PoKéMoN: Diamond & Pearl - Animowana Moda na Sukces? - RazielGP - 28 lipca 2012

PoKéMoN: Diamond & Pearl - Animowana Moda na Sukces?

Diamond & Pearl to trzecia i niestety nie ostatnia seria przygód Asha i jego przyjaciół w świecie pokemonów. Podobnie jak w przypadku Advanced, tak i tu mamy do czynienia z 4 sezonami. Różnica polega jednak na tym, że nasi bohaterowie wezmą udział tylko i wyłącznie w jednej lidze oraz jednym festiwalu w regionie Sinnoh. Już samo to zapowiada nudę i odstawienie na bok najważniejszego celu młodych trenerów jakim jest zdobycie tytułu najlepszego tenera jak i super koordynatorki. Czy naprawdę jest tak źle jak wynika to z suchych faktów? Cóż, najlepiej w tym wypadku rozbić serial na kilka podpunktów, by następnie podsumować całość omawianej twórczości.

W moim odczuciu nowsze odcinki opierają się na niemal tym samym oklepanym schemacie, co te starsze. Oczywiście pokemony od zawsze były schematyczne, ale tym razem stworzono niemalże identyczną kopię poprzednich rozwiązań. Zdecydowanie brakuje jakichkolwiek tu nowości, bo tych jest tutaj tyle co i nic. O ile Advanced względem pierwszej wersji wprowadziło kilka istotnych rzeczy, o tyle w omawianym anime wszystko sprowadza się do znanych z poprzedników spraw. Mamy więc ten sam irytujący i mega nudny Zespół R, z tą jednak różnicą, iż trójka ciamajdów okazuje się tutaj jeszcze głupsza niż zwykle. Odcinki z nimi związane, składające się na niemal cały serial frustrują bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Oczywiście z paroma wyjątkami, do których zaliczają się chociażby te związane z festiwalem. Jak dobrze pamiętacie w poprzednim wariancie Jessie pod wszelakimi przykrywkami i ksywkami nieudolnie próbowała swoich sił w konkursach pokazowych. Tutaj jest zgoła inaczej. Wprawiona członkini Team Rocket daje sobie nieźle radę, zaskakując tym samym swoim niepowtarzalnym stylem. To, co jednak zwróciło moją szczególną uwagę jest ukazywanie scen z połowy odcinka przed openingiem. Takiego zabiegu wcześniej nie było, ale zapewniam was, że w późniejszych sezonach z niego zrezygnowano. Widocznie nie przypadł on fanom pokemonów do gustu.

Na miejsce May wskoczyła tutaj milutka Dawn, której mama została przed laty super koordynatorką. Jak nietrudno się domyślić, córeczka zaplanowała sobie pójść w ślady rodzicielki i tym oto sposobem bierze udział we wszelakich festiwalowych zmaganiach. Dzięki radom udzielonym przez swojego rodzica Dawn okazuje się być dużo lepiej przygotowaną trenerką niż jej poprzedniczka. Niestety w połowie zmagań napotyka ona na brak weny twórczej jak i braku szczęścia, przez co wielokrotnie jesteśmy zmuszeni do oglądania fali porażek z jej strony. Wygląda to nieco dziwnie i po pewnym czasie widz może poczuć się zrezygnowany takim obrotem spraw. Na szczęście później wszystko idzie w dobrym kierunku. Po drodze spotyka na swej drodze znaną z Advanced May, z którą rywalizuje w konkursie Wallace'a. Oczywiście Ash i Brock również napotykają na swoją byłą towarzyszkę. Wszakże tutaj przemierzają cały region Sinnoh u boku Dawn. Pewnie dużo osób zastanawia się, czy godnie zastępuje ona poprzednie przyjaciółki. Odpowiedź nie jest taka prosta, ponieważ każda z nich prezentuje odmienny charakter i styl. Pewne jest jednak to, że bez trudu można ją polubić, ponieważ jest bardzo sympatyczną osóbką.

I tak oto trójka, a nie czwórka przyjaciół (zabrakło następcy Maksa) spełnia po drodze swoje marzenia. Przynajmniej w teorii, bo w praktyce bywa różnie... Jak wiadomo, z każdym nowym tytułem nasi bohaterowie zmieniają swoje ciuchy oraz pokemony, zostawiając stare w swoich rodzinnych stronach. Jak więc widzicie mamy tu niemalże to, co w Advanced, czyli nowe ciuchy, nową bohaterkę, pokemony, region, ligę, festiwale, Zespół R oraz nowy pod nazwą G, z niecnymi planami dotyczącymi najpoteżniejszych legendarnych pokemonów w swoim regionie. Generalnie całość z kosmetycznymi zmianami jest niemal zerżnięta z poprzednika. Nie miejscie co do tego wątpliwości. Różnice co prawda są, ale o ile odcinki związane z uwolnieniem przepotężnych kieszonkowych stworów przez złych ludzi w Advanced były wyśmienite, o tyle w tym przypadku czułem w sobie ogromny niedosyt. Zapewne jest to spowodowane zmianą reżysera, który nie zdołał utrzymać wysoko umieszczonej poprzeczki zostawionej przez poprzednika.

Całość niezmiernie mi się dłużyła, a to dlatego, że Ash bardzo rzadko miał okazję powalczyć o odznakę. Na domiar złego w tradycyjny sposób na początku przygód jest cienki jak barszcz. Może trochę przesadzam, aczkolwiek jego nowe stwory nie grzeszą ani siłą, ani tym bardziej sprytem. Dopiero pod koniec wymiatają ukazując swoje liczne zalety. Częstotliwość tych walk jest tutaj tak mała, że widz jest całkowicie wytrącony z głównego celu naszego bohatera. I to na tyle, że ja sam nie czułem w sobie zapału jaki zwykle towarzyszył mi przy zdobyciu przez Ketchuma przedostatniej odznaki. Do samego końca nie czułem tych emocji. Dopiero w trakcie trwania finałów poczułem to, na co tak długo czekałem i co w gruncie rzeczy najbardziej mnie w tym anime raduje... Podobna sprawa dotyczy Dawn i jej przygody ze wstążkami. Twórcy skupili się tutaj za bardzo na bezcelowych przygodach i jatkach z Jessie, Meowthem i Jamesem. Oczywiście końcowka spełniła moje oczekiwania. Może nie do końca, ale byłem z niej zadowolony. Z pokemonów również. W końcu tyle z nich wyewoluowało. Nie zabrakło także pomocy starych wyjadaczy. Szkoda tylko, że nie pojawił się nikt z pierwszej generacji. Zdecydowanie zabrakło mi tu Charizarda.

Czy jestem zadowolony z Diamond & Pearl? I tak, i nie. Z jednej strony całkiem miło ogląda się zmagania naszych bohaterów, z drugiej jednak stwierdzam, iż jest to najgorsza seria w dziejach pokemonów. Brakuje tu istotnych zmian, zaś główne cele odeszły w odstawke ze względu na mało istotne przygody. Zdecydowanie jest tutaj za dużo zapchajdziur, które tylko nabijają liczbę odcinków. Na plus wypadają za to sytuacje związane z największym konkurentem Asha, czyli Paulem, będącym notabene jego całkowitym przeciwieństwem. Podtrzymuje zatem zdanie, iż po pierwszej serii, baa! Po pierwszym sezonie cały serial leci w dół na łeb i szyję. Z każdą kolejną przygodą jest coraz gorzej. Może tego od razu nie widać, ale spadek poziomu jest systematycznie obniżany, przyzwyczajając widza do nieuniknionej klęski.


Polub Raziela jeśli podoba ci się niniejszy tekst. Z góry dziękuję za klik.

RazielGP
28 lipca 2012 - 16:31

Lubisz, bądź lubiłeś Pokemon: Diamond & Pearl?

Tak 59,4 %

Nie 10,4 %

Nie oglądałem 30,2 %