Tegoroczne E3 obsypało grami. To dobra wiadomość. Mniej dobra jest taka, że tym razem nie zostaliśmy uraczeni żadną niespodziewaną petardą pokroju pierwszego pokazu Watch_Dogs, czy The Division. Całe szczęście, honoru konferencji obronił Ubisoft, z którym rywalizować mogłoby Sony, gdyby… nie przegadało wystąpień. Udało im się odnowić mą bezgraniczną miłość do The Last of Us (chwała!), podczas gdy Ubi wznieciło moje zainteresowanie praktycznie wszystkim. Nawet cholernym tańcem.
„With Ubisoft we start big and go bigger" – pokażmy więc Just Dance zaraz po Far Cry 4!
Psychol z Far Cry 4 zrobił na mnie wrażenie umiarkowane. Vaas był prawdziwą nową jakością i poprzeczką zawieszoną w chmurach, ale mocno zdziwiłem się, że drugi raz Ubi próbuje uderzyć w tą samą nutę psychozy. Pomiędzy kwestiami monologu da się wyczuć cząstkę charyzmy Vaasa, którego postać skomponowana była w zasadzie idealnie. Pagan Min ma spory potencjał i prawdopodobnie twórcy udźwigną ten ciężar – tyle, że po intrze nie czuje się ani zszokowany, ani tym bardziej zagrożony. Cała reszta, wliczając gameplay prezentowany na konferencji Sony jest dokładnie tym, czego wszyscy się spodziewali. Mamy Far Cry’a 3 bis, w niespotykanym, diabelnie klimatycznym świecie. Ubi-game w tej formie smakuje najlepiej.
Wiadomo także, jak będzie wyglądała edycja kolekcjonerska – za cztery stówki w wersji na konsolę nowej generacji dostaniemy 20-centymetrową figurkę głównego złego siedzącego na niewygodnym tronie, mapę, dziennik, plakat, oraz popierdółki do ściągnięcia. Gwóźdź programu ma szansę wyglądać rewelacyjnie, lub komicznie. Radziłbym czekać na wizualizację figurki, zwłaszcza, że rozmiarem nie grzeszy.
Flagowa marka Ubisoftu zdołała mnie do siebie przekonać dopiero przy czwartej odsłonie, ale zrobiła to na tyle skutecznie, że pokaz Unity chłonąłem oczarowany. Pal licho kooperację (… i tak nie będę miał z kim grać), ale pokaz singla wyglądał wyśmienicie. Problem w tym, że oprócz oszałamiającej prezencji, gra nie pokazała nic, co pomogłoby uciszyć tęsknotę za morskimi wojażami.
Cieszy usprawnienie animacji – nikt przy zdrowych zmysłach nie zarzuciłby poprzednikom braków w tej kwestii, a mimo to udało się całość ulepszyć. Widać przy tym, że Ubisoft nie zdecydował się na zatrudnienie gościa, który pomógłby w zaimplementowaniu dobrego systemu skradania w grze o skrytobójcy... Wygląda to tak jak wcześniej, czyli najłagodniej mówiąc – średnio.
Kolekcjonerki jak co roku – na bogato. Stany Zjednoczone są przy tym nieco uprzywilejowane – pozytywka trafi u nich wraz z figurką do edycji wycenionej 110$. Edycji europejskich jest kilka, a najbardziej wypakowana zawartością (gilotyna!) dostępna będzie jedynie w sklepie Ubisoftu. Cena w Polsce byłaby znana, gdyby tylko strona otwierała się prawidłowo… Można się jednak spodziewać trzycyfrowej kwoty z piątką na początku.
W edycji dostępnej w sklepach zabraknie gilotyny, pozytywki, oraz steelbooka. Sama figurka i tak mierzyć będzie prawie 40 cm. – czekamy na ceny!
Valiant Hearts ponownie oczarowało trailerem i wciąż nie mam pojęcia jak będzie się w to grało. Czekam na premierę z niecierpliwością i niepokojem – Child of Light mimo całego uroku miało solidne braki gameplayowe.
The Division zareklamowało się subtelnie. Wizualizacja boleśnie upływającego czasu w bardzo szczegółowym świecie? Jestem na tak, ale obawiam się, że przy tak wczesnej promocji powtórzy się casus Watch_Dogs.
Kosmicznie zainteresować mnie także zainteresować The Crew! Podczas całej mojej gamingowej historii jedna tylko samochodówka zdołała zatrzymać mnie na kilkadziesiąt godzin - Test Drive: Unlimited. W The Crew da się zauważyć największą wartość TDU - niczym niezmąconą przyjemność z jazdy. Trzymam kciuki, by projekt się udał!
Na samym końcu okazało się, że Rainbow Six Patriots trafiło do produkcyjnego piekła, a studio skupiło się na czymś, co na prezentacji wyglądało zabójczo, ale czego potencjału do końca nie dostrzegam. Łatwo sobie wyobrazić tego typu mecze trwające ze dwie minuty. Chociaż… może właśnie o to chodzi?
Między nami mówiąc, miałem nadzieję, że grą zapowiadaną przez samego CEO będzie Beyond Good & Evil 2.
Nie tym razem.