Minecraft i dwóch panów po siedemdziesiątce - Materdea - 24 marca 2012

Minecraft i dwóch panów po siedemdziesiątce

Minecraft, Minecraft, Minecraft. Gra chodzi za mną od wakacji ubiegłego roku, lecz skutecznie opieram się jej obłudnej rządzy zawładnięcia mym umysłem. Od dzieła Mojang trudno się opędzić. Ono jest po prostu wszędzie!

YouTube pęka w szwach od naporu licznych filmików z serii Let’s play, właśnie z Minecrafta. Fora dyskusyjne były wypełnione dziesiątkami, setkami, tysiącami komentarzy wysławiających produkcję Notcha pod same niebiosa. Teraz trochę to osłabło, w internecie mówi się o czymś zupełnie innym, ale klockowe światy żyją i umrzeć nie chcą.

Dobra, nie o tym chciałem napisać tą, jakże krótką, notkę. Chodzi mi o pewnych dwóch starszych panów jadących w autobusie. Niby nic, siedzą i rozmawiają. Lecz w pewnym momencie usłyszałem słowo „Minecraft”. I nie powiedzieli tego chłopcy siedzący przed nimi, którzy długo i namiętnie rozprawiali o owej produkcji. Zafascynowany nadstawiłem ucho i co się okazało? Po cichutku, żeby nikt nie słyszał, dwaj mężczyźni w podeszłym wieku (ok. 70 lat) prawili o aglomeracjach, jakie zbudowali w Minecraftcie (dokładnego przebiegu rozmowy nie pamiętam)! Czerwony proszek i cuda jakie z nim wyczyniali także znalazły miejsce w tej rozmowie. Nie wiem, czy sami znaleźli grę, czy pokazał im wnuczek/wnuczka, niemniej był to niezwykły pomysł. Co najlepsze, chłopaki siedzący przed nimi również o tym rozmawiali, lecz zdecydowanie głośniej wymieniali się uwagami. Jeszcze lepiej wypadły starsze kobiety, które, podobnie jak ja, słuchały ich rozmowy (szkoda, że nie zrobiłem zdjęcia :P). Zdaję sobie sprawę, że z pewnością nie jest to pierwsza ani ostatnia gra, przy której będą siębawiły pokolenia. Jednak cała sytuacja wydała mi się tak abstrakcyjna...

To pokazuje, że Minecraft jest na tyle uniwersalny, by wyłamywać szare ramy rzeczywistości, w których to zazwyczaj młodzi ludzie grają w gry komputerowe i omawiają taktyki gdziekolwiek się da. Można powiedzieć, że Mojang rozbiło bank tą produkcją - grają w nią dosłownie wszyscy: kobiety, dzieci, starzy i młodzi, grubi i chudzi, leniwi i pracowici.  Co prawda nie znam tych panów osobiście, być może pracują przy komputerze i interesują się wirtualną rozrywką nie od niedzieli, niemniej trzeba przyznać, że było to zjawisko nie lada. Przyznać się, który/a pokazała gierki dziadkowi/babci?

Materdea
24 marca 2012 - 15:26