Gdzie oni się podziali - symulacja "żywego" miasta w Thief
Badland – gra, w którą powinieneś zagrać na swoim smartfonie/tablecie
Dostosowywanie pory roku do realiów gry
Wrażenia z bety Survarium – darmowego postapokaliptycznego FPSa
Assassin's Creed IV: Black Flag byłby lepszą grą, gdyby nie był Assassin's Creedem
Zanim zacznę grać...
Druga część kinowych Avengersów nie wywołała u mnie euforii, zaskoczenia czy szczególnego podekscytowania, jednakże czas spędzony w kinie uważam za fantastyczną rozrywkę, z której po prostu czasami trzeba skorzystać. Age of Ultron jest bardziej dynamiczne, efekciarskie i humorystyczne. I fantastycznie, w końcu mamy do czynienia ze świetnym przeniesieniem komiksowego klimatu na duży ekran.
Od debiutu H1Z1 w systemie Early Access minęło już wystarczająco sporo czasu, by produkcja ta mogła się znudzić. Faktycznie, po miesiącu obfitej rozgrywki nie miałem już szczególnej motywacji by poświęcać swój czas na ten tytuł. Jak to więc możliwe, że obecnie zastępuje wiele innych czynności rozgrywką w ową produkcję i nie mogę się od niej oderwać? Wszystko za sprawą pewnego trybu rozgrywki.
Premiera Armikroga nadchodzi wielkimi krokami. Jest to więc najlepszy czas, by przybliżyć czym ta produkcja jest i dlaczego tak wiele zawdzięcza swojemu poprzednikowi. Aby zrozumieć ideę Armikroga, musimy bowiem cofnąć się o 19 lat, prosto do plastelinowego świata The Neverhooda.
Z roku na rok przybywa coraz więcej produkcji mmo traktujących o przetrwaniu i eksploracji. Niestety, głównie są to produkcje sprzedawane w systemie Early Acces, co negatywnie oddziałuje na finalną jakość produktu i realny termin zakończenia implementacji zapowiedzianych elementów. Nie zmienia to jednak faktu, że takowym produkcjom wybaczamy mnóstwo rzeczy, które okiem growego krytyka powinniśmy zbesztać. Dlaczego?
Wydawać by się mogło, że temat zombie w grach jest już doszczętnie wyeksploatowany, a sama moda na nieumarłych przygasła. I choć jest w tym dużo prawdy, to Techland tworząc najlepszą i największa kampanię promocyjną w naszym kraju, kontruje to na całej linii. Dying Light nie jest grą wyjątkową, ale przez działania marketingowe nic nie pozwala nam tak sądzić. Gracze z całego świata zostali wręcz zarażeni Dying Lightem!
Wielu zapowiadało, spekulowało, krytykowało, a następnie podłapało kontrowersje z domniemanym „ułatwiającym grę zaopatrzeniem”. Po tym wszystkim jednak temat się skończył, bo gra zadebiutowała i niewielu odważyło się kupić coś, co w przyszłości będzie darmowe i nie cieszy się raczej pozytywną opinią ogółu społeczeństwa. Ja jednak przy H1Z1 spędziłem już sporo czasu i śmiem twierdzić, że jest to produkcja na tle konkurencji wybitna.
Na rynku mobilnym coraz częściej trafiają się nasze rodzime, ambitne produkcje. Jedną z nich jest Leappy Dog, gra logiczno-zręcznościowa bazująca na mechanice obracanych, trójwymiarowych platform rodem z FEZ’a. Nie cieszy się ona dużą popularnością, ale jest szalenie warta chociażby sprawdzenia.
Śródziemie: Cień Mordoru nie jest grą słabą. Suma ocen, recenzji i opinii graczy pozwala nawet twierdzić, że to gra wyjątkowa, zaskakująca i fenomenalna. Dołączając do tego osobistą opinię nie mogę w pełni zgodzić się z powyższymi przymiotnikami, ale pokłony dla studia Monolith Productions należą się bez wątpienia.
Żyjemy w czasach, gdy producenci gier zachowują się względem graczy bardziej nie fair, niż kiedykolwiek wcześniej. Wielu z nich zwyczajnie nie można ufać i wszelkie zapewnienia, zmiany terminów premier – można wykorzystać jedynie do podtarcia sobie tyłka. Mimo tego faktu wersje demonstracyjne pojawiają się coraz rzadziej i na dobrą sprawę ich obecność współcześnie można uznać za wyjątkowy, godny wyróżnienia czyn twórców.
Warszawskie studio odnotowało ogromny sukces za sprawą This War of Mine. 11bit Studios nie tylko zyskało przychylność graczy i ogromny zastrzyk gotówki z zysków, gdyż odnotowała również kolosalny wzrost wartości swoich akcji na giełdzie, co nie śniło się nawet największym optymistom.