Kilka dni temu pomyślałem, że dobrze będzie odświeżyć sobie niektóre książki i komiksy, które czytałem w dzieciństwie. Wśród nich znalazł się, chyba już dziś nieco zapomniany, numer specjalny "Kaczora Donalda" z 2000 roku, pt. "Życie i czasy Sknerusa McKwacza". Szczerze mówiąc, to po trzynastu latach niewiele już z niego pamiętałem, chociaż swego czasu stawiałem go na pierwszym miejscu wśród wszystkich historii związanych z Kaczogrodem. Po komiks sięgnąłem dość niepewnie (nie chciałem psuć pięknych wspomnień) i... wsiąknąłem po uszy.
Historia rozpoczyna się w połowie XIX wieku, w szkockim Glasgow, w którym mieszkają jedni z ostatnich przedstawicieli starego rodu McKwaczów. Niewiele już pozostało z dawnej potęgi w tym niegdyś możnym klanie: średniowieczny, zadłużony i opuszczony zamek, położony kilka kilometrów od miasta oraz przylegający do niego cmentarz, przedmioty odwiecznej walki sądowej McKwaczów z Wiskervillami. Starzy McKwaczowie widzą tylko jedną szansę na powrót do dawnej chwały – wychowanie młodego Sknerusa na kaczora, który z podniesionym dziobem stawi czoła wszystkim przeciwnościom świata, spłaci długi i zapoczątkuje nowy okres świetności rodu. W tym celu nieopierzony jeszcze "Sknerusik" zaciąga się jako palacz na statek płynący do Ameryki, by tam odnaleźć swego stryja Angusa i zacząć nowe życie...
"Życie i czasy Sknerusa McKwacza" to komiks zaskakujący – nie tylko fabularnie, ale także w formie. Ktoś, kto sięga po niego oczekując lekkiej rozrywki może poczuć się wręcz oszukany. Opowieść o młodym Sknerusie to obrazkowa lekcja historii rodzącego się dopiero, brutalnego kapitalizmu, w którym nie ma miejsca na osobiste sympatie i uczciwość. Kaczor raz po raz jest oszukiwany, okradany i posyłany na dno przez złodziei i bandytów, którzy w nowym systemie każą nazywać się biznesmenami i ludźmi interesu. Oczywiście, w historii tej nie brak żartów i mrugnięć okiem do czytelnika, jej ogólny wydźwięk jest jednak dość ponury.
Pesymizm bijący z kart komiksu pogłębia się jeszcze, gdy widzimy jak młody, pozytywnie nastawiony do ludzi kaczor, pod wpływem życiowych doświadczeń powoli zmienia się w dobrze znanego, wyzyskującego innych, starego dusigrosza. Sknerus, który w swoją pierwszą podróż po świecie wyrusza po to, żeby pomóc rodzinie stanąć na nogi, po kilkudziesięciu latach ciężkiej pracy zostaje porzucony przez siostry, które pomimo najszczerszych chęci nie potrafią już dostrzec w nim kochanego brata. Historia życia Sknerusa, to ponownie postawione, pozornie proste pytanie o to, co w życiu jest ważniejsze: bliscy, czy pieniądze i kariera?
Komiks polecam ze szczerego serca nie tylko miłośnikom Kaczora Donalda, ale też wszystkim tym, którzy lubią skłaniające do myślenia, poważne historie. To naprawdę mądra opowieść, która wbrew pozorom adresowana jest nie tylko do dzieci, ale również nieco starszych odbiorców.