Oto nadszedł ten piękny czas w roku, kiedy można stworzyć kilka fajnych podsumowań. Moim pierwszym "the best of" będzie zestawienie najlepszych albumów roku 2017. I jak zawsze nacisk stawiam na gitary, łomot, elektronikę i alternatywę, ale przecież powtarzam to co roku, więc na pewno dobrze wiecie co i jak.
Tegoroczne podsumowanie podzieliłem na trzy części, bo ciekawych płyt było naprawdę dużo. Na start pójdą płyty dobre, interesujące, których słuchanie zajęło mi sporo czasu, ale z różnych względów nie są to takie petardy, jak bym sobie tego życzył. Druga część to płyty bardzo dobre, które zaczarowały mnie na długo i zasługują na maksymalny rozgłos (tutaj kolejność chronologiczna zgodna z grafikiem wydawniczym). A na sam koniec zaprezentuję Wam ten jeden, jedyny album roku 2017.
kalendarz wiadomości | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
zobacz więcej