Kilkanaście dni temu zadebiutowała czwarta odsłona lubianej przez graczy serii Saints Row. Mimo licznych podobieństw do Grand Theft Auto, produkt Volition oferuje niczym nieskrępowaną oraz bardzo kontrowersyjną rozgrywkę. I choć wielu ludzi nie sądziło, iż można osiągnąć większy absurd niż ten zaoferowany nam w trójce, twórcy pokazali, że jednak potrafią to uczynić wdrażając do swojego hitu kosmitów. Często sam się zastanawiałem, co zadecydowało na takie, a nie na inne obranie sobie przez producenta drogi w kolejnej części "Świętych" i jedynym właściwym uzasadnieniem jakie mi się nasuwa jest ścisła ingerencja wlodzixa!
wlodzix® znany jest na forum gry-online.pl od wielu lat. Sławę zawdzięcza swojemu specyficznemu poczuciu humoru oraz uwielbieniu różnorakich teorii dotyczących duchów oraz kosmitów. Nic dziwnego, że mając na myśli tego użytkownika nasze myśli z miejsca kierują się wokół UFO. W związku z tym chciałbym przeanalizować działalność tego golowicza oraz w humorystyczny sposób ukazać jego wpływ na serię Saints Row. Mam oczywiście szczerą nadzieję, iż sam zainteresowany nie będzie miał w tym przypadku nic przeciwko.
Saints Row pierwszy raz ukazało się na wyłączność Microsoftu w 2006 roku jako jedna z pełnoprawnych startowych oraz w pełni nextgenowych tytułów przeznaczonych na nową wówczas konsolę Xbox 360. Wtedy marka czerpała jeszcze pełnymi garściami z Grand Theft Auto: San Andreas, dodając od siebie parę unikalnych dodatków. Oznacza to, że gracze otrzymali zbliżone "ziomalskie" klimaty, ale za to na zdecydowanie mniejszym terenie działania. Niemniej jednak nowy konkurent oferował w zamian ogromną customizację naszej postaci oraz inny typ walki pomiędzy występującymi tu gangami.
Dwójka oprócz tego, że pojawiła się również na innych platformach, w tym i komputerach osobistych, cechowała się przede wszystkim niebanalnym poczuciem humoru. Nowe, szalone podejście do tematu wypadło marce na plus, coraz bardziej odróżniając ją od serii Grand Theft Auto. Poza tym dodano w niej wiele nowości oraz wszechobecnej zawartości. Niestety tak jak poprzednik, tak i jego następca cierpiały na brak technicznego dopracowania. Szczególnie w tyle jak się okazało była część druga, bo wyszła w czasach, gdy Rockstar zaprezentował nextgenowe GTA IV, które pod względem wizualnym jak i fizycznym totalnie zmiażdżyło SR2. Te z kolei broniło się jak mogło dodatkowymi, pobocznymi atrakcjami, świetnym soundtrackiem, nietuzinkowym klimatem oraz przede wszystkim szalonym podejściem do rozgrywki.
Jednak Volition chciało osiągnąć coś więcej. Coś, co w końcu pozwoli odciąć ich dzieło od hitu Rockstara. W ten sposób na rynku zawitało Saints Row: The Third, czyli nieprawdopodobnie absurdalna, ale przy tym bardzo rozbudowana pozycja. Misje w tej grze to prawdziwy majstersztyk, dzięki czemu drugich takich fenomenalnych zadań nie znajdziemy w żadnym innym tytule. Postawiono tu na oryginalność i niesamowity humor, dzięki czemu marka zyskała nową twarz. Twarz jaka powinna być widoczna od samego początku istnienia "Świętych".
Mimo tego, producent postanowił pójść o krok dalej i zapewne w całym studniu gorączkowo zaczęto myśleć w jakim kierunku podążyć ma owa seria? Owszem, zakończenie trójki wyraźnie dawało nam obraz tego, co może nas czekać i myślę, że już wtedy ingerencja wlodzixa została zainicjowana. W jaki sposób? Nie wiadomo. Być może twórcy przypadkiem ujrzeli wątek wyżej wymienionego na forum o Batmanie z Wigilii. A może jego inne tematy o kosmitach? A może prawdziwym szefem studia jest sam wlodzix, który w sprytny sposób planował wprowadzić swoje fantazje w życie? Cóż, być może jakiś easter egg w postaci sekretnego pokoju, w którym znajdują się twórcy gry, sam wlodzix oraz Batman z Wigilii dadzą odpowiedź na moje pytanie? Któż to wie?
Polub, zaćwierkaj lub wykop Raziela oraz jego wpisy, jeśli przypadły ci do gustu. Z góry dziękuję za klik.