Kabaret dla inteligentnych - oto OT.TO - Fulko de Lorche - 30 września 2011

Kabaret dla inteligentnych - oto OT.TO

O kabarecie OT.TO słyszał chyba każdy. Panowie działają na scenie od, bagatelka – prawie 25 lat, stąd można ich lubić lub nie, ale znać wypada. Fulko zna. Nie jest może ich jakimś zatwardziałym fanem, fanatykiem śledzącym z zapartym tchem ich karierę, zbierającym koszulki czapki i kubeczki z logo. O co to, to nie. Ale piosenka OT.TO „Wakacje” jest w TOP TEN ulubionych piosenek wakacyjnych waszego mistrza pióra od wielu lat. To już wiele. Gdy dodać do tego fakt, że Fulko nigdy OT.TO na żywo nie widział, to i nie ma się co dziwić, że gdy chłopaki przyjechali do Nowej Huty, wasz bard wziął żonę za rękę i pognał na występ.

Po podjechaniu pod Nowohuckie Centrum Kultury – szok! Na miejscu wozy transmisyjne TVP i TVN 24, panowie właśnie rozciągają kable. Waszemu ulubionemu felietoniście nie przyszło wcześniej do głowy,, że występ OT.TO może być relacjonowany! „Będziemy w telewizji, kochanie” – szepnął podniecony do żony. Mylił się. Okazało się, że dziennikarze przyjechali nie na OT.TO, tylko na kongres przedwyborczy rzecznika SLD Tomka Kality, który odbywał się w tym samym czasie również w NCK. A że Fulko wybrał kabaret OT.TO od kabaretu lewicy, w telewizji go nie pokażą. Ha, trudno.

Zero krzykliwej scenografii i debilnych przebrań za policjantów, prostytutki, sprzątaczki czy księży - oto OT.TO

Sala widowiskowa NCK zapełniła się mniej więcej do połowy. Większość stanowili ludzie starsi od waszego mistrza pióra, co wprawiło go w dobry humor. OT.TO, jak to u artystów w zwyczaju bywa pojawili się odrobinę spóźnieni. Na szczęście Fulko nie nudził się zbytnio, bo czas oczekiwania skrócił pewien pan w trampkach, który wylazł na scenę i zaczął opowiadać dowcipy. Wasz protagonista nie wie, czy to było tak specjalnie, ale gość był tak żenujący, że wasz protagonista zaczął szukać torebki, żeby zwymiotować. Torebki nie znalazł, a facet na szczęście po kilku kawałach, za które dostał rzęsiste dwa brawa zmył się i pojawili się w końcu chłopcy z OT.TO.

Kto zna styl OT.TO i oczekiwał dokładnie tego, co chłopaki grają od 25 lat, ten się nie zawiódł. To jeden z najbardziej umuzykalnionych kabaretów na polskiej scenie. Goście naprawdę świetnie grają. Piosenki, wstawki muzyczne, przeróbki i parodie szlagierów – oto clou półtoragodzinnego show. Do tego dochodzą dowcipne komentarze, skecze i dialogi prowadzone w tak naturalny sposób, że można by wręcz powiedzieć, że są improwizowane. Ale na pewno nie, bo na koniec każdej luzackiej wymiany zdań artyści płynnie przechodzą do kolejnego punktu show.

Jaki więc jest ten humor prezentowany przez OT.TO? Jeśli szukacie kabaretu pokroju Konia Polskiego, Neonówki czy Ani Mru Mru, srodze się zawiedziecie. Brakuje tu rubasznego humoru, głupich min czy przebierania się za policjantów albo stare baby. Występy OT.TO opierają się głównie na muzyce wzbogaconej utrafionymi komentarzami, lapsusami językowymi i słownymi smaczkami. Niewątpliwie jest to humor dla inteligentnych i choćby z tego powodu wasz mistrz pióra doskonale się bawił (czyli jest inteligentny, he he...). Oczywiście nie wszystko  jest jednakowo śmieszne. Raz Fulko śmiał się do rozpuku (np. w przypadku parodiowania Feel-a czy rozprawie o skrótach językowych), innym razem tylko uśmiechał, a raz czy dwa tylko skrzywił. Ale nie ukrywajmy – tak jest z każdym kabaretem.

Parę autografów dla potomności nie zaszkodzi. Od Wodeckiego i Wałęsy też Fulko ma ;)

Po występie panowie z OT.TO znaleźli czas, by spotkać się z widzami, zamienić parę słów z chętnymi czy rozdać autografy. Fulko pogadał chwilę z panem Andrzejem Piekarczykiem i dowiedział się przy okazji, że OT.TO coraz mniej odnajduje się na  współczesnej scenie kabaretowej. Niestety, wygląda na to, że ludzie jednak preferują rechot. Szkoda. Jedno jest pewne – jak OT.TO przyjedzie znowu do Krakowa, Fulko z panią Fulkową znowu się na nich wybierze.

Jeśli chcecie poznać próbkę twórczości kabaretu OT.TO i sprawdzić, czy wam podchodzi, wejdźcie na stronę: www.kabaretotto.pl.

A tak przy okazji, Fulko był też kiedyś na koncercie Perfectu.
 

Fulko de Lorche
30 września 2011 - 20:32