Recenzja League of Legends: Cho'gath Eats the World - OM NOM NOM NOM NOM - Rasgul - 1 kwietnia 2013

Recenzja League of Legends: Cho'gath Eats the World - OM NOM NOM NOM NOM

Czekałem na ten tytuł bardzo długo! Riot Games od rozpoczęcia się sezonu drugiego w League of Legends dłubało przy tym cudzie! Przez cały ten czas obowiązywało mnie embargo na jakiekolwiek informacje związane z owym tematem… a szkoda, bo tak bardzo chciałem się o nim, z Wami podzielić. Wreszcie taśma z moich ust została zerwana! Oto platformowe objawienie 2013 roku! Oto League of Legends: Cho’gath Eats the World!

Same menu mówi nam jedno - ta gra to rewolucja

I kto by pomyślał, że można z jednego bohatera głupiej gry MOBA, wyciągnąć tyle porządnych, gamingowych doświadczeń? Ach, tak! Tylko ludzie z Riotu! Lore Cho’gatha jest równie rozwinięte, co fabuła w serialu Moda na Sukces, także nie dziwię się, że sięgnięto właśnie po tego czempiona! Co tu dużo gadać?! Przejdźmy do sedna sprawy, czyli do żetelnej recenzji!

Fabuła
Fabuła jest fajna… bo jej nie ma! Klikamy New Game, wybieramy skina i jedziemy! Tak się robiło gry kiedyś, to znaczy, że gra jest fajna! Oldschool jest fajny! Przynajmniej tak mówili mondży ludzie na forach!

Rozgrywka
Jest fajna. Cho’gath Eats the World to trochę taka szczelanka bardzo nawalanka. Chodzimy, zjadamy wszystko na swojej drodze - budynki, ludków, a nawet całe miasta! To jest dopiero destrukcja, a nie to, co jakieś kitajce pokazują nam w Asura’s Wrath! Gameplay jest innowacyjny ze względu na swoją nieliniowość. Do niszczenia domów można podejść od strony lewej, od strony prawej, albo zacząć cały proces od dołu lub od góry! Jest tyle opcji, że mój mózg przy kontakcie z tą produkcją zamienił się w warzywo!  Sandbox pełną gębą!
Warto także wspomnieć o systemie rozwoju postaci. Za każdego ubitego bossa (Teemo… must… die) i ogólnie za większość akcji jesteśmy nagradzani jakimiś punktami, które sam nie wiem na co wydać, albo czy w ogóle można je na coś spieniężyć. Czego ode mnie oczekujecie?! Że będę wszystko o tej grze wiedział?! Dajcie spokój! Grałem w nią tylko 5 minut i nie mogę przejść pierwszego etapu! Ale i tak wiem z kim się walczy na końcu i Wam nie powiem!

Tak się robi gry!

Grafika i ałdio
Jest fajnie. Trochę gorzej niż w SANandreas, ale daje radę. Wszystko ma 32-bitową oprawę i chwała twórcom za to! Został tu również zaimplementowany super silnik fizyczny, który przy użyciu specjalnej umiejętności potrafi zwiesić całą grę! Wielkie wieżowce realistycznie sypią się niczym  śnieg w czasie Wielkiej Nocy… cudowne! Do tego muzyka została skomponowana przez samego Skrajlexa, także leci taki dubstep, że łeb urywa. Chociaż nie tylko łeb…

Podsumowanie
Mario może schować się w rurę, Link niech sam się przebije tym mieczem, Gordon na widok tego tytułu zaczyna mówić, Larze flaczeją piersi, Dante przestaje być emo, Big Daddy woli zostać ochroniarzem w Biedronce, a Tidus z FFX wreszcie zaczyna mówić normalnie! Gra pod tytułem League of Legends: Chew miażdży w każdym aspekcie! Polecam! Fiotr Pronczewski!


Plusy

+ Wszystko

Minusy
- Ta gra jest za dobra, by mogła być prawdziwa

Ocena: Over Nine Thosand 

Gra dostępna tutaj: http://www.chewgame.com/ UWAGA! ZAWIERA PRODUKT PLEJSMENT JAKIEJŚ SŁABEJ GRY LIG OF LEDŻENDS!


Zapraszam do odwiedzania oraz lajkowania mojego fanpage na facebooku, jeżeli chcecie być na bieżąco z tym, co dzieje się u Rasgula, albo po prostu macie czas na czytanie różnych przemyśleń, czy innych głupot.


Rasgul
1 kwietnia 2013 - 16:08

Czy League of Legends: Cho'gath Eats the World to rewolucja czy tylko Rasgul się sprzedał?

Tak 14,7 %

Ja 14,1 %

Yes 1,8 %

Rasgul wrzuć normalny post, bo żal tyłek ściska 69,3 %