10 z głowy #04... Strasznych Gier na Helloween - hongi - 31 października 2014

10 z głowy #04... Strasznych Gier na Helloween

Kto nie lubi się bać? W świecie gier widać znów powrót ery strasznych gier. Czyżby survival horror znów przeżywają renesans na konsolach? Przy okazji Halloween, postanowiłem podzielić się z wami dziesięcioma grami, które przeraziły mnie do tej pory. Na starcie dodam, że nie jest na bieżącą z obecnymi tytułami i lista może wydać się trochę podstarzała. Tak więc zapraszam na 10 z głowy... Strasznych Gier na Helloween.

10. Silent Hill 4: The Room - gra stworzona w 2004, miała być odrębnym projektem, powiązanym jedynie ze serią Silent Hill. Na szczęście firma Konami podrasowała tytuł i wypuściła grę jako kontynuację. Na miejscu dziesiątym polecanych przeze mnie horrorów na konsole jest właśnie Silent Hill 4: The Room, który dla wielu jest nieudaną kontynuacją świetnych trzech pierwszych części Cichego Wzgórza. Dla mnie jest grą, przez która prawie się posrałem. Dosłownie. Nie wiem, co mnie podkusiło, ale zacząłem grać w tę grę w nocy. Zmieniające się wnętrze mieszkania z misji na misje i pojawiające się na ścianach dziecięce wrzeszczące twarze niemowląt, prześladuje mnie do tej pory. A podczas gry, nie raz spoglądałem na moje gołą ścianę, czy przypadkiem czegoś tam nie ma. Do tego powiększająca się czarna dziura w łazience, która także jest portalem do innego świata, to już dla mnie klasyk. Klimat wcześniejszych Silent Hillów czuć w całej grze, a nowe pomysły, jak dla mnie były udane i mocno szarpały już i tak nadszarpnięte nerwy. Wszystko przez te jęczące duchy, to przez nie omal się nie posrałem. Dźwięk, odgłosy otoczenia i muzyka, po prostu ciarki do tej pory mi przechodzą po plecach.

9. Shadows of the Damned - jeden z najdziwniejszych tytułów jaki zagościł na mojej liście. Shadows of the Damned to horror z masą seksualnych podtekstów oraz dziwnego humoru. Jakby to ująć najprostszej... Gra jest szalona! W przeszłości grałem w kilka gier japońskich twórców, które pomysłem i koncepcją przerażały mnie, a zarazem świetnie się z nimi bawiłem. Shadows of the Damned dokładam do tej listy. Sama gra jest prosta. Meksykański łowca potworów, wyrusza do piekła, by uratować swoja ukochaną, porwana przez potężnego demona. Przy pomocy naszego kumpla, który może się zmienić w broń, a nawet motocykl, ruszamy na podbój zaświatów. Masa przedziwnych lokacji, oraz solidna rozgrywka, czyni ten tytuł bardzo wciągającym. Dlaczego umieściłem tę grę na liście, gdyż oprócz nadprzyrodzonego tła, ma swoje chwile jeśli chodzi o przestraszenie gracza. Lecz w większości strach, będzie tłumiony przez śmiech i niedowierzanie. Ta gra jest szalona. 

8. Fear - jest to specjalna jednostka stworzona do walki z paranormalnymi zjawiskami. W tym wypadku jej członkowie, muszą unieszkodliwić zagrożenie, w postaci szalonego naukowca oraz tajemniczej dziewczynki o nadludzkich mocach. Fear to FPS, który w 2005 roku trochę namieszał na rynku strzelanek. Wszystko za sprawą bardzo wymagającej inteligencji przeciwników. Trudno było ich zabić, gdyż ciągle się przemieszczali, chowali i atakowali z boku i tyłu. Do tego od czasu do czasu, pojawiające się mało sympatyczne wizje, powodowały strach u graczy. Gra miała swój klimat i ciasne korytarze wieżowca, świetnie się do tego nadawały. A gdy Alma się pojawiała, można było tylko wpaść w panikę i uciekać.

7. Condemned: Criminal Origins - to kolejny survival horror z widokiem z pierwszej osoby, ale skupiający się bardziej na walce w wręcz i szukaniu dowodów, niż na strzelaniu. W grze będziemy kierować losami agenta FBI, który za pomocą swoich gadżetów oraz pomocników po drugiej stronie telefonu, musi odnaleźć dowody i wskazać mordercę. Najmocniejszą strona Condemned jest klimat. Ciemne zaułki miasta, brudne obślizgłe korytarze i wiele, wiele innych lokacji, które samym wyglądem przyprawiają nas o ciarki. Dodajmy do tego, ciągłe zagrożenie ze strony czających się w mroku morderców i mamy przepis na grę przerażającą i w sam raz na Halloween.

6. Doom 3 – gra, której nie trzeba przedstawiać. Pierwszy Doom stał się podwalinami pod obecne strzelanki pierwszoosobowe. Ale Doom to coś więcej, to świat futurystycznych placówek kosmicznych, wypełnionych po brzegi demonami oraz zombie. Ta nutka demonicznego pomiotu prosto z najgłębszych zakamarków piekła, była mięsem armatnich dla naszych bardzo zróżnicowanych broni. Klimat ciasnych mało oświetlonych korytarzy, sprawiał u mnie bardzo klaustrofobiczne uczucia. Do tego wyskakujący za rogu demony i spadające z otworów wentylacyjnych poszarpane ciała, wzbudzają we mnie obrzydzenie i niepokój. Dobrze, że szybko przeszedłem grę (tak wciągnęła, że w 12 godzin zobaczyłem napisy końcowe) i już nigdy nie musiałem do niej powrócić. Wszystko za sprawą klimatu oraz bardzo (jak na tamte czasy - 2004) realistycznej grafiki. Twarze demonów oraz nieumarłych, pamiętam do dziś. Jeśli nie graliście jeszcze w tego FPSa (w co wątpię) to Halloween to dobry czas, by zacząć swoja przygodę na innej planecie. Możecie zacząć zwiedzanie.

5. Alone in the Dark 4: The New Nightmare - ten survival horror ze starego dobrego PSXa, przerażał mnie wieczorami i długo trzymał, nie pozwalając zasnąć. Edwarda Carnby wraz ze swoja nieustraszona partnerka Aline Cedrac, trafiają na tajemnicza wyspę, gdzie zło zaległo się na dobre. Wraz z bohaterem musimy rozwiązać zagadkę śmierci naszego przyjaciela i wyjść z tej przygody z życiem. Niestety sprawa będzie trudna, gdyż na każdym kroku polują na nas stwory ciemności. To tutaj (prawdopodobnie) został wykorzystany motyw podświetlania i ranienia wrogów za pomocą światła z latarki. Alan Wake nie był pierwszy. Jeśli lubicie tajemnice, zagadki i dobra historie w klimatach horroru, to nie zwlekajcie.

4. Call of Cthulhu: Dark Corners of the Earth - ten horror stworzony został na podstawie już kultowej literatury H.P. Lovecrafta.  Gra jest przygotówką akcji z elementami horroru. Wcielimy się w rolę detektywa, który musi rozwiązać zagadkę w dziwnym miasteczku o nazwie Innsmouth. W trakcie dochodzenia, wpadamy na kult istot z kosmosu, nazywanymi "Pradawnymi". Muszę przyznać, że grając w tę grę, nie przeczytałem ani strony z książek H.P. Lovecrafta. A szkoda, bo w ten sposób miałbym więcej frajdy z gry. Teraz już wiem, że jest w niej masa nawiązań do opowiadań autora. Gra jest pełna tajemnic oraz nieustannego zagrożenia. Nie wystarczy w niej iść przed siebie i strzelać do wszystkiego co się rusza. Tutaj trzeba się ukrywać, skradać i rozwiązywać masę zagadek, by odkryć tajemnicę, jaka ciąży nad miasteczkiem.

3. Dead Space - to gra z widokiem za pleców, wypełniona po brzegi horrorem oraz akcją. Jako Isaaca Clarke’a, wyruszymy w podróż międzygwiezdną, by odnaleźć statek górniczy i zbadać co stało się z jej załogą. Prawda jest bardziej przerażająca, niż się to naszemu bohaterowi na początku wydaje. Oprócz nieustanego zagrożenia ze strony masy obrzydliwych przeciwników, Isaac musi sobie jakoś radzić ze swoimi emocjami, by odnaleźć ukochaną. Gra wprowadzała kilka fajnych elementów do rozgrywki, jak chodzenie w przestrzeni kosmicznej oraz pomieszczenie gdzie nie ma grawitacji. Głównym powodem jednak, dlaczego Dead Space znalazł się tak wysoko na mojej liście, to przeciwnicy wyskakujący na ciebie, w najmniej odpowiednim momencie. Nawet jak będziesz czujny przez całą grę, to i tak nie jeden raz podskoczysz z fotela. To takie połączenie horroru z science fiction i sprawdza się naprawdę fajnie.

2. Resident Evil 3 Nemesis - każda gra z serii Resident Evil mniej lub bardziej nas wystraszy. Masa w nich potworów i sytuacji, gdy serce mocniej nam zabiję. Pomimo faktu, że w pierwszych częściach poruszamy się na zamkniętych przestrzeniach, jak dom lub miasto, to już najnowsze pozwalają nam biegać po całym świecie. Lecz Raccoon City pozostanie zawsze w mojej pamięci, jako miasto najstraszniejsze. Pomimo faktu, że Resident Evil 2 jest dla mnie lepszą grą, postanowiłem umieścić Resident Evil 3 Nemesis, jako drugi tytuł mojej dziesiątki. Wszystko za sprawą tytułowego bohatera. Wielkiego bezwzględnego Nemesisa, który od początku gry ma tylko jedno zadanie. Zabić nas i naszych znajomych. Będzie nas ścigał po całym mieście, wyskakując w najmniej oczekiwanym momencie, by posłać nas na tamten świat. Pomimo tego, że kilkakrotnie zabijemy drania, on zawsze wróci po więcej. Im dalej, tym straszniejszą przyjmie formę. Prawdziwy nemezis.

1. Silent Hill 2 - kultowy klasyk, który nie dość, że jest najlepszych Silent Hillem, ze wszystkich, które do tej pory się ukazały, ale także jednym z najlepszych survival horrorem wszechczasów. James Sunderland dostaje list od swojej byłej i postanawia się z nią spotkać. Czyż nie istnieje cudowniejsze miejsce na świecie od spokojnego Silent Hill? Gracz przekona się, że każde inne miejsce byłoby lepsze. Nawiedzone miasteczko wciąga naszego bohatera, pokazując mu najstraszniejsze koszmary oraz ujawniając najskrytsze tajemnice. Co spowodowało, że Silent Hill 2 stanął na najwyższym stopniu podium? Oczywiście historia, która wciąga nas i wypluwa na końcu. Klimat nawiedzonego miasteczka i spotykanych tam ludzi, daje do myślenia. No i potwory, które samym człapaniem, spowodują u nas strasz i palpitacje serca. No i oczywiście dźwięk i muzyka. Ta gra, powinna być puszczana w filharmonii, bo po  takim występie, muzyka oraz ciarki nie opuściłyby nas chyba nigdy. Można by rzecz niedościgniony geniusz, ale o gustach się nie rozmawia, to trzeba zobaczyć, posłuchać i zacząć się bać.

Podsumowując moją dziesiątkę, jak widać Silent Hill znalazł się na początku i końcu listy. Nie przez przypadek, gdyż dla mnie jest to seria, z którą dorastałem, pomimo faktu, że nie jest przeznaczona dla młodego odbiorcy. To przez takie survival horrory, wolałem pograć na konsoli, niż oglądnąć film. Tutaj brałem udział w akcji, a nie byłem tylko biernym widzem. Nadal lubię bać się trzymając pada w rękach, ale ostatnio przerzuciłem się znów na książki i dlatego lista wygląda trochę staro, ja już wcześniej wspomniałem. Może do przyszłego Halloween nadrobię z nowymi grami pełnymi grozy. Jak zwykle wrzucajcie w komentarzach, jakie gry-horrory wy polecacie, żebym wiedział od czego zacząć. 

Inne moje 10 z Głowy:

#01... tytułów, które zabrakło mi na mijającej generacji konsol (PS3, Xbox 360)

#02... gier z Pegasusa, których nie przeszedłem w dzieciństwie, a które mam zamiar jeszcze ukończyć przed śmiercią.

#03... gier z PSX, których nie przeszedłem w dzieciństwie, a które mam zamiar jeszcze ukończyć przed śmiercią


hongi
31 października 2014 - 00:12