W co gracie w weekend? #339: Higurashi – Upiorne wakacje w Hinamizawie - squaresofter - 6 czerwca 2020

W co gracie w weekend? #339: Higurashi – Upiorne wakacje w Hinamizawie

Cześć. Dawno nie pisałem o tym, co u mnie słychać. Koledzy nalegali już kilkukrotnie, abym cos z tym zrobił. Jeden z nich zaczął mnie nawet podejrzewać o to, że przestałem kończyć gry, i rzeczywiście mam ich skończonych w tym roku od niego. Pozostaje mi jedynie mu pogratulować. Jeśli o mnie chodzi, to przez ostatni miesiąc zaliczyłem powrót po latach do Heavy Rain i Mafii II. Grałem w nie tak długo, aż zrobiłem w nich praktycznie wszystko. Nie potrafiłem jednak zebrać się i streścić w kilku słowach swoich wrażeń z obu tych produkcji. Nie lubię pisać na siłę. Ta krótka przerwa była mi potrzebna do naładowania akumulatorów. Wróciłem do odświeżonej wersji Final Fantasy VII, który wessał mnie jak bagno, ale tym razem postanowiłem napisać coś o pierwszych dwóch odsłonach When They Cry, które składają się na grę z gatunku visual novel pod tytułem Higurashi.

Poprzednika Umineko chciałem sprawdzić już dawno temu. Problem z relalizacją owego przedsięwzięcia polegał na tym, że zachodni wydawca tej produkcji, MangaGamer, wydał oficjalnie jedynie sześć z ośmiu rozdziałów historii rozgrywającej się w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku w sennej Hinamizawie. Stan ten trwał tak długo, że od czasu do czasu zacząłem bombardować ich oficjalny kanał na Twitterze ciągłymi zapytaniami o to, kiedy wreszcie zostaną przetłumaczone dwa ostatnie rozdziały Higurashi? Dałem im znać, że jestem fanem Umineko,  i już dawno temu dokupiłbym do kolekcji poprzedni tytuł autorstwa Ryukishiego07, ale nie chcę kupować niepełnej gry.

Gdzieś na przełomie roku przetłumaczono siódmy rozdział Higurashi. Pozostało więc uzbroić się w cierpliwość i zaczekać na pomyślny finał tej translacyjnej zawieruchy, która spędzała sen z moich powiek od długiego czasu. Los tak chciał, że cała sprawa zakończyła się pozytywnie w połowie obecnego roku.

Ludzie powoli zapominają o tym, że był kiedyś jakiś koronawirus i odliczają dni, tygodnie lub miesiące do najbardziej oczekiwanych przez nich premier 2020 roku, w którym na rynku mają zadebiutować też nowe sprzęty do grania od Microsoftu i Sony. Sam jestem ciekaw tego, co pokażą te maszyny, ale ich pazurki zobaczymy i tak pewnie dopiero za jakiś czas, a że jestem graczem, który lubi przede wszystkim w coś grać, to wolałem się czymś zająć w międzyczasie.

Co oznacza słowo Higurashi? To po prostu wieczorne cykady, które możemy spotkać w wielu popkulturowych dziełach z japońskim rodowodem.

Żeby łatwiej zrozumieć konstrukcję fabularną When They Cry wystarczy w zasadzie wiedzieć jedną rzecz o twórcy tego cyklu. Jest on wielkim fanem Clannada, który jest poniekąd wzorem formalnym dla tej opowieści, przynajmniej w jednym punkcie.

Ta japońska historia opowiada o losach młodego Keiichiego Maebary, który przenosi się wraz z rodzicami do spokojnej wioski o nazwie Hinamizawa. Jako uczeń w nowej szkole szybko zaprzyjaźnia się czwórką koleżanek. Spędza z nimi wolny czas w ramach wspólnego szkolnego klubu, którego celem jest zabawa w różnego rodzaju gry, od zgadywanek, poprzez karcianki, aż na grach planszowych i innych kończąc. W owym klubie obowiązują też pewne zasady. Najważniejszymi z nich jest zabawa na serio oraz to, że przegrany w konkretnej grze musi bezwzględnie wykonać polecenia zwycięzcy.

Prowadzi to często do przezabawnych sytuacji, gdy dziewczyny muszą usługiwać protagoniście, nazywać go starszym bratem, panem lub paradować przed nim w kocich uszkach. Oczywiście wszystkie te zabawy nie byłyby śmieszne, gdyby i on nie przegrywał od czasu do czasu, kończąc przykładowo przebrany w strój dziewczęcy.

Jednoznaczne zaklasyfikowanie gatunkowe Higurashi jest niezwykle trudne. Pomijając elementy komiczne nosi ono także znamiona symulatora randkowego, stąd jego liczne podobieństwa do wspomnianego wcześniej Clannada. Jest to jednak tylko pozór, bo o ile największe wrażenie na Ryukishim07 zrobiła to, że dzieło, na którym się wzoruje często wzbudzało w czytelniku szcery smutek i płacz, to nie byłby sobą, gdyby nie dodał czegoś od siebie. Tym czymś jest strach, rozpacz i paranoja, stanowiące katalizatory owego płaczu. Dopiero wtedy wychodzi prawdziwe ja z poszczególnych bohaterów.

Bez wdawania się w większe szczegóły napiszę tylko, że spokojna z pozoru Hinamizawa skrywa potworny sekret. Chęć rozwiązania zgadadki tajemniczego incydentu sprzed paru lat zaprowadzi nieświadomego głównego bohatera na skraj szaleństwa, i to właśnie na te nieludzkie zachowania, barbarzyństwo i tragiczne losy poszczególnych postaci najbardziej liczę.

Chcę przeżyć z Higurashi każdą możliwą ludzką emocję. Tylko najlepsze historie są w stanie grać na nich jak wirtuoz na skrzypcach.  Nie wątpię, że autorowi się to uda, bo to właśnie dwie pierwsze części When Then Cry zapewniły mu międzynarodowy rozgłos i sprawiły, że jego gry reprezentujące mało popularny na zachodzie gatunek opowieści graficznych trafiły w ręce anglojęzycznych fanów anime pod tym samym tytułem i teraz wszyscy zainteresowani mogą sami sprawdzić materiał źródłowy, od którego wszystko się zaczęło.

Dziękuję wszystkim za uwagę. Do następnego razu.

squaresofter
6 czerwca 2020 - 22:28