Wielka tajemnica - recenzja Kara no Shoujo
Steampunk w grach wideo - o Arcanum, Thiefie, Niebiosach Arkadii. O magii i parze.
Tactics Ogre: Let Us Cling Together - moja gra roku 2011
Pikselowa sztuka - recenzja Mother 3
Gry dla fabuły - czym są visual novels?
Retrospektywa: Planescape, gra w którą (wciąż) trzeba zagrać
Zaginięcie segmentu gier budżetowej klasy B, wzrost popularności tytułów niezależnych oraz coraz niższe koszty produkcji i wydawania gier na pecety spowodowały niezwykłą zmianę na rynku. Coraz więcej firm, a nawet gatunków, zobaczyło dla siebie szansę na Steamie, GOG-u i Desurze.
Posiadacze konsol idą tym samym tropem. Gracze wychowani na konsolach, kochający konsole, szanujący konsole oraz gatunki z nimi związane mają obecnie coraz więcej do znalezienia właśnie na PC. Dziedzictwo ośmio i szesnastobitowych konsol Segi i Nintendo odnajduje się tu w licznych reedycjach i produktach niezależnych. Blaszak przygarnął przygodowe gry akcji, jRPG-i oraz platformery, które dobrze się u niego czują dzięki rozwojowi cyfrowej dystrybucji, Kickstarterowi oraz dopracowanym konwersjom (często przygotowanym po wielu latach).
Całemu temu artykułowi wciąż przyświeca jednak jedno hasło - ważne są gry, nie platformy. Mimo wszystko nie da się nie zauważyć zmiany środka ciężkości branży, którą po raz kolejny spowodowała zmiana generacji.
Posiadacze PlayStation 3 oraz Xboxa 360 pograją jeszcze w sporo dobrych gier. Powody ku temu są w zasadzie dwa – wciąż nie ma sensu porzucać tak dużej bazy potencjalnych użytkowników, wciąż PlayStation 3 jest bardzo nośne w Japonii.
Sytuacja prowadzi do powstawania wielu gier „cross-genowych”, które zaskakująco często okazują się perełkami i niezłym pokazem mocy poprzedniej generacji (np. Phantom Pain, który naprawdę nieźle chodzi na PlayStation 3 i Xboxie 360!). Zarazem nie brakuje kilku smakowitych produkcji na wyłączność! Zatem – w co nam przyjdzie jeszcze pograć na pozwoli odchodzącej generacji?
Pierwsze Mario to jedna z moich ulubionych gier. Bardzo szanuję również trzecią odsłonę serii, uwielbiam World i mam w nosie serię New Super Mario. Mario Maker to oczywiście gra-edytor, który wykorzystuje assety z wyżej wymienionych produkcji, dodaje własne możliwości i ciekawe tryby rozgrywki.
Super Mario Maker to kolejny dowód na to, że droga Nintendo jest drogą dla gier właściwą.
Najważniejsze jest jednak to, że opiera się na tym, na czym każda gra Nintendo – wykorzystaniu podstawowej osi rozgrywki na milion sposobów. Lata mijają, ale to Mario ma najfajniejsze skakanie jakie było, jest i będzie. I dzięki temu, chociaż Mario Maker nie jest tak rozbudowane jak Little Big Planet (żeby równać do gier podobnych) to jego oś rozgrywki znacznie góruje nad produktem Sony.
„Nie lubię budować leveli”. Tutaj polubisz! „Little Big Planet jest nudne”. Mario nigdy nie było nudne!
W 1985 Shigeryu Miyamoto i Takashi Tezuka stworzyli produkcję, która po prostu zmieniła gry. Dlaczego była taka ważna?
Cóż, jest na to krótka i długa odpowiedź. Krótka brzmi – bo po 30 latach to nadal jedna z najlepszych gier wideo.