W Internecie zawrzało, gdy wczoraj wieczorem pojawiły się przecieki z konferencji Blizzarda mówiące o tym, iż w Diablo III ujrzymy dom aukcyjny opierający się na prawdziwej walucie.
Ta część z Was, która miała nadzieję, że to wyssane z palca bzdury, zapewne już wie - informacja jest jak najbardziej oficjalna i potwierdzona przez wszystkie strony, które zdążyły już opublikować podsumowanie konferencji Zamieci.
Widziałem już wiele głosów, że to prosty skok na kasę i zabije on granie dla przyjemności.
Czy aby na pewno?
Zacznę od krótkiego wstępu dla osób, które nie do końca orientują się, w czym rzecz. Otóż Blizzard postanowił wprowadzić do Diablo III, oprócz zwykłego domu aukcyjnego, gdzie nabywa się dobra za wirtualną walutę, również drugi, w którym po uiszczeniu nieokreślonej jeszcze opłaty, można sprzedać innym graczom przedmioty za prawdziwe pieniądze.
Fundusze te można będzie wpłacić na swoje konto PayPal/bankowe (płacąc prowizję Blizzardowi) lub też przelać na swoje Battlenetowe konto do późniejszego użycia w oficjalnym Blizzardowym sklepie, na aukcjach w Diablo III albo do opłacenia abonamentu WoWa. Jeśli zdecydujemy się na to drugie, późniejsza wypłata pozostałych środków będzie niemożliwa.
Dóbr nabytych na aukcjach za rzeczywistą walutę nie będzie można także wykorzystywać w trybie Hardcore aby nie wprowadzały dysproporcji między graczami gotowymi płacić i resztą.
Podział domów aukcyjnych będzie dokonany na podstawie obowiązującej w danym kraju waluty.
„Item shop”, krzyknęła od razu część fanów, gdy przeciek pojawił się w Sieci.
Spójrzmy jednak na ten pomysł pod kątem tego, co dzieje się w Diablo II. Od dawna można tam bez najmniejszego problemu kupić na przeróżnych forach i stronach przeróżne przedmioty. Czy to bezpośrednio za „gotówkę”, czy też za różnego rodzaju „forum gold”, używane do transakcji, które można było potem spieniężyć na aukcjach.
Proceder był zakrojony na tak szeroką skalę, że właściwie wszyscy grający w Diablo II „poważniej” jeśli nie korzystali z tego typu stron do wymiany przedmiotów, to przynajmniej o nich słyszeli.
Blizzard moim zdaniem chce położyć łapę na tym rynku i nie uważam, żeby w ogromnym stopniu zmieniło to sytuację w grze. Powód jest prosty - jeśli ktoś chciałby kupić przedmioty za prawdziwe pieniądze, i tak by to zrobił.
Do tego, pamiętajmy, że to jednak system aukcji, a nie żaden sklep, w którym płacąc Blizzardowi można nabywać przedmioty.
Niezbyt przemawia do mnie również argument mówiący, że teraz 90% graczy zbierać będzie sprzęt tylko po to, by go spieniężyć. Ja na przykład nie mam takiego zamiaru i znam całkiem sporo osób, które nawet pomimo wprowadzenia drugiego domu aukcyjnego, raczej nie zainteresują się tym systemem.
Wypowiedzi o tym, że rzekomo „wszyscy rzucą się, by w ten sposób zarabiać”, również włożyłbym między bajki. Średnia wieku gracza jest coraz wyższa i niezbyt chce mi się wierzyć, iż mający normalną pracę Kowalski, który gra dla relaksu po ciężkim dniu pracy, będzie wgapiał się w ekran szukając przedmiotów tylko po to, żeby na grze zarabiać. Wydaje mi się, że system ten zainteresuje głównie graczy młodszych, bez stałego źródła dochodu oraz chińskich farmerów. Zalew tych drugich przepowiadany jest zresztą jako bezpośredni skutek nowego systemu aukcji.
Czy aby na pewno? Farmerzy złota są teraz w ogromnych ilościach wszędzie, jakoś nie wydaje mi się, żeby miało to spowodować ogromny wzrost ich ilości, szczególnie, że jak pisałem na początku – kto chciał spieniężyć przedmioty i tak mógł to zrobić.
To oczywiście moje zdanie, a co Wy o tym sądzicie? Zapraszam do dyskusji.