Forfitery to mini-felietony. Mniejsze od Rojopojntofwiu, ale większe od Szybkiej rozkminy.
Budzę się – fajka. Zjem – fajka. Kawa – fajka. Najmniejszy stres – fajka. Najmniejsza radość – fajka. Pisanie artykułu czy impreza – armia fajek. Itd., itd… Codzienność. Szara, zadymiona codzienność. Prób zerwania z nałogiem było wiele. Tylko jedna okazała się skuteczna …
… książka. Tak, książka! Plastry, gumy, e-papierosy, silna wola czy inne substytuty lub metody. Zapomnijcie. To bzdury. Palę bo lubię? Minimalizuję stres, potęguję radość? Strach przed pustką gdy rzucę? Same iluzje i złudzenia. Błędne twory naszego zatrutego umysłu – nie fizyczny ból. Nagle, po siedmiu latach palenia ok. jednej paczki dziennie – uwolniłem się. Z poczuciem ogromnej radości, a nie z świadomością niewyobrażalnego poświęcenia. Zniknął smród, nie ja przytyłem – tylko portfel, w paintballu kondycja skoczyła, zmniejszył się kac. Radość bliskich - bezcenna. Przykłady mógłbym mnożyć. Jedno jest pewne – zalet jest masa, wad rzucenia – paradoksalnie zero! Kiedyś, nie potrafiłem sklecić linijki tekstu bez „maszka”. Imprezy? Alkohol i fajeczki - kwestia nierozłączna. Gry? Wolałem bawić się w RTS-y niż FPS-y, bo przy tych pierwszych nie zawsze trzeba używać obu rąk. Jedna zawsze była wolna i mogła nieskrępowanie raczyć mnie zdradliwą trucizną. Ehhhh. Głupota i tyle. Po co mi jeszcze rak, styknie mi już cukrzyca :)
Tytuł książki jest całkowicie adekwatny do jej zawartości. Nie będę jej Wam całej streszczał. Jeśli jesteście palaczami i szczerze chcecie rzucić – zaopatrzcie się w tę książkę. Jeśli sami nie palicie, ale macie znajomego, kogoś z rodziny kto pali – kupcie mu ją. Być może będzie to najpiękniejszy prezent jaki sobie lub komuś bliskiemu podarujecie. Tym co rzucili – gratuluję, tym co zamierzają – powodzenia i biegiem do księgarni (nie apteki)!
Forfitery:
#1 Mod, który roztańczył świat!
#2 Najciekawsze kostiumy postaci z gier!
#3 Paintball to nie zabijanie! Nie dla wszystkich...
#4 Książka zdejmująca klątwę palenia
#6 Załóż kurtkę, weź lekarstwa