Witam wszystkich graczy. Ostatnio gram tylko w dwie gry. Pierwszą z nich jest Dark Souls III, w którym wreszcie poczyniłem jakieś postępy w pierwszym rozszerzeniu.
Udało mi się też dorwać w ręce działającego pada do Xboxa One, więc przypomniałem sobie trochę o tym jak wygląda konsola Microsoftu i pograłem w Gears of War 3, w którym coraz bardziej zbliżam się do upragnionego osiągnięcia Na poważnie 3.0. Po więcej informacji na ten temat zapraszam do dalszej części tekstu.
Dark Souls III (PS4) – Gael, Midir, nadchodzę!
To już kolejny tydzień spędzony z produkcją From Software. Po zdobyciu trzydziestu mętów jako Wierny Aldricha, broniący katedry w Anor Londo przed wizytami niechcianych gości, nareszcie zdobyłem ostatni brakujący czar wymagany do trofeum za wszystkie zaklęcia. Tak w zasadzie poza trofeami za wszystkie gesty, cuda, piromancje i pierścienie, brakuje mi już tylko dwóch zakończeń i mogę się żegnać z ostatnią częścią jednej z najważniejszej trylogii gier ubiegłej dekady.
Zajrzałem też jeszcze raz do dodatku w malowanym świecie, w którym utknąłem kilka lat temu i tym razem przetrząsnąłem w nim każdy kąt. Okazało się, że nie mogłem pójść dalej, gdyż nie zauważyłem jednego mechanizmu przy jednej z kolumn znajdujących się w dole pełnym mucho podobnych potworów. Właśnie ta niemoc popchnięcia dodatku dalej sprawiła, że porzuciłem Dark Souls III na kilka lat. Jednak gdy tylko przypomniałem sobie kilku bossów oraz miejscówek i zmierzyłem się z siostrą Friede dotarło do mnie jak bardzo tęskniłem za starciami, w których najpierw trzeba się nauczyć przeciwnika, żeby mu sprostać w bezpośredniej walce.
Walka z dzierżącą kosę przeciwniczką to kolejna już walka, w której jesteśmy zmuszeni do walki z kilkoma formami przeciwnika. Gdy jakimś cudem udawało mi się dotrzeć do jej ostatniej formy, to brakowało mi niebieskich estusów i mój mag był skazany na porażkę. Dlatego też zacząłem trochę kombinować z elementami uzbrojenia, które owszem zapewniały większą obronę przed jej atakami, ale czyniły mojego czarodzieja wolniejszym, więc zaniechałem tego pomysłu. Zmieniłem tylko tarczę i jeden z pierścieni na takie przyśpieszające regeneracje energii, inaczej rozdysponowałem estusy tak, aby mieć w zanadrzu więcej tych magicznych i po niemal dwóch bezbłędnych fazach walki przystąpiłem do ostatniej fazy pełen wiary w swoje umiejętności. Siostra i jej ojciec polegli w nieuczciwym pojedynku, a ja mogłem napaść oczy kolejną miejscówką, w której raz po raz musiałem ukrywać się przed nieprzychylnym obliczem latających tam aniołów.
Kolejna walka z tercetem demonów była już tylko formalnością i teraz wreszcie mogę stanąć przed najlepszymi adwersarzami Dark Souls III w Mieście Pierścienia.
Myślę, że z Dark Souls III spędzę najbliższe 2-3 miesiące, więc możecie się podziewać, że co nieco jeszcze napiszę o tym japońskim rpgu.
Gears of War 3 (X360). 17 onyksów do Na Poważnie 3.0
Jak już wspominałem na wstępie, w tym tygodniu doczekałem się nowego kontrolera do XOne, więc z miejsca założyłem sesję na True Achievements do gry Gears of War 3, abyśmy z kolegą popracowali trochę nad osiągnięciem Na Poważnie 3.0. Udało mi się zdobyć dwa kolejne onyksowe medale, tym razem za 25000 aktywnych przeładowań bronią oraz 5000 asyst, tym samym liczba wszystkich zdobytych przeze mnie onyksowych medali wynosi obecnie czterdzieści osiem na sześćdziesiąt pięć. Brakuje mi już zatem tylko siedemnastu.
Oto one:
Broń ciężka: 3749/6000 (Złoty medal)
Zabijaka: 3125/6000 (Złoty)
Lancer: 2600/6000 (Złoty)
Młocarz: 102/500 (Brązowy)
Retro Lancer: 100/500 (Brązowy)
Obrzyn: 265/500 (Brązowy)
Pistolety: 1695/2000 (Srebrny)
Pojmanie dowódcy: 1530/3000 (Złoty)
Król wzgórza: 105/300 (Brązowy)
Egzekucja: 12/100 (Brak medalu)
Drużynowy deathmatch: 68/100 (Brak)
Skrzydłowy: 2/100 (Brak)
Wszechojcowie: 3/6 (Brak)
Wojak-mistrz: 2/5 (Brązowy)
Strzelec: 1/3 (Brązowy)
Trudny cel: 84/100 (Brak)
Praktyk starej szkoły: 1186/3000 (Złoty)
W wielkim uproszczeniu zostało mi raptem dokończyć sześć typów broni oraz cztery tryby. Bardzo proste w teorii. Trochę trudniejsze w praktyce, dlatego nawet nie nastawiam się, że ukończę GoW3 w tym roku. Nie wiadomo czy kiedykolwiek je skończę, jeśli konsola znowu skasuje mi profil tak jak przykładowo dziś. Jeśli jednak udałoby mi się zdobyć kolejnych siedem onyksów do końca roku, to zostałoby mi ich raptem dziesięć do zdobycia, a wtedy może udałoby mi się uporać z tym koszmarnie czasochłonnym osiągnięciem w przyszłym roku?
Na razie jeszcze się nie poddaję, tym bardziej, że nie jestem sam. Tak w zasadzie to dopiero teraz dostrzegam, że powoli zbliżam się do ostatniej prostej w tym karkołomnym przedsięwzięciu. Czego to się nie robi dla ulubionej serii gier?
Na dziś wystarczy. Trzymajcie się ciepło i nie zapomnijcie odpalić od czasu do czasu swoich ulubionych tytułów. Nikt za Was ich nie ogra.