Death or Glory 2/2 – komiksowy "Mad Max: Fury Road"

Sytuacja Glory nie jest godna pozazdroszczenia. Nawet jeśli na przednim siedzeniu trzyma wątrobę dla umierającego ojca, to wciąż ściga ją policjant sadomaso, strzelający ciekłym azotem gangster z germofobią i handlarz ludźmi, który planuje podwędzić przyrodzenie jej nowo poznanemu koledze.

Ten komiks to dzika jazda bez trzymanki. Hołd dla powieści drogi spod znaku wielkich pościgów i niekończącej się szosy, jaki ukształtowała amerykańska popkultura. Znajdziecie tu zarówno dynamikę "Szybkich i Wściekłych", jak i wrażliwość "Thelmy i Luise", ale przede wszystkim bezkompromisowość i szaloną ekstrawagancję ostatniego "Mad Maxa".

Choć sylwetki bohaterów nie są tak złożone, jak we flagowym dziele Ricka Remendera – "Deadly Class", to nadal pozwalają wyrobić sobie o każdej własne zdanie i emocjonalny stosunek. To w zupełności wystarczy, by wychylić się przez okno i rozkoszowac wiatrem przygody tnącym skórę z maksymalną predkością.

Ułatwia to znakomita, niezwykle dynamiczna oprawa Bengala. Rysownik może nie stawia na unikatowość stylu, za to konstrukcję kadrów nastawionych na potęgowanie wrażeń płynących z pędu, furii, zderzeń i eksplozji opanowaną ma do perfekcji.

"Death or Glory" to akcyjniak, który w swojej kategorii sięga po złoto. Seria kładzie na kolana skalą absurdalnych pomysłów, gwałtownych zwrotów akcji i tempem karabinu maszynowego. Jeżeli lubicie mocne kino, po prostu sięgnijcie po ten komiks.

Józek Śliwiński