Forfiter #3 Paintball to nie zabijanie! Nie dla wszystkich … - ROJO - 22 stycznia 2011

Forfiter #3 Paintball to nie zabijanie! Nie dla wszystkich …

Forfitery to mini-felietony. Mniejsze od Rojopojntofwiu, ale większe od Szybkiej rozkminy.

Generalnie nigdy nie byłem zwolennikiem porównywania zabawy w Paintball do prawdziwej wojny na śmierć i życie. Nie zawsze robi to dobrą reklamę. Nie bez powodu również w sporcie tym wszelkie nazewnictwo wojenne jest zmienione i ma swoje odpowiedniki. Nie ma „postrzału” – jest Splat. Nie ma „zabicia” – jest Pomalowanie. Nie ma naboi/amunicji – są Kulki (wiem, najsłabszy przykład :). Nie ma „karabinów” czy „pistoletów” – są Markery. Okrzyki typu „Nie żyjesz!”, „Zabiłem go!”, „Umarłeś!” czy „Zdychasz!” – również nie są mile widziane, a raczej słyszane. Nie uraczycie także kulek z czerwoną farbą imitującą krew. Są zabronione. Mimo wszystko, poniższy filmik uważam, że obejrzeć jednak trzeba. Pełnometrażowy film z 2009 roku – niekoniecznie. Zapraszam.

Mamy masę zaangażowanych osób i zorganizowanego sprzętu. Są czołgi, artyleria, granaty. moździerze, wyrzutnie rakiet, granatniki i snajperzy. Wszystko. Osprzętowanie woodsballowe (leśne), nie speedballowe (turniejowe). Fantastyczne udźwiękowienie, genialna praca kamery, dbałość o detale, charakterystyczna kolorystyka i typowo Spielbergowskie zakończenie. Rozmach jak cholera. Ogólnie, widać silną inspirację „Szeregowcem Ryan’em” oraz serialami „Kompania Braci” czy „Pacyfik”. Oceńcie zresztą sami:

Na koniec odpowiedź na Wasze pytania, czy widziałem film twórców „REC” - „Paintball”. Otóż – tak. Jednak dla osoby, która w tym kilka lat siedzi – obraz Daniela Benmayora to esencja bredni. Bohaterowie filmu są podobno najlepszymi graczami na smarowanie farbą na świecie. Cool! Dlaczego więc wyposażeni są oni w markery woodsballowe, kiedy to najlepszymi są te do speedballa? Dlaczego połowa z nich nie ma masek (podstawa bezpieczeństwa) – tylko gogle? Z ASG im się pomieszało? Dlaczego mają najgorsze grawitacyjne Loadery (magazynki podające kulki), które mieszczą tylko 160-200 kulek max, kiedy na rynku są takie, które ogarną 500 i są elektryczne? Jeden kolo koloruje nawet bez Loadera! LOL. No i snajper. O zgrozo! W Paintballu nie ma czegoś takiego jak strzelec wyborowy. Każdy marker nastawiony jest na wystrzelenie kulki z prędkością max 300 FPS (Feet Per Second – stóp na sekundę). Każdy więc maluje na taką samą odległość (kolejna zasada bezpieczeństwa). Mimo wszystko film ma dobry scenariusz. Pomysł ogólnie nie jest zły. Ot, taki przeciętny thiller. Jeśli nie ma się pojęcia o Paintcie – ogląda się fajnie. W przeciwnym razie – wkurza wszystko. Powstanie filmu o Paintballu z ostrą amunicją i tak było kwestią czasu. Szkoda tylko, że robi to temu wspaniałemu sportowi taką, a nie inną reklamę. Rozumiem, że jest to forma przeniesienia wojny z gier czy filmów na życie realne. Cieszy mnie, że ludzie bawią się w inscenizacje akcji znanych z kart historii (np. lądowanie w Normandii), bo jest to zawsze przedłużeniem zdrowej bani i generalnie fajnym pomysłem na scenariusz gry. W końcu, jak głosi hasło z ostatniego trailera do Call of Duty: Black Ops – „There’s a soldier in all of us”. Powyższy YouTubowski filmik, mimo że też bezpardonowo do wojny nawiązuje – jest stworzony przez znających się na rzeczy pasjonatów, którym nikt za to nie zapłacił. „Paintball” z 2009 to jednak coś innego. Po co dorzucać do wszystkiego litry krwi i flaków oraz masę nieprawdziwych informacji?

Antypromocja

Forfitery:

#1 Mod, który roztańczył świat!

#2 Najciekawsze kostiumy postaci z gier!

#3 Paintball to nie zabijanie! Nie dla wszystkich...

#4 Książka zdejmująca klątwę palenia

#5 FanArt

#6 Załóż kurtkę, weź lekarstwa

    ROJO
    22 stycznia 2011 - 11:49