Furie fuzje i konkluzje - Recenzja Dragon Ball Z: Buu's Fury - RazielGP - 4 stycznia 2014

Furie, fuzje i konkluzje - Recenzja Dragon Ball Z: Buu's Fury

RazielGP ocenia: Dragon Ball Z: Buu's Fury
90

Trzecia i ostatnia część trylogii Dragon Ball Z: The Legacy of Goku ochrzczona dość niespodziewanym tytułem Buu's Fury. Później Webfoot wydało jedynie platformowe GT, które niestety jak i samo anime podzieliło swój marny los. Niemniej jednak zwieńczenie Zetki wypadło twórcom bardzo dobrze. Może nie było w nim niczego odkrywczego, bo gra opierała się w dużej mierze na swej poprzedniczce, ale sam tytuł został utrzymany na odpowiednio wysokim poziomie. Jak nietrudno się domyślić, zmagania rozpoczynamy od momentu, w jakim zakończyła się historia dwójki. A dokładniej rzecz ujmując - w zaświatach, gdzie Goku po bohaterskiej śmierci związanej z wybuchowymi poczynaniami Komórczaka trafił.

Wzorem Legacy of Goku II, tak i tu będziemy mieli okazję zasiąść za sterami kilku bohaterów. Opróćz samego Goku, poznamy także losy Son Gohana, Son Gotena, Trunksa oraz Vegety. Na krótko wcielimy się również w samą Videl oraz jej ojca Herculesa. Standardowo tytuł ten dosyć wiernie odzwierciedla losy naszych ulubieńców.  Jednakże oprócz wydarzeń znanych z mangi, czy też anime, twórcy zdecydowali dodać parę faktów z filmów kinowych jak i wprowadzić do swego dzieła własne pomysły. Całość ta została skomponowana w odpowiedni sposób, dzięki czemu nie czujemy, ani niedosytu, ani przesytu dostępnej zawartości.

Także oprócz historii ściśle związanej z oryginałem, dorzucono takie sytuacje jak walka z Brollym, czy Janembą. Przeciwnikami pojawiającymi się tylko i wyłącznie  w kinówkach. Takich smaczków jest oczywiście więcej, bowiem pojawiają się różnorakie transformacje jak i fuzje. Możemy zatem wypróbować możliwości poziomu SSJ3 Goku, czy Gotenksa jak i mistycznej przemiany Gohana. Oczywiście fuzje na Gotenksie się nie kończą. Dlatego też nikogo nie powinny zatem dziwić takie kombinacje jak chociażby Vegetto, czy Gogetą. To wszystko połączone z przemyślanym rozwojem postaci, oferuje niespotykaną dotąd frajdę.

Mechanika pozostała właściwie taka sama. Owszem dodano tu parę nowości, które pełnią rolę dodatków do utartego, ale bardzo grywalnego schematu. Dorzucono więcej wątków pobocznych, szukajek, rozbudowano także dostępny w grze otwarty świat, który zwiedzimy nie tylko latając naszymi bohaterami, ale także nimi chodząc. Również i w kwestii sterowania, czy oprawy audiowizalnej, nie dostrzeżemy większych różnic. W sumie specjalnie mi to jakoś tutaj nie przeszkadza, bo i zdaję sobie sprawę z marnych możliwości GameBoy Advance. Poza tym bardziej interesowała mnie tutejsza grywalność, która stoi na najwyższym poziomie. Grafika jest przyjazna dla naszego oka oraz obfitująca w wiele rozmaitych kolorów. Także od artystycznej strony nie mam zarzutu. A to dlatego, że niemal wszystkie miejsca jak i budowle zostały ściśle oparte na tych z mangi i anime. To samo tyczy się postaci, które bez trudu będziemy w stanie odróżnić. To samo zresztą tyczy się ich ataków specjalnych.

Z Muzyką podobnie. Została ona odpowiednio skomponowana, dzięki czemu nie tylko pasuje do określonych wydarzeń, ale także zapada w pamięci na dłużej. Do samego klimatu również nie mam zastrzeżeń, bo został on jak najlepiej zachowany. Tyle, że saga Buu nigdy mnie jakoś specjalnie nie rajcowała i w gruncie rzeczy wolałem wydarzenia związane z Freezerem, czy też Komórczakiem. Tu akurat nie ma co winić twórców gry, bo ci spisali się znakomicie. Żal można mieć tu jedynie do samego Akiry Toriyamy, który obrał (humorystyczną) taką, a nie inną drogę swojej mangowej twórczości.

Z tego też powodu Buu's Fury oceniam nieznacznie niżej, aniżeli Legacy of Goku II. Bo tak naprawdę omawiana przeze mnie produkcja jest od poprzedniczki nieznacznie lepsza. Jest to jRPG w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Bardzo solidny jak na handhelda, rozbudowany, a przede wszystkim wciągający oraz bardzo grywalny. Z tego też powodu polecam ten tytuł nie tylko fanom Dragon Balla, ale i ludziom za nim nie przepadającym.

Polub, zaćwierkaj lub wykop Raziela oraz jego wpisy, jeśli przypadły ci do gustu. Z góry dziękuję za klik.

RazielGP
4 stycznia 2014 - 21:53