Przy okazji pisania newsa o Call of Duty Champiosnhip 2013 miałem okazję zobaczyć rzecz, o której już zdążyłem zapomnieć. Wojnę pecetowo-konsolową.
„Zmagania będą się toczyć na konsoli Xbox 360. Zobaczymy tych "pro" konsolowych graczy. Będzie z czego się pośmiać.”
“Zmagania będą się toczyć na konsoli Xbox 360. Rozumiem, że to taka esportowaparaolimpiada?”
„reszta świata gra na konsolach to tylko w naszym kraju ktoś wymyślił że pecet służy do grania.”
„Muhahaha strzelanka i konsole w E-sporcie! xD Paraolimpiada to dobre określenie xD Może jeszcze na split screenie będą grać :D HAHA :D”
Gdzieś w innym zakątku Internetu również natknąłem się na informację o tym turnieju. Komentarze utrzymane były w podobnym tonie. Czy mi się wydaje czy te spory są równie idiotyczne, co ustawki kibiców?
Co za różnica na czym gramy? Tak naprawdę Starcraft II, Counter-Strike i League of Legends to zupełnie inne gry. Filozofia jest inna, rodzaj skilla, jaki trzeba posiadać, jest zupełnie inny. Trudno jest ocenić, który z wymienionych e-sportów jest najtrudniejszy. Do grania za każdym razem używamy jednak klawiatury i myszki. Mimo to, te platformy nie mają ze sobą nic wspólnego (ok, League of Legends i Starcraft II mają kilka punktów stycznych).
Pad to sposób kontrolowania tego, co dzieje się w grze, podobnie jak myszka i klawiatura. Tak długo, jak wszyscy rywalizują na tych samych zasadach, zupełnie nie widzę problemu. Że pad ma mniejszą czułość i ciężej trafić headshota z dużej odległości? To co z tego? Może się to okazać wręcz zbawienne, bo wymusi zmniejszanie przez zawodników odległości, co sprawi że zmagania będą bardziej czytelne. Można kibicować biegom na 100 metrów i można kibicować biegom w workach. I proszę się nie śmiać, że bieg w workach to w porównaniu z biegiem na 100 metrów mało atrakcyjna dyscyplina. Poker też do pewnego momentu nie był popularny medialnie, dopóki szereg speców nie zrobił wokół niego hype’u.
Chciałbym żeby było więcej e-sportów, w których steruje się inaczej niż klawiaturą i myszką. Okej – to jest w danej chwili zestaw, który gwarantuje najszerszą uniwersalność połączoną z dużą dokładnością. Nie widzę jednak żadnego powodu, dla którego e-sporty miały by być rozgrywane wyłącznie na tym sprzęcie. Mamy przecież FIFĘ, w którą nie gra się na klawiaturze. A trzeba być naprawdę ślepym, żeby nie zauważyć, że FPSy na dobre zadomowiły się na konsolach.
Skoro Valve nie jest chętne, żeby inwestować w Counter-Strike: Global Offensive, to pozostaje tylko cieszyć się, że są inne firmy gotowe zagospodarować tę lukę. Że nie spełniają oczekiwań grupy hardkorowców? Wybaczcie sformułowanie, ale rynek wsadza wam od lat kij w oko. Gdyby wszystko było po waszej myśli, to nie mielibyśmy dzisiaj gier free-to-play w tym LoLa, gry na urządzenia mobilne ograniczały by się do remake’ów starych tytułów (GTA III na każdym telefonie), a wszystkie RPG wciąż były by turowe i w rzucie izometrycznym.
Precz z reakcjonizmem w e-sportach!
Jeżeli podoba Ci się mój materiał to będę Ci wdzięczny, jeżeli polubisz mój fanpage na Facebooku, może nawet zasubskrybujesz mój prywatny profil, albo zafolołujesz mnie na Twitterze. Wrzucam tam sporo rzeczy, które nie pojawiają się na Gameplay'u. Reaktywowałem też niedawno swojego prywatnego bloga.