Recenzja Spelunky - Być jak Indiana Jones - Rasgul - 13 sierpnia 2013

Recenzja Spelunky - Być jak Indiana Jones

Rasgul ocenia: Spelunky HD
91

Port Spelunky na PC był jedną z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie produkcji sierpnia. Nie grałem w jej oryginał, ani wersję na Xbox Live Arcade, lecz naoglądałem się wystarczająco sporo filmików, by wiedzieć co mnie czeka. Zaraz po premierze niezwłocznie i łapczywie zarazem wyłapałem swój egzemplarz. Zaraz potem ją uruchomiłem i stwierdziłem, że znalazłem idealną grę do zabrania ze sobą na bezludną wyspę. W to można się przecież bawić w nieskończoność!

Schemat rozgrywki jest niezwykle prosty. Otóż mamy do czynienia z platformówką, która posiada elementy produkcji z gatunku roguelike, czyli tzw. rogalików. Na sam początek wybieramy jakiegoś bohatera, po czym zostajemy wrzuceni do losowo generowanych poziomów. W każdym z takowych pomieszczeń ulokowane są jakieś drogocenne rzeczy – złoto, diamenty, starożytne posążki, a w dodatku na ratunek czekają piękne damy. Za ich zdobycie, lub też eskortę w przypadku pań, dostajemy pieniążki, które liczą się do naszej ogólnej punktacji. Oprócz tego możemy je też wydać u sprzedawców na różne przedmioty, m.in. kompas, bronie, bomby, liny czy choćby spadochrony. Wszystko brzmi pięknie i łatwo? Cóż, wielki diabeł tkwi w szczegółach. W końcu gra wygląda naprawdę niepozornie, a przyjemna oprawa graficzna oraz dodająca klimatu muzyczka, potrafią przytępić naszą czujność.

Ukończenie, a raczej przetrwanie poszczególnych etapów jest cholernie trudne, a schodząc coraz bardziej w głąb jaskiń, napotkamy inne biomy, które są jeszcze groźniejsze od poprzednich. Jednak nie uświadczymy tu dużej ilości checkpointów! O nie, nie! Sama śmierć jest też permanentna, także oznacza ona dla nas game over i podliczenie zdobytych dotychczas punktów. Te są zaś podsyłane do ogólnego rankingu, gdzie możemy się porównać do innych poszukiwaczy skarbów lub znajomych. Brzmi bezsensownie? Zmienicie zdanie, gdy zagracie i zostaniecie maksymalnie wciągnięci!

To nie Bomberman! To Spelunky!

Cała magia tkwi właśnie w trudności rozgrywki i losowości poziomów. Spelunky na samym początku daje niesamowicie w kość, co zresztą sam poczułem. Żeby zostać prawdziwym poszukiwaczem skarbów na miarę Indiana Jonesa, trzeba wykazać się nie lada refleksem i ostrożnością. Tu dosłownie wszystko czeka na naszą śmierć, także nie ma miejsca na błędy. Błędy, które na początku będą się przydarzać naprawdę często. Nauczenie się wszystkich mechanik gry, potrafi napsuć sporo krwi i zabrać przy tym sporo czasu. Umiera się często i gęsto, ale to właśnie z tego umierania wyciąga się najwięcej wniosków. Czego nie robić, jak atakować, jak przemieszczać się po planszy. Sam poziom trudności gry jest całkiem wysoki, jednak nie jest on jakoś sztucznie zawyżany. Jest przyjemny. Porażka nie boli i nie powoduje, że od razu chcemy cisnąć padem o ścianę.

Gra sprawia naprawdę wiele satysfakcji, z pokonania kolejnych przeszkód na naszej drodze do bogactwa. Znajdując gdzieś w kącie upuszczoną strzelbę, albo zwalczając oponenta z resztką życia, doświadczamy wielkiego zadowolenia. W dodatku nie ma tu miejsca na uczucie znużenia. Zawsze natrafiamy na nieco inną lokację, w której jest mnóstwo miejsca na różne niespodzianki. Spelunky bawi się wręcz naszymi emocjami. Raz rzuci nam kłodę pod nogi, tylko po to, żeby potem nagrodzić nas jakimś fantem. Jest to jeden z niewielu tytułów, który sprawia masę frajdy, niezależnie od tego, czy gramy w niego już dziesiątą, czy trzydziestą godzinę.

To nie Tarzan! To Spelunky!

Jak już wspomniałem – grafika i dźwięki koją zmysły. Mamy do czynienia z miłym dla oka stylem kreskówkowym, pozwalającym zapomnieć o trudnościach przygód. Animacje i wygląd bohaterów również są ładne. Z kwestii technicznych denerwuje brak większego wyboru rozdzielczości. Poza tym nie mam zarzutów.

Spelunky to gra, którą mogę polecić każdemu, kto szuka wyzwania, nie chce wydawać za dużo pieniędzy, nie oczekuje skomplikowanej opowieści fabularnej i najzwyczajniej w świecie chce się porządnie zabawić. Rozgrywka jest tu niezwykle wciągająca, a jej poziom trudności nie powoduje większej frustracji. Naprawdę warto zagrać! Jeśli znajdziecie ten tytuł na wyprzedaży, to brać bez zastanowienia!


Zachęcam do odwiedzania mojego fanpage na facebooku oraz ćwierkacza. Znajdziecie tam sporo różnych przemyśleń, głupot i dowiecie się co słychać u Rasgula. Pozdrawiam!

Rasgul
13 sierpnia 2013 - 20:48