  może poza „Trójką”, nie da się słuchać. Pewnie znajdzie się kilku ludzi, którzy będą bronić poziomu merytorycznego wybranych stacji, ale reszta aspektów radia, czyli nieustające reklamy, cenzura słowna ( w sensie istnieją magiczne słowa, których nie można powiedzieć, bo bezpieczeństwo dzieci!), grzeczność i żałosny poziom intelektualny, są dla mnie nie do przejścia.

czytaj dalejmyrmekochoria
2 października 2013 - 18:55

Oda do Metal Slug, czyli Obcy, III Rzesza, teorie spiskowe i osobista historia

Doceńcie ten "oldskulowy" obrazek.

Lata 90. nie były dla mnie wielką niewiadomą po systemie totalitarnym, czasem transformacji ustrojowej czy okazją do zarobienia wielkiej fortuny na raczkującym kapitalizmie bez kapitału. Jesienne wieczory wygrywały na rynnach przygnębiającą nutę, ale po dniu ciężkiej pracy w lesie trudno było mi to dostrzec, ponieważ na ekranie telewizora  jawiła się bujna 8 – bitowa dżungla. Contra była kwintesencją filmów akcji z lat 80., o tym również wtedy nie wiedziałem, ale nie mogłem oderwać się od tej doskonałej gry i genialnego soundtracka.  Gra lepsza od Contry? Nonsens! Dopiero po kilku latach, w pewnym salonie gier, odnalazłem ideał. Maszyna pożerała żetony w stachanowskim tempie, ale nie poddawałem się łatwo, choć po kilku minutach magiczne monety zniknęły. Maszyna pozostawiła mnie w odurzeniu.

czytaj dalejmyrmekochoria
24 września 2013 - 19:43

Metro: Last Light, czyli przebaczenie

 

Tekst zawiera spoilery

 

Metro 2033 okazało się być świeżym powiem w skostniałym gatunku shooterów.  Przemierzanie tuneli moskiewskiego metra, które zamieszkują zmutowane bestie i odrodzone z trzewi historii wielkie ruchy totalitarne, było bardzo fascynujące i momentami zmuszało do pesymistycznej refleksji. Czekałem na Metro: Last Light, aby zobaczyć w jakim kierunku podąży seria.

czytaj dalejmyrmekochoria
16 września 2013 - 19:39