Już za kilka dni amerykański gigant cyfrowej wypożyczalni filmów i seriali, Netflix, udostępni swój drugi po wyjątkowo ciepło przyjętym Daredevilu serial internetowy poświęcony tematyce superbohaterskiej. Jessica Jones opowie o byłej superbohaterce, która po traumatycznych przeżyciach postanowiła na dobre odwiesić kostium i zamiast tego otworzyć własne biuro detektywistyczne. Tytuł ten zapowiada się na równie wielki sukces, co produkcja o niewidomym prawniku, warto więc poznać bliżej komiksowe korzenie tytułowej Jessici.
Jessica Jones jest dzieckiem scenarzysty Briana Michaela Bendisa, jednego z najaktywniejszych pracowników Marvela, który odpowiada za sukces serii Ultimate Spider-Man, przez wiele lat był głównym architektem uniwersum Marvela, trzymając piecze nad głównymi komiksami o Avengers i kształtując tym samym cały komiksowy światek, ostatnimi czasy zajmował się zaś linią komiksów X-Men. Jest to też wyjątkowo nierówny scenarzysta, który stworzył sporo naprawdę świetnych tytułów, jak i rzeczy wyjątkowo słabe. Na szczęście dla całego świata, seria Alias, w której przedstawił światu Jessice i która stanowi główną podstawę dla netflixowego serialu, jest jednym ze szczytowych osiągnięć jego kariery.
Alias #1 ukazał się w listopadzie 2001 roku, Jessica jest więc na tle większości ikonicznych superherosów wyjątkowym młodzikiem. Kiedy ją poznajemy, prowadzi ona jednoosobową agencję detektywistyczną o nazwie Alias Investigations. Choć bardzo szybko czytelnik dowiaduje się, że dziewczyna ma nadnaturalne moce (supersiła i latanie, choć ostatnimi czasy wyszła z wprawy i rzadko korzysta z tego drugiego) i wcześniej działała jako superbohaterka, Jones zdecydowanie nie zachowuje się jak na heroinę przystało. Jest bardziej wulgarna niż największe gwiazdy polskiego Youtube’a, ma poważne problemy z agresją, wolny czas po pracy spędza zaś najczęściej na upijaniu się niemal do nieprzytomności i uprawianiu dzikiego seksu z będącą pod ręką osobą – najczęściej z Lukiem Cage’em, czarnoskórym ulicznym superbohaterem o nadludzkiej sile i kuloodpornej skórze.
Mimo dość oczywistych wad, Jessica nie jest osobą złą – swą pracę wykonuje sumiennie, kompas moralny również ma na właściwym miejscu. Przykładowo, kiedy podczas jednego ze zleceń niechcący nagrywa cywilną tożsamość Kapitana Ameryki, mimo że taśma z tym materiałem filmowym jest warta setki tysięcy dolarów, kobieta postanawia jej nie upubliczniać. Choć Jessica stara się zajmować zwyczajnymi sprawami zwykłych ludzi, trzymając się z daleka od wszystkiego, co nadprzyrodzone, nie zawsze jej się to udaje – na jej drodze pojawia się między innymi Spider-Woman, wspomniany Kapitan Ameryka i Luke Cage, Daredevil. Dosyć szybko staje się też jasne, że Jessicę podczas superbohaterskiej kariery spotkało coś strasznego, wyjaśnienie tej zagadki następuje jednak dużo później.
Seria Alias doczekała się 28 numerów podzielonych w sumie na cztery większe historie. Ostatnia, rozgrywająca się na łamach numerów od 22 do 28, odkrywała karty i ujawniała przeszłość Jessici – przede wszystkim to, jakie traumatyczne wydarzenie sprawiło, że postanowiła porzucić karierę superbohaterki. Jako młoda dziewczyna Jessica Jones działała pod pseudonimem Jewel, jej aktywność nie była jednak jakoś szczególnie wyjątkowa na tle dziesiątek innych czwartoligowych herosów. Jej życie się zmieniło, gdy podczas, wydawało się, rutynowej akcji powstrzymania przestępcy, natrafiła na Zebediaha Killgrave’a, zwanego Purple Manem. Jego mocą jest wpływanie na otaczające go osoby i sprawianie, że te robią absolutnie wszystko, co on im rozkaże. Nieświadoma tego Jessica zbliżyła się do przestępcy i trafiła pod jego kontrolę. Socjopata skwapliwie to wykorzystywał... przez osiem miesięcy, podczas których Jessica spełniała każde jego zachcianki i była regularnie poniżana. Ostatecznie uwolniła się spod jego mocy tylko dlatego, że ten się nią znudził i zmusił ją do zaatakowania Avengers – gdy oddaliła się od swojego prześladowcy, hipnoza zaczęła słabnąc. Nim jednak całkiem osłabła, Jessica zdążyła zaatakować Avengers, co przypłaciła ciężkimi obrażeniami. Po tych wydarzeniach strój Jewel został ostatecznie odwieszony.
Podczas finałowej historii nie tylko poznajemy przeszłość Jessici – dochodzi też do ponownej konfrontacji między nią a Killgrave’em, który uciekł z więzienia. Tym razem, dzięki wcześniejszej pomocy przyjaciół, Jessica pokonuje wpływ Purple Mana i wyżywa na nim całą swoją frustrację. Finałowe strony komiksu zajmuje natomiast rozmowa Jessici z Lukiem Cage’em, podczas której kobieta przyznaje się mu, że jest z nim w ciąży. Oboje postanawiają wychować wspólnie dziewczynkę – bowiem pani Jones jest przekonana, że będzie to właśnie dziewczynka.
Po zakończeniu Alias, Jessica pojawiła się w komiksie Pulse, również pisanym przez Briana Michaela Bendisa. W zasadzie była to bezpośrednia kontynuacja Alias, przedstawiająca dalsze losy Jessici Jones, która przyjęła pracę w Daily Bugle (to ten tabloid zajmujący się głównie oczernianiem Spider-Mana). Prawdę mówiąc, był to dziwny komiks, który chyba nie do końca wiedział, o czym chce być – pierwsza historia dotyczyła śledztwa związanego z Normanem „Green Goblinem” Osbornem, kolejne dwie były opowieściami pobocznymi do innych, większych tytułów (wydanych również u nas Tajnej Wojny i Rodu M), ostatnie cztery numery natomiast skupiały się na porodzie Jessici i retrospekcji pokazującej, jak pierwszy raz poznała się ona z Cage’em. Piętnaście numerów, na które składał się Pulse, nie były komiksem złym, ale nie dorównały też Aliasowi – w zasadzie można je polecić jedynie osobom, które po przeczytaniu poprzedniego tytułu chciały łyknąć wszystko, co związane z Jessicą. W każdym razie, na łamach tego komiksu Jessica wyszła z dołka – konfrontacja z Killgrave’em, jej związek z Lukiem i ciąża sprawiły, że rozwiązała większość swoich problemów. Chociaż, jak coś ją zdenerwowało, to nadal nie przebierała słowami. Na koniec tego komiksu Jessica doczekała się rzeczywiście dziewczynki, Luke zaś postanowił się jej oświadczyć. Jessica oświadczyny przyjęła i jakiś czas później doszło do ślubu.
W tym momencie skończyła się solowa kariera Jessici Jones. Ponieważ Brian Michael Bendis, pisząc o Avengers, uczynił Luke’a Cage’a jedną z centralnych postaci jego historii, również dla Jessici znalazło się nieco miejsca w komiksach o tej drużynie, gdzie zaliczała dosyć częste występy gościnne. Para ta miała swoje wzloty i upadki, głównie związane z zagrożeniem, jakie superbohaterskie życie stwarzało dla małej Danielle (nazwanej tak na cześć Danny’ego Randa, Iron Fista, najlepszego przyjaciela Luke’a). Jessica w pewnym momencie nawet postanowiła powrócić do bycia superbohaterką i przez jakiś czas była członkinią Avengers. Nigdy więcej nie miała już jednak roli pierwszoplanowej, rzadko też sięgali po jej postać scenarzyści inni niż jej stwórca, Bendis.
Nadchodzący serial Netflixa zostanie bardzo silnie oparty na Aliasie. Wiemy, że istotną rolę będzie w nim odgrywać Luke Cage, głównym antagonistą zostanie zaś Purple Man. Materiał źródłowy jest świetny, to jeden z najlepszych poważniejszych komiksów superbohaterskich ostatnich kilkunastu lat, Daredevil udowodnił zaś, że amerykańska stacja potrafi doskonale odnaleźć się w takich klimatach. Jessica Jones ma być drugim z czterech seriali o pojedynczych superherosach (kolejni w kolejce są Luke Cage i Iron Fist), które następnie wszystkie zostaną połączone w jednym tytule nazwanych Defenders. W główną rolę wciela się znana z Breaking Bad Krysten Ritter, Mike Colter odegra Luke’a Cage’a, zaś jako Purple Mana zobaczymy Davida Tennanta. Jeśli dotąd nie mieliście Jessici Jones na swoim radarze, radzę to zmienić, gdyż stawiam wódkę przeciw wodzie, że będzie to świetny serial.