Podsumowanie roku + perspektywy na przyszłość wg gracza-dinozaura - Prometheus - 23 grudnia 2012

Podsumowanie roku + perspektywy na przyszłość wg gracza-dinozaura

Końcówka roku nie zawsze była dla mnie czasem podsumowań, ale od pewnego czasu wyrobiłem sobie taką tradycję. Rok 2012 był dla mnie ważny w wielu aspektach, między innymi z powodu wielu interesujących premier i ciekawych wytycznych na przyszłość. Jak wiele się zmieniło? Czy rok 2012 był lepszy od poprzedniego? Odpowiedź na te i inne pytania już za chwilę, a pod lupę biorę nie tylko gry, ale i filmy oraz sprzęt. W przeciwieństwie do większości takich podsumowań pominę jednak pokaźną część blockbusterów.

Podsumowanie%20roku%20+%20perspektywy%20na%20przysz%u0142o%u015B%u0107%20wg%20gracza-dinozaura

Początek roku to zwykle sezon ogórkowy, który oficjalnie istnieje wprawdzie w wakacje, ale mało który wydawca chce wypuszczać swoją grę już w styczniu, tuż bo okresie świątecznym, kiedy nasze portfele są wychudzone. Na pierwszą premierę przyszło mi czekać aż do marca. Wcześniej nadrabiałem zaległości z roku zeszłego, w tym cieszyłem się fenomenalnym The Elder Scrolls V: Skyrim. Wreszcie na świat przyszedł upragniony i długo wyczekiwany Mass Effect 3. Przypomnieć tu należy, iż przesunięto datę premiery z końcówki zeszłego roku. Najpewniej chodziło o implementację multiplayera (wyciekł przy okazji materiał wideo z osobnego, multiplayerowego Mass Effecta w perspektywie FPP, który ostatecznie wylądował w koszu). Najzupełniej zgadzam się z większością krytyków: otrzymaliśmy godne zwieńczenie trylogii, bardzo emocjonujące momenty, trochę bolesnych cięć (dialogi, niemożność chowania broni) i mocno frustrujące zakończenie. Krytyka związana z zakończeniem ME3 to najprawdopodobniej pierwszy tak mocny wpływ graczy na produkt końcowy w historii. Na szczęście darmowe Extendet Cut naprawiło większość rażących błędów i niedomówień, a przy okazji uraczeni zostaliśmy kilkoma darmowymi DLC do multi – kto wie, czy gdyby nie kontrowersje związane z zakończeniem, te pseudodatki nie byłyby płatne?

Dalej było jeszcze goręcej, a to za sprawą premiery Diablo III. Kilka dni wcześniej na PC zawitał jednak Alan Wake. Gra będąca początkowo exclusivem dla X360 nie została przyjęta na konsoli ciepło, a sprzedaż do najwyższych nie należy. Moim zdaniem wiele leży po stronie wykonania, bo sam pomysł jest ciekawy i oryginalny. Każdy epizod gry kończy się podobnie jak serial telewizyjny, co nadaje grze nieprzeciętnego charakteru. Sam gameplay szybko staje się jednak żmudny i monotonny, a często nawet frustrujący. Wszystko dlatego, że eliminacja wrogów odbywa się w sposób stopniowy: najpierw należy skierować na nich światło latarki przez odpowiednio długi czas, by potem wykończyć ich bronią konwencjonalną. W efekcie tego walki bywają schematyczne i monotonne – w zasadzie większość gry to łażenie z punktu do punktu i walka z tymi samymi przeciwnikami. Wróćmy jednak do Diablo III – gra sprzedała się zaskakująco dobrze zarówno na świecie jak i w Polsce. Na tyle, że... na długie tygodnie zabrakło u nas egzemplarzy gry! I kto mówił, że PC umiera, a piractwo w Polsce jest zatrważające (a gra premierowo kosztowała 200 zł!). A może to jednak wynik zaniedbań rodzimego dystrybutora, który nie przewidział takiej sprzedaży? Z finansowego punktu widzenia gra więc okazała się sukcesem. Technicznie zmiany były kontrowersyjne: potrzeba stałego połączenia z Internetem, dom aukcyjny i inne pomniejsze nowości nie wszystkim przypadły do gustu.

Podsumowanie%20roku%20+%20perspektywy%20na%20przysz%u0142o%u015B%u0107%20wg%20gracza-dinozaura
DLC z rozszerzonym zakończeniem zakończyło rekordową falę oburzenia ze strony fanów.

Pozytywnie zaskoczyły mnie trzy produkcje, o których wspomnieć muszę. Po pierwsze: bardzo udany Max Payne 3. Zmiana wizerunku nowojorskiego gliniarza wcale nie okazała się być tak drastyczna i zła, jak przypuszczano. Ogółem poza jakąś taką nijaką końcówką jestem zadowolony, bo akcji i filmowości w tej produkcji nie brakuje. Dalej mamy Borderlands 2, udany sequel bardzo ciepło przyjętej gry będącej połączeniem FPS'a z hack'n'slashem. Lokacje są bardziej zróżnicowane, postacie zwariowane i zabawne jeszcze bardziej niż w poprzedniku, a na nudę narzekać absolutnie nie można. Zmiany są subtelne i całkiem mi taka kolej rzeczy przypasowała. Jest tylko jedna uwaga: by Gearbox zaserwowało nam Borderlands po raz trzeci, musi mnie naprawdę zaskoczyć. Póki co dostaliśmy po prostu grę bardziej rozbudowaną i dopracowaną. Na deser zostawiłem sobie chyba największe zaskoczenie roku, choć bez wad też się nie obeszło: Dishonored. Ta klasyczna zdawać by się mogło skradanko-siekanka w perspektywie FPP daję masę frajdy i satysfakcji. W szczególności, jeśli obieramy drogę pacyfisty. Nieliniowe aspekty gry, a więc wiele ścieżek do celu czy bardzo różne metody rozwiązania misji sprawiają, że po do tytułu owego wracać można wiele razy. Niestety, w kwestii fabularnej gra nie ma czym się chwalić: jest przewidywalnie i trochę mało oryginalnie. Mimo tego wszystko odnoszę wrażenie, że rok zeszły był lepszy. Wiedźmin 2, Deus Ex: Human Revolution, Portal 2, Batman: Arkham City czy TES V: Skyrim  - taka dawka gier z najwyższej półki to było coś. Szkoda, że w tym roku było w moim oduczuciu słabiej.

W kwestii filmowej w tym roku najważniejszy był dla mnie Prometeusz. Na filmową perełkę Ridleya Scotta czekałem długie lata i chociaż srogo się nie zawiodłem, to pewnych rozwiązań wybaczyć mu nie mogę. Nie wiadomo czy to prequel „Obcego”, czy może odpowiedź na pytanie jak powstała ludzkość. Ani jedno ani drugie nie jest jasno sprecyzowane, choć cieszą strona wizualna filmu i gra aktorska (w szczególności Rapace, Fassbender, Janek i Vickers). Odpowiedzi nie otrzymaliśmy, a zamiast tego kilka absurdów plus jeszcze więcej pytań, niemniej jednak film uważam za udany, bo smaczków dla fanów serii o kosmicznym potworze nie brakowało. Jako, że filmów oglądam niewiele, przymierzałem się do obejrzenia Niezniszczalnych 2, a film to niezwykły przede wszystkim ze względu na obsadę. Póki co nie udało mi się obejrzeć ani jego, ani świetnej podobno trzeciej części Batmana od Nolana, ale obiecuję sobie, że musowo je zobaczę. Tymczasem jednak przymierzam się do odwiedzenia kina na premierze Hobbita, bowiem książkę Tolkiena wspominam nie tylko miło, ale i lepiej od ciężkiego "Władcy Pierścieni".

Podsumowanie%20roku%20+%20perspektywy%20na%20przysz%u0142o%u015B%u0107%20wg%20gracza-dinozaura
Kolejka (jedna z wielu) po Diablo 3. Za 200 zł. W Polsce!

Sprzętowo nie było w tym roku wielkich rewolucji. Pecety gamingowe wciąż są ograniczane przez stojące w miejscu i ledwo dyszące konsole, smartfony i tablety coraz bardziej doganiają swoich starszych i większych braci. W tych ostatnich tkwi jednak ogromny potencjał i z pewnością będą one pełnić w naszym życiu coraz większą rolę. Tablet to zresztą nasz wymarzony prezent, który kupujemy coraz częściej (badania na ten temat przeprowadził m.in. portal Antyweb). Tego roku premierę miały dwa najlepsze smartfony (przynajmniej biorąc pod uwagę sprzedaż i liczne nagrody): Samsung Galaxy S III, który okazał się być prawdziwą rewolucją, a także trochę mniej innowacyjny, ale jak zawsze świetnie wykonany iPhone 5. Smartfon Samsunga jako pierwszy na świecie pokazał kilka ciekawych i przydatnych funkcji, w tym ekran wygasający, gdy na niego nie patrzymy, Apple z kolei pochwaliło się nowym, mniejszym iPadem oraz nowym iPhonem z większym wyświetlaczem. Szkoda, że znów za brak rażących zmian musimy płacić tak wysoką cenę – śmiało wybieram zatem urządzenia oparte o bardziej elastyczny Android.

Podsumowanie%20roku%20+%20perspektywy%20na%20przysz%u0142o%u015B%u0107%20wg%20gracza-dinozaura
Windows 8 - wbrew wszystkiemu udany, choć nie bez wad.

Ten rok był też dla mnie ważny z powodu premiery Windows 8. Tutaj chwaliłem system za szybkość działania i stabilność, a ganiłem z kolei za nie do końca przemyślane ujednolicenie interfejsu na wszystkich urządzeniach Microsoftu. Ostatecznie z ciężkiej próby nowe „okienka” wyszły obronną ręką, choć nie obyło się bez paru siniaków. Gigant z Redmond od pewnego czasu stawia na spore zmiany, stąd i nowe logo – po całych 25 latach.

Perspektywy na kolejne lata są bardzo obiecujące, choć zarazem i niepokojące. Z tych bardziej optymistycznych rzeczy warto wymienić wysokie prawdopodobieństwo wypuszczenia na rynek nowych konsol już pod koniec 2013 roku. Co się wówczas stanie z pecetami? Czy znów zostaną zepchnięte w cień? Nie da się ukryć, że ostatnie lata były dla nich łaskawe: m.in. Fable III i Alan Wake zawitały na pecetach – śmiało można to uznać za mały sukces, a takich sukcesów było więcej. Smartfony i tablety coraz szybciej doganiają pecety, a graficznie są już blisko konsol obecnej generacji (mowa o tytułach startowych X360). Problemem wciąż pozostaje sterowanie. Wiele firm wykorzystało ten fakt i w odpowiedzi powstało od groma różnych kontrolerów, nakładek i wspomagaczy, a kilka nawet prosto z Kickstartera. Z tych mniej optymistycznych perspektyw nie bardzo podoba mi się za to wizja Crytek'a. Ich zdaniem smartfony i chmura to przyszłość grania, a moim, jako gracza-tradycjonalisty to doskonała okazja do zabicia rynku gier, jaki znamy. Cloud-gaming daje bowiem wydawcom ogromną (nieskończoną w zasadzie) kontrolę nad grą.

Tak wygląda podsumowanie tego roku według wyjątkowo wymagającego gracza. Zdaję sobie sprawę, że sporo ważnych rzecz pominąłem, a to jednak tylko wierzchołek góry lodowej. Zdaję sobie jednocześnie sprawę, że nie sposób zmieścić wszystkiego w jednej publikacji, a to przecież opinia z mojego punktu widzenia.

-----------------------------------------------------  

Korzystając z okazji życzę wszystkim moim czytelnikom Wesołych Świąt i wielu sukcesów w nadchodzącym roku. Oby ten okazał się jeszcze lepszy od obecnego i pozytywnie zaskakiwał nas jak najczęściej! Zapraszam także do polubienia mojego Facebookowego profilu, gdzie oprócz wygodnego dostępu do publikacji, uraczę Was od czasu do czasu konkursem z drobnymi, lecz wyjątkowymi nagrodami. Serdeczne dzięki za wszelkie uwagi i spostrzeżenia!

-----------------------------------------------------

Prometheus
23 grudnia 2012 - 15:05