Mike Oldfield - Five Miles Out i Crises czyli płyty pełne hitów - Recenzje(12). - Bartek Pacuła - 25 listopada 2013

Mike Oldfield - Five Miles Out i Crises, czyli płyty pełne hitów - Recenzje(12).

Mike Oldfield wydając w 1973 roku album Tubular Bells zdobył z miejsca zasłużony rozgłos i sławę. Choć płyta ta była bez wątpienia jego Opus magnum, to nie jest to jedyna dobra rzecz, która wyszła spod jego ręki. W 2013 roku wyszły remastery dwóch jego płyt – Five Miles Out(oryginalny rok wydania – 1982) oraz Crises(1983).  Jest to znakomita okazja do zapoznania się z tymi bardzo dobrymi płytami, a także z samym Oldfieldem, który przecież skomponował kilka znakomitych rzeczy, a który nie wszystkim jest znany.

Five Miles Out - wersja japońska.

Five Miles Out – remaster 2013

Album Five Miles Out otwiera się utworem Taurus II, który jest długim(24 minutowym) utworem w głównej mierze instrumentalnym , zupełnie jak dwa kawałki z klasycznego Tubular Bells. Jest to(jak wskazuje cyferka) druga część serii Taurus(pierwsza wyszła w 1980 na albumie QE2) i jest iście epicka i monumentalna. Choć są motywy, które przewijają się przez cały czas trwania piosenki, to z drugiej strony jest ona szalenie zmienna, nie dając słuchaczowi odetchnąć. Po odsłuchaniu całego utworu byłem naprawdę zachwycony, ponieważ powstał znakomity muzyczny kolaż, który nie nudzi słuchacza, lecz cały czas zaskakuje. Drugim kawałkiem jest piosenka Family Man. Gdy odsłuchałem po raz pierwszy tej piosenki na tej płycie złapałem się, że przecież znam ten kawałek. I fakt, jest to rzecz bardzo znana, lecz do tej pory nie miałem pojęcia, że to kawałek Oldfielda, w dodatku zaśpiewany z świetną wokalistką Maggie Reilly(z którą Mike będzie jeszcze wielokrotnie pracował, również podczas tras koncertowych). Utwór ten jest naprawdę dobry, a śpiew Maggie jest nieomal neurotyczny, lecz naprawdę bardzo dobry.

Five Miles Out - 3 płyty i książeczka.

Po Family Man przyszedł czas na Orabidoo, kolejny dłuższy kawałek instrumentalny, który niestety nie jest już tak dobry jak poprzednik. Jest w zasadzie oparty na dwóch rytmach,  w drugiej części dzieje się naprawdę niewiele, a koda utworu jest po prostu usypiająca. Na szczęście następnym utworem jest Mount Teidi, czyli strona B singla z Family Man. Ten utwór również jest instrumentalny, ale trwa tylko nieco ponad 4 minuty, co jest dla niego czasem idealnym. Choć jest to kawałek spokojniejszy, tak samo jak druga połowa Orabidoo, to dzięki wyważonemu czasowi trwania może się on podobać i z pewnością nikogo nie uśpi. Płyta kończy się piosenką tytułową, czyli Five Miles Out. Historia przedstawiona w tej piosence opowiada o autentycznych przeżyciach Oldfielda i jego muzyków, gdy lecąc samolotem wlecieli w burzę, a pilot nie mógł jej ominąć w żaden sposób. Sama piosenka jest sporym hitem Oldfielda i jest nim nie bez przyczyny. Dobra, wpadająca w ucho melodia, ciekawa historia oraz przyjemnie brzmiący żeński wokal sprawiły, że do piosenki wracałem chętnie wiele razy. W tym miejscu kończy się „normlany” album, lecz przy okazji remasteru dostaliśmy dwa dodatkowe kawałki – Waldberg(The Peak) i Five Miles Out(Demo Version). Co do kawałka nr 1, to w sumie mogę o nim powiedzieć niewiele. Po prostu nic specjalnego. Natomiast wersja demo Five Miles Out jest już czymś ciekawszym, a mnie spodobała się na tyle, że w tym momencie wolę tę wersję od oryginału.

Five Miles Out - płyta nr 1.

Płyta ta jest naprawdę bardzo dobra. Może poszczycić się świetną suitą i dwoma bardzo dobrymi utworami, na dodatek reszta nie jest zła, dzięki czemu płytę słucha się przyjemnie jako całość.

Crises - wersja japońska.

Crises – remaster 2013

Crises to bezpośredni następca Five Miles Out i w swej budowie jest do niego niezwykle podobny. Połowę płyty stanowi powiem rozbudowana(ponad 20 minut) suita, druga część zaś to pole do popisu utworów wokalnych oraz krótkich kawałków instrumentalnych. Różnica między tymi płytami jest jednak taka, że suita na Five Miles Out miażdży tę w przedbiegach, natomiast piosenki są znacznie lepsze od tych, i tak dobrych, wcześniejszych. Ale po kolei.

Five Miles Out i Crises w specjalnym pudełku.

Pierwszy utwór, czyli wyżej wspomniana suita pod tytułem Crises, od początku sprawia wrażenie gorszego od Taurus II. Nie wiem na ile obiektywny jestem, ale to właśnie Taurus II mnie zachwycił, natomiast Crises od początku mnie nużył. Choć kawałek ten również się zmienia proponując nowe melodie jak poprzednia suita Oldfielda, to robi to mniej udanie, a w pewnym momencie – nudno. Utwór ten jest wyraźnie spokojniejszy, więcej tu chwil refleksji niż wymiatania na instrumentach, co jest zasadniczo największą wadą tego utworu. W Tubullar Bells(w obu częściach) i Taurus II Oldfield umiał zachować balans pomiędzy częściami szybkimi, a wolniejszymi – tutaj niestety znaczną przewagę uzyskały te drugie. Jednak po tej suicie nadszedł dla mnie czas na zaskoczenie większe, niż w wypadku Family Man – czyli piosenka Moonlight Shadow. Ta piosenka to już klasyk lat 80., wszyscy zapewne ją znają i lubią, jednak niewielu ludzi(jak ja na początku) łączy tę uroczą piosenkę z Oldfieldem. Co tu dużo pisać – klasyki lat 80. Mają swój nieodparty urok, a ten jest wyjątkowo fajny, na dodatek znakomicie brzmi tu Maggie, z którą Oldfield kontynuował udaną współpracę po poprzedniej płycie. Kolejny utwór, In High Places, już tak znany nie jest, lecz również jest bardzo miły w odbiorze. Niestety ginie on szybko na tej płycie, jako że został umieszczony między dwoma hitami. Pierwszym z nich była wyżej wspomniana piosenka Moonlight Shadow, drugim zaś jest piosenka Foreign Affair – kolejny klasyk lat 80., o którym nie miałem pojęcia, że należy do Oldfielda.

Five Miles Out i Crises - edycje japońskie.

I podobnie jak w przypadku poprzedniego wielkiego hitu z tej płyty i tutaj mogę napisać niewiele – w końcu to klasyk o sporej sławie, na dodatek całkowicie zasłużonej. Ostatnie dwa utwory to króciutki utwór instrumentalny Taurus 3, który jednak niewiele ma wspólnego z wielkim poprzednikiem, i świetny utwór Shadow on the Wall, którego inspiracją były wydarzenia w Polsce, ze szczególnym uwzględnieniem trwającego wtedy stanu wojennego. Utwór ten jest jednym z bardziej rockowych kawałków Mike’a, w czym wielka zasługa świetnego wokalu Rogera Chapmana. W wersji zremasterowanej otrzymaliśmy dodatkowo 7(!) kolejnych utworów, w tym po dwie wersje Moonlight Shadow i Shadow on the Wall. Płytę tą nie jest mi łatwo ocenić. Z jednej strony jej ważną częścią jest utwór Crises, lecz nie jest on najlepszy, z drugiej strony album ten zawiera trzy wielkie piosenki, które zrobiły sporo szału trzy dekady temu i których znakomicie słucha się obecnie. Ostatecznie jednak i ten album jest godny polecenia, gdyż Crises, choć nienajlepsza, nie jest też jakaś koszmarna, a część śpiewana tej płyty jest naprawdę światowej klasy.

Maggie Reilly.


Dodatkowe płyty.

Edycje specjalne tych dwóch płyt zawierają również dodatkowe płyty z zapisem audio koncertów towarzyszącym premierom obu tych płyt. Choć jest to miły dodatek, a na płycie koncertowej z Five Miles Out jest pierwsza część Tubular Bells, to nie są one jakieś mistrzowskie, a śpiew Maggie Reilly miejscami jest tragiczny i każe zadać pytanie, czy aby ona jest dobrą wokalistką, czy też tak bardzo podciągają ją w studiu. Same utwory, jak już wspomniałem, mistrzowskie nie są, co jasno uświadamia, że Oldfield jest raczej artystą studyjnym, nie koncertowym. Five Miles Out posiada również trzecią płytę(tym razem DVD) z filmikami i mixem tej płyty w wersji 5.1.

By całość szybko podsumować – remaster tych dwóch płyt to idealna okazja by się z nimi zapoznać lub też by zapoznać się w ogóle z samym Oldfieldem. Oba albumy to kawał dobrej muzyki, jedna świetna suita i kilka naprawdę sporych hitów. Polecam te wydawnictwa wszystkim, a dla fanów Oldfielda jest to pozycja obowiązkowa – oczywiście w wersji Deluxe!

Na koniec – linki do największych hitów, byście sami mogli zobaczyć jakie klasyki są na tych dwóch płytach.

Moonlight Shadow: http://www.youtube.com/watch?v=e80qhyovOnA

Foreign Affair: http://www.youtube.com/watch?v=HrA1vbTCY6w

Family Man: http://www.youtube.com/watch?v=wQmktElSjvY

Five Miles Out: http://www.youtube.com/watch?v=YqnOkgckKyY

Poprzednie recenzje:

MotorheadAftershock: https://gameplay.pl/news.asp?ID=81486

Chuck MangioneChildren of Sanchez: https://gameplay.pl/news.asp?ID=81329

Iron MaidenMaiden England ’88: https://gameplay.pl/news.asp?ID=81168

Bartek Pacuła
25 listopada 2013 - 20:18