Czy Wiedźmin odniósł sukces jedynie w Polsce? - Marcus - 4 marca 2012

Czy Wiedźmin odniósł sukces jedynie w Polsce?

Jeszcze kilka lat temu premiery gier tworzonych przez naszych rodaków przechodziły bez większego echa. Jednak w pewnym momencie coś się w tej kwestii zmieniło – światło dzienne ujrzały m.in. Call of Juarez, Bulletstorm, Dead Island oraz Wiedźmin.  I to właśnie ten ostatni narobił najwięcej zamieszania w świecie elektronicznej rozrywki. Z drugiej strony, wiele osób twierdzi, że o Geralcie mówi się jedynie w Polsce. Bo podobne klimaty, bo rodzimy tytuł. Czy takie zarzuty znajdują odzwierciedlenie w rzeczywistości? Przekonajmy się.  

Pierwszym z argumentów tzw. narzekaczy jest  fakt, że klimaty znane z obydwu Wiedźminów są bardzo zbliżone do naszych, dzięki czemu łatwiej jest nam poznawać przedstawiony świat. I choć brzmi to lekko komicznie, ma w sobie ziarnko prawdy. Przede wszystkim, dialogi, dość specyficzne i skonstruowane ”po naszemu”. Ciężkim zadaniem jest przetłumaczenie ich tak, by nie odebrać im choćby odrobiny klimatyczności.  Przykładem tego może być większość gier, w których oryginalnym językiem jest angielski. Osobiście nigdy nie wybieram polskiego lektora, preferuję wersje kinowe, czyli oryginalne udźwiękowienie połączone z rodzimymi napisami. Warto wspomnieć o innym ważnym fakcie. Biały Wilk jest postacią znaną z dość popularnych w Polsce opowiadań Sapkowskiego. I choć jak sam pisarz twierdzi, komputerowy Wiedźmin nie jest kontynuacją przygód tego książkowego, to samo uniwersum pozostało podobne.

Druga linią obrony był fakt, iż Wiedźmin jest dziełem studia CD Projekt RED i tylko dlatego osiągnął sukces. Jasne, to oczywiste, że w kraju, w którym przez cały rok wychodzi zaledwie kilka dobrych lub bardzo dobrych gier, bardziej zwraca się uwagę na te pojedyncze produkcje.  Nie można jednak powiedzieć, że takie „rodzynki” dostają duże fory. Co więcej, powiedzenie „cudze chwalicie, a swego nie znacie” nie wzięło się znikąd. Do wielu graczy, przekonanych, że ojczyste projekty są od początku skazane na porażkę, te słowa pasują wręcz idealnie.   

Do głowy przyszło mi jeszcze inne wyjaśnienie. Mianowicie, chodzi o gatunek gry. Kilkanaście lat temu niezwykle popularnymi tematami było średniowiecze i fantasy. Obecnie gry RPG zdecydowanie ustąpiły miejsca shooterom. Dlatego też Wiedźmina, szczególnie drugiego, tak często porównuje się do The Elder Scrolls V: Skyrim. I choć nie ma w tym większego sensu, gdyż Skyrim jest przedstawicielem klasycznych erpegów, a ten drugi – nastawionym na akcję action RPG, to na rynku brakuje innych kandydatów do walki.

Na koniec pozostawiłem najmocniejszy argument fanów Geralta. Recenzenci z całego świata pozytywnie wypowiadali się o omawianym tytule, co potwierdza średnia ocen w serwisie metacritic.com wynosząca 88%. Poza tym, zapowiedziana jakiś czas temu konwersja na Xboksa 360 wzbudziła duże zainteresowanie zagranicznych serwisów.

Zapewne wojna  zwolenników i przeciwników potrwa jeszcze jakiś czas, lecz jedno powinien przyznać każdy. Obydwa „Witchery” są produktami godnymi uwagi i pozycjami obowiązkowymi dla każdego gracza.

Marcus
4 marca 2012 - 15:07