W co grasz? Masz tę grę? Udało Ci się ją ukończyć? W ile przeszedłeś? Na jakim levelu jesteś? Grałeś na hardzie? Znalazłeś tego sekreta? Ile punktów zdobyłeś? Przyjdziesz do mnie na kompa?
Kiedyś, by pochwalić się swoimi osiągnięciami, ktoś musiał uwierzyć nam na słowo, zobaczyć konkretnego sejwa lub ostatecznie screenshota. By z kolei umówić się na jakąś wspólną partyjkę, potrzebny był telefon. Stacjonarny, nie komórkowy, bo takowych wtedy jeszcze nie było. Dominowały "gorące krzesła" lub gra na zmianę w oparciu o zasadę: trochę Ty, trochę ja. Ta misja jest moja, twoja będzie następna. Teraz ja pojadę, potem Ty i zobaczymy kto będzie miał lepszy czas. Dzisiaj, dzięki przeróżnym programom i systemom oferującym masę możliwości, wszystko śledzić możemy na bieżąco. Komunikować, obserwować, analizować, poznawać się do woli. Opcje szpanu i lansu zostały rozbudowane do granic możliwości. Integracja i wzajemny, szeroko rozumiany podgląd dokonań. Otrzymaliśmy wspaniałe narzędzia gamingowej infiltracji.
To, czego możemy dokonać, na co mamy wpływ i co jest przez dany program lub system monitorowane - przyprawia o zawrót głowy. Kiedyś była gra i tylko gra. Urozmaicenie rozgrywki stanowił opcjonalny tryb multiplayer. Teraz, konkretna aplikacja to początek pewnej przygody. Podróży, którą wcale nie musimy odbyć w pojedynkę. Towarzyszy jest wielu, opcji integracji i wymiany danych jeszcze więcej. Czy jest to specjalny programik do samodzielnego ściągnięcia i instalacji czy wbudowana konkretna usługa społecznościowa - nieważne. Wszystko mobilizuje do efektywniejszej i bardziej wyczynowej gry, stanowiąc swoisty bodziec do kreatywności. Najfajniejsza jest jednak sama satysfakcja. Świadomość, iż dokonało się czegoś trudnego, ważnego i zostało nam to naliczone, zapisane oraz upublicznione.
Pamiętam jak kiedyś grając w Diablo II, zakupiłem sobie grubaśny zeszyt A4 oprawiony w brązową skórę. Ową knigę nazwałem księgą Horadrimów i notowałem w niej przeróżne statystyki oraz zdobyty ekwipunek. Elementy stałe szły długopisem, te zmienne - ołówkiem. Jeśli coś ulegało modyfikacji, do gry wchodziła gumka myszka i odpowiednie uaktualnienie postępu. Tego typu dzienniki mamy dziś w wersjach elektronicznych. W bardziej rozbudowanej formie i o ciekawszej zawartości. Prześledźmy do czego mamy dostęp.
Oddzielne programy instalowane na naszych komputerach pokroju xfire lub Raptr, wyszukują i integrują z pobranym systemem - katalog naszych gier. Co dostajemy w zamian? Jest tego masa. Dzięki czatom i komunikatom głosowym, mamy możliwość rozmowy z wieloma innymi użytkownikami w tym samym czasie. W trakcie gry, jak i poza nią. Śledzimy znajomych, znajomych znajomych i dołączamy się do gier, które właśnie męczą. Mamy wyszukiwarkę serwerów, wgląd w przeróżne statystyki, sprawdzanie pingów i obsługę wtyczek oraz skinów. Zakładamy własny klan, forum lub stronę służącą do pisania newsów. Tworzymy transmisje na żywo, nagrywamy filmy w czasie grania, przesyłamy pliki, zrzucamy ekrany (nie dosłownie:). Do tego otrzymujemy licznik czasu zabawy (obliczenia w godzinach dla każdej gry) oraz sposobność pobierania najnowszych darmowych gier i plików z nimi związanych (patche, dema, dodatki). Całość zamyka wmontowana przeglądarka umożliwiająca surfowanie po Internecie w czasie rozgrywki. Tyle xfire, który na dzień dzisiejszy obsługuje ok. 2000 gier, logując średnio 1,5 mln. użytkowników na dzień.
Raptr to z kolei multiplatformowy gad. Oprócz standardowego zbierania informacji o dokonaniach (punkty, osiągnięcia, czas gry, wszelka aktywność) i wbudowanego komunikatora - sprawdza kiedy nasz znajomy uruchomił grę na PC, Playstation 3 czy Xboksie 360. Pełen nadzór i dokładny monitoring. Tworzymy i konfigurujemy nasz profil, otrzymując możliwość publikacji sygnaturki gdzie tylko chcemy. Raptr importuje konta ze Steama, PSN i Xbox Live, wspiera Yahoo! Instant Messengera, GTalka, Windows Live Messengera, Xfire'a, ICQ, Plurka, FriendFeeda, Twittera i Facebooka. Pełna społecznościowa integracja programowa i ciekawa alternatywa. Jedno przenika drugie uzupełniając trzecie. Co kto lubi i jak to lubi.
Przejdźmy do platform stanowiących systemy wbudowane w konsole. Playstation Network (PSN) umożliwia grę z innymi graczami przez sieć oraz zapamiętuje nazwy innych użytkowników spotkanych w grach, dzięki czemu można z nimi nawiązywać kontakt przez specjalną pocztę lub czat. W tym przypadku, główna atrakcja to zgarnianie Trofeów (Trophies). Bezpłatne, interaktywne środowisko. Z kolei w przypadku Xbox Live, ze względu na temat artykułu - pragnę zwrócić uwagę na GamerTag i połączony z nim GamerScore. Osoba zalogowana w serwisie, nie tylko chwali się uzyskanymi Osiągnięciami (Achievements), ostatnio ogarnianymi grami, specjalną punktacją i wskaźnikiem reputacji. Tworzy również swojego Avatara, będącego jego alter ego w wirtualnym świecie systemu. Truizm, owszem. Lecz wart głębszej analizy.
Jak widzimy, zaczynało się niewinnie. Od prostych tablic z wynikami na końcu gry, przez rozgrywkę sieciową, po rozbudowane systemy informacyjne przywodzące na myśl wirtualną rzeczywistość. Na koniec własne Awatary i elektroniczna dystrybucja (np. Steam, GfWL). Ekonomia, integracja i społeczeństwo informacyjne w jednym. Warto zastanowić się nad studiami humanistycznymi. Jest i będzie co badać.
Wszystkie opisane elementy, programy i systemy sprawiają, że z łatwością możemy poznać osoby preferujące podobne gry co my. Dzięki rozbudowanemu podglądowi, śledzimy ich dokonania, zdobyte punkty, Acziwki i Trofea. Umawiamy się na wspólne gry, wymieniamy opiniami, filmami, obrazkami, dyskutujemy. Oprócz tego, iż całość bardzo fajnie mobilizuje do zdrowej rywalizacji, sprawia również, że zwyczajnie przyjemniej nam się gra. Nie robimy już tego sami dla siebie. Pracujemy nad prestiżem, zbierając wirtualną bibliotekę informacji o samym sobie. Poznajemy innych graczy, tworząc z nimi jedną, wielką, gamingową rodzinę. Świadomie czy nie - urzeczywistniamy coś bardzo fajnego. Naszego.
Do ściągnięcia:
P.S. 1 Za propozycję rozbudowy tematu o niektóre elementy serdecznie dziękuję użytkownikom Grinczar i skatefish. Gracias!
P.S. 2 Jeśli podoba Ci się mój Blog, znalazłeś/-aś w nim coś dla siebie (jakiś stały cykl, konkretny dział, itp.) i posiadasz konto na Facebooku, "Polub go" po prawej stronie pod moim avatarem. Z góry Ci za to dziękuje i doceniam. ROJO
Rojopojntofwiu: