Co nieco o polskich grach które ukończyłem // Część piąta - RazielGP - 9 czerwca 2012

Co nieco o polskich grach, które ukończyłem // Część piąta

Witam w piątej i póki co ostatniej części tego cyklu. Powód przerwy jest niezwykle prosty. Mianowicie brakuje mi odpowiedniej ilości rodzimych produkcji, które zdołałem ukończyć, by następnie opisać o swoich odczuciach z nimi związanymi w kolejnych częściach. Gdy zapoznam się z innymi tytułami, nie omieszkam was o tym poinformować, a póki co zapraszam do dalszej części niniejszego wpisu.

2004 - Xpand Rally

Pierwsza rodzima rajdówka i zarazem groźny konkurent znanej i lubianej serii Colin McRae Rally. Gdy dzieło Codemasters przeżywało kryzys, Techland zaatakował z impetem oferując fanom rajdów powiew świeżości. Oprócz ustawień pojazdów, mamy tutaj także tuning mechaniczny, wraz z wątkiem ekonomicznym. Ponadto podczas zmagań na drogę wbiegają nam ludzie jak i zwierzęta, skrzętnie uciekając w ostatniej chwili. Czasami zdarza się, że robią to za późno, przez co nasz pojazd resetowany jest w to miejscie przy zerowej prędkości, a my dostajemy za to punkty karne. Na szczęście takie sytuacje zdarzają się niezwykle rzadko, a my możemy cieszyć się całkiem dobrą pozycją. Szkoda tylko, że poziom trudności zależny jest od zaawansowania naszego pojazdu, a nie naszych możliwości, przez co należy w żmudny sposób zarabiać na kolejne podzespoły, dzięki którym mamy szansę stanąć w szranki z naszymi oponentami. Cieszy za to miła dla oka grafika, przyjemny model jazdy oraz klimat produkcji. To czego jednak najbardziej mi brakuje wśród zróżnicowanych lokacji jest mała częstotliwość opadów oraz nocnych potyczek, które tak bardzo pobudzają moje zmysły. Tak czy inaczej pomimo kilku istotnych wad, przy Xpand Rally spędziłem sporo przyjemnych chwil, o czym możecie przeczytać również w mojej recenzji, do której serdecznie zapraszam.

2005 - Maluch Racer 2

Legenda powraca! Takim oto zwrotem twórcy reklamowali sequela swojej pierwszej gry samochodowej, traktującej o poczciwych i lubianych w latach PRL - Fiatach 126p. Nowa produkcja zyskałą nowy silnik. Widać, że słabi w swoim fachu projektanci wyciągnęli parę wniosków i zaoferowali nam o niebo lepszą produkcję. Nie oznacza to jednak, że mamy tu do czynienia z dobrą grą. Wręcz przeciwnie. Maluch Racer 2 nadal jest słabym tworem, który bardziej irytuje niż bawi. Na plus można doliczyć kilka wersji tych piekielnie szybkich maszyn oraz zróżnicowane, choć zdecydowanie zbyt małe trasy, wymuszające na graczu pokonywanie każdego zakrętu na tzw. ręcznym. Poziom trudności jest bardzo zmienny, a właściwie sztuczna inteligencja naszych przeciwników. W jednych wyścigach jadą idealnie, podczas gdy w drugich obijają się o wszystko, co tylko pojawi im się na drodze. Muzyka jaką zaserwowali nam twórcy jest okropna, dlatego lepiej jej nie słuchać, a dźwięki silników naszych malczanów nie przypominają w przeciwieństwie do swojego poprzednika, rzeczywistych odpowiedników. Grę ukończyłem z dwa razy i na trzeci się nie zanosi. Szkoda psuć sobie nerwów tą kaszanką, która doczekała się wielu klonów z innymi znanymi, klasycznymi pojazdami.

2005 - Combat Wings

Pierwsza odsłona tej serii nie zyskała sobie takiej sympatii jak część druga. Spowodowane jest tym, iż następca jest o wiele lepszą produkcją niż swój poprzednik. Co prawda oba dzieła cierpią na przypadłość pewnej schematyczności i rzadko różniących się od siebie misji, ale za to Bitwa o Anglię cechowała się lepszym dopracowaniem i fajną atmosferą, której brakuje w omawianym tytule. Nie ma tu rankingu, ani ciekawych dialogów pomiędzy pilotami, a sama przyjemność z rozgrywki również nie jest taka, jakiej bym oczekiwał. Wszystko tutaj sprawia wrażenie toporności, przez co sama zabawa sporo traci. Liczne błędy oraz dość wysoki poziom trudności spowodowany wieloma karygodnymi wymysłami twórców również nie zachęcają do dalszej zabawy. Dobrze chociaż, że w przypadku następcy wyeliminowano najgorsze wady poprzednika. Generalnie da się grać, ale rewelacji nie ma.

2006 - Terrorist Takedown: Covert Operations

Tajne Operacje są niczym innym jak nieco zmodyfikowanym klonem Wojny w Kolumbii. Fabularnie opowiada o dalszych losach narkotykowej afery i tłumaczy w dość kiepski sposób wykorzystanie tych samych lokacji co u poprzednika. Zresztą co się dziwić, skoro gra ukazała się ledwie parę miesięcy po ostatniej odsłonie? Twórcy zapewne nie mieli czasu, aby stworzyć nowe mapy... Ponadto musieli pisać kolejne klony tego produktu, aby zbić na jednym słabym pomyśle, fortunę! Na domiar złego nowsze dzieło sygnalizowane logiem Terrorist Takedown jest zdecydowanie krótsze. Za to zawiera o wiele więcej błędów, skutecznie uprzykrzających graczom i tak kiepską rozgrywkę. Przechodzenie kolejnych misji było niczym droga przez mękę, ale dla świętego spokoju dotrwałem do samego końca. Czy było warto? Zdecydowanie nie.

2009 - Call of Juarez: Bound in Blood

Druga odsłona "Zewu Juarez", będąca zarazem prequelem jedynki opowiada o wcześniejszych wydarzeniach rodziny McCall, a dokładniej rzecz biorąc, losy Raya i jego brata Thomasa. Dzięki tym wydarzeniom dowiadujemy się o sprawach, które w pierwszej części nie do końca były dla nas jasne. Szczególnie, iż scenarzyści wykazali się niezwykłym talentem, oferując nam intrygującą i zapierającą dech w piersiach historię, która niemal idealnie współgra z tym, co mogliśmy ujrzeć kilka lat wcześniej w protoplaście. Oprócz tego Techland zafundował nam na wysokim poziomie rozgrywkę, która jest nie tylko przyjemna, ale i ciekawa. Jak na tę serię przystało, także i tu mamy dwóch protagonistów. Z tą różnicą, że do niemal każdej misji możemy wybrać jednego z dwóch braci McCall, podczas gdy w jedynce wcielaliśmy się w skórę Raya oraz Billy'ego naprzemian. Nie uświadczymy tu za to misji skradanych. No może poza jednym wyjątkiem. Producent nastawił się na akcję i zróżnicowane misje. Nie zabrakło za to kilku otwartych lokacji oraz systemu namierzania będących wizytówkami serii. Z nowości można dorzucić interesujący i bardzo wygodny system osłon oraz robiący niemałe wrażenie silnik graficzny. Więzy Krwi należą zatem do jednych z najlepszych westernowych produkcji w świecie elektronicznej rozrywki, na co wpływ miało wiele czynników, takich jak chociażby dojrzała fabuła, dobra grywalność, ciekawe pomysły, wspaniała muzyka, klimat jak i wyraziste postacie pojawiające się w grze.


Na dziś to wszystko. Zachęcam zatem do komentowania tego artykułu jak i podzielenia się swoimi odczuciami względem niniejszych produkcji.


Polub Raziela jeśli podoba ci się niniejszy tekst. Z góry dziękuję za klik.

RazielGP
9 czerwca 2012 - 14:12