Moje gry roku 2011: Legend of Heroes Persona 2 Persona 3 Portable - Pita - 6 stycznia 2012

Moje gry roku 2011: Legend of Heroes, Persona 2, Persona 3 Portable

Gry roku 2011 by Pita to seria krótkich artykulików o grach, które okazały się dla mnie najważniejsze w minionym już roku. Nie są to recenzje, a raczej kilkunastozdaniowe opisy najciekawszych moim zdaniem pozycji. W drugiej części mowa o świetnych RPGach na PSP, które w niczym nie ustępują pozycjom na konsole stacjonarne.

W środku o bohaterach, koszmarach i klasykach, które wróciły po latach.  


Legend of Heroes [PSP]

Najlepszy klasyczny jRPG w jakiego grałem od lat. Ta gra nie tylko pokazuje ile jeszcze potencjału kryje ten skreślony przez wielu gatunek, ale bawi jak niewiele nowych gier. Do tego mam niejasne skojarzenia z serią Ys oraz kultowym Final Fantasy VII, ponieważ to gra równie młodzieżowa, wciągająca i ciekawa. Legend of Heroes bawi!

Jeżeli miałbym w tej chwili zabrać ze sobą jedną grę przenośną byłby nią właśnie Trails in the Sky. Falcom oraz Ghostlight na sam koniec roku wydały fantastyczną grę dla posiadaczy PSP – bo to light RPG z klasą, wzór dla innych gier i do tego ładny pokaz ewolucji gatunku.

TiTS (nigdy mi się nie znudzi ten skrót) nie straszy głupiutką fabułą, losowymi walkami, brakiem questów, czy krótkim czasem rozgrywki. To potężna, duża, intrygująca gra z rozbudowanym, ale nie skomplikowanym system walki, która starczy na kilkadziesiąt, a nawet kilkaset godzin. Przede wszystkim – w grze roi się od questów. Muzyka jest fantastyczna. Nie ma losowych walk. Bohaterowie, chociaż młodzi i radośni, nie irytują jak pewne postaci w innych RPGach (ehkemtidussquallyunaekhem), a gra ma świetnie wykreowany świat oraz śliczny design. Walki to również ciekawa zabawa na taktycznej mapie, jednak z tempem zwykłych jRPG – musimy planować swoje ruchy, oczekiwać słabości wroga i odpowiednio wykorzystywać odległość między postaciami.

Oczywiście bardzo fajni są też nasi przeciwnicy, oprawa (w szczególności muzyka) oraz doskonała atmosfera gry, w której przygoda czeka nas na każdym kroku. Na dodatek gra jest długa, ponieważ sam prolog to nawet do 8 godzin zabawy (mi zajął 6, ale nie zrobiłem wszystkiego)!

Oficjalna strona gry

Artykuł o całej serii


Persona 2 [PSP]

Rozszerzona konwersja jednej z najambitniejszych gier Atlusa nie musi się obawiać konkurencji,  ponieważ stanowi klasę samą w sobie. Trzeba to jednak zaznaczyć – pomiędzy Personą 2 a kolejnymi częściami tej serii istnieje prawdziwa przepaść jeżeli chodzi o typ rozgrywki, nacisk na poszczególne fragmenty gry oraz zasady rządzące światem.

Tym co łączy całą serię jest wykorzystywanie tematyki „miejskich mitów”, co w przypadku obu części Persony 2 (tak, są dwie) nabiera jeszcze mocniejszego znaczenia. Nie ma tutaj social linków znanych z P3 i P4. Nie ma tutaj lżejszego designu z następców. Jest za to poważniej, dziwaczniej, inaczej. 

Persona 2 to ogromne lochy. To sporo trudnych i losowych walk. To sprite’y z pierwszego PlayStation. Ale to także fantastyczna historia. Wymagający poziom trudności. Świetne negocjacje z potworami. Setki godzin rozgrywki. Konwersja dwójki wypada również lepiej niż konwersja pierwszej Persony – dodatki są ciekawe, a tym razem NIE zapomniano umieścić również oryginalnej ścieżki dźwiękowej oraz filmików.

Persona 2 to mroczna historia, to dungeon crawling, to ciekawe relacje z masą postaci. Persona 2 to staroszkolna gra, która z pewnością odrzuci wielu graczy, ale ci, którzy zdecydują się na tę podróż, będą niesamowicie usatysfakcjonowani.

Oficjalna strona gry

Artykuł o całej serii SMT


Persona 3 Portable [PSP]

Randkowanie oraz dungeon crawler w rytmy urban music udało się przenieś fantastycznie w wersji PSP. Szybszy interfejs, niższy poziom trudności, możliwość grania dziewczyną – Persona 3 Portable ma dużo nowości nawet dla weteranów oryginału. Co prawda brakuje tutaj dodatku FES, ale wyszła nadspodziewanie dobra gra przenośna.

To gra bardzo inna od Persony 2, uderzająca w inny ton, wykonana inaczej, o innym wydźwięku. Pomimo tego to nadal mroczna i smutna opowieść z podziałem na dwa typy rozgrywki – zabawa w budowanie relacji pomiędzy postaciami (coś w stylu dating simów) oraz samo zwiedzanie ogromnego lochu, w którym czeka nas sporo niespodzianek i walk z wrogami.

System walki jest dobry i dynamiczny, muzyka fantastyczna, fabuła świetna. Gra jest niestety rozwleczona na siłę (loch mógłby być o połowę krótszy i gra tylko by na tym zyskała), ale pięknie wpasowuje się w stylistykę przenośnego PlayStation i wciąga. Piekielnie wciąga – jak Harvest Moon albo Simsy. Bo to taki life-sim pana/pani o niesamowitych zdolnościach i sporych problemach ;). Oraz klasyk jRPG, bez względu na platformę.

Oficjalna strona gry

Moja recenzja gry


Motywem przewodnim tych gier roku jest RPG na PSP – nie zapominam o RPGach na konsole stacjonarne, nie zapominam o RPGach na NDSa. Każda z tych gier dała mi sporo zabawy, każda była warta czasu oraz pieniędzy. Wszystkie trzy zostały wydane przez Ghostlight, europejskiego wydawcę, który naprawdę dba o swoich klientów i wydaje sporo ciekawych, niszowych, ale nade wszystko świetnych gier wideo.

Nie da się ukryć, że mowa jest tutaj o konwersjach, w dwóch przypadkach o konwersjach bezpośrednich, ale rozszerzonych, w trzecim przypadku o konwersji nietypowej, lecz interesująco dostosowanej do możliwości PSP oraz przenośnego grania. To jednak żadna wada, ponieważ te gry są po prostu świetne i bardzo przyjemnie jest mieć je w kieszeni.

Właśnie dlatego w przypadku PSP nie mogę mówić inaczej niż o konsoli wielkiej rangą, małej rozmiarami. Konsoli świetne łączącej nowe ze starym. Mam świadomość, że sprzęt Sony ma złą reputację, ale mało mnie to obchodzi – obchodzą mnie natomiast świetne gry, których na niej nie brak. Oczywiście, ktoś dobrze obcykany w nowości z tego roku wydane na PSP może zakrzyknąć – ale co z Tactics Ogre? Jak mogłeś go nie umieścić na tej liście? Spokojnie. Dla niego przeznaczyłem specjalne miejsce.

Jeżeli zatem kochacie przenośne jRPG, posiadacie PSP lub macie w planach PSVita – wiecie w co zainwestować. O ile mi ufacie, hihihi. Do następnego!

Pozdrawiam


Moje gry roku 2011: Kara no Shoujo, Catherine, To The Moon - fabuły ponad wszystko!


Twitter Pikselowego Potwora

Facebook Pikselowego Potwora

Pita
6 stycznia 2012 - 19:27