Czy warto sobie zawracać głowę, marnować czas czy pieniądze na przeciętne gry? Takie pytanie zadaje sobie zapewne wielu z Was. I jak również. Zanim jednak napiszę jaką grą jest Remember Me, muszę stwierdzić, że coś mnie w niej zaintrygowało. Na pierwszy rzut oka wyróżniała się z masy innych gier akcji, jakimi przesycony jest rynek. Ale jak wiemy, charakterystyczne elementy wybijające się z tłumu wcale nie czynią jej od razu grą ponadprzeciętną – tak było z zapomnianym Inversion czy Red Faction: Guerilla. Jak zatem poradził sobie Francuzi ze studia DONTNOD ze swoją pierwszą produkcją?
I oto nadeszła – niecierpliwie przez Was oczekiwana 3. i ostatnia części cyklu najważniejszych gier obecnej generacji. Gier, które na swój sposób zapisały się w historii growej rozrywki. Niektóre z nich wniosły coś nowego i świeżego, zapoczątkowały jakiś trend, z kolei inne były przykładem, jak zacząć świetną serię i ją skaszanić. Tak czy inaczej, nie polemizując zbytnio nad ich faktyczną jakością, należy przyznać, że są ważne. Tym razem przedstawiam Wasze propozycje tytułów, które podsunęliście mi w komentarzach.
Nie przedłużając zbytnio, oto drugie (i bynajmniej nie ostatnie, bo obiecuję także listę z Waszymi propozycjami) zestawienie najważniejszych gier siódmej generacji konsol. W przeciwieństwie do poprzedniej publikacji, znajdziecie tu również konsolowe exclusive'y oraz specjalne wyróżnienia dla tytułów, które na listę tą nie zdołały się załapać, a mimo to z różnych powodów warto je wyróżnić. Zapraszam!
Jeżeli niektórzy z Was pamiętają moje pobożne życzenia i wizje na temat nowej gry cRPG CD-Projekt Red o których pisałem na portalu cdaction.pl, to wiecie, że niestety nie będzie to space-opera i konkurent Mass Effecta, ale wciąż smakowicie zapowiadający się Cyberpunk 2077 w klimatach Deus Exa. Mimo to marzyć nikt nikomu nie zabroni, prawda? A zatem tym razem coś, w co zapewne wielu z Was chętnie by zagrało: znakomity cykl demoniczny znanego amerykańskiego pisarza fantasy, Petera V. Bretta jako gra cRPG? Czemu nie!
Mimo tego, że jedną z konsol obecnej generacji miałem bardzo krótko, to doceniam ich wkład w branżę (łącznie ze złymi stronami ich „egzystencji”). U schyłku current genów – bowiem już za kilka miesięcy premiera nowych konsol – przypomnę najważniejsze moim zdaniem (co dosadnie podkreślam!) gry od premiery X360 i PS3. Nie zdziwcie się jednak, że wylądują tu także pecetowe tytuły ekskluzywne, a zabraknie tych, które sami uważacie na swój sposób za ważne. Dlaczego? Dlatego, że każdy ma własne zdanie. A skoro to wiecie, zapraszam do lektury pierwszej części!
Nie wiem, czy macie powoli dosyć dyskusji, informacji i publikacji o nadchodzących konsolach nextgen, ale jedno jest pewne: to będzie ciekawa generacja. W dzisiejszym tekście chciałbym podsumować wszystkie dotychczasowe informacje, jeśli więc wciąż się wahacie, to postaram się rozwiać Wasze wątpliwości – i obiecuję, że postaram się być obiektywny, dlatego nie będzie konsoli „wygranej” i „przegranej” - wszystko rozbija się o grupę docelową.
Dobrych RTSów w stylu StarCrafta czy Age of Empires jest jak na lekarstwo, dlatego tym razem chciałbym podzielić się z Wami wrażeniami z najnowszej (i wciąż grywalnej) części słynnej serii: Command & Conquer: Red Alert 3. Jak wypadła? Wrażenia z trybu kampanii przedstawiam poniżej.
Arkane Studios nie jest ani bardzo znanym studiem, ani nie wydało gry, która na stałe wpisała się w elektroniczną rozrywkę – chociaż przypuszczalnie Dishonored jest blisko. Jednak mimo to, dwa ich tytuły (spośród całych trzech na przestrzeni kilkunastoletniej historii firmy) miały w sobie "to coś" – jedna z nich to całkiem świeże jeszcze (i znakomite, choć nie wolne od wad) Dishonored właśnie, druga zaś, to RPG akcji w perspektywie FPP: Dark Messiah of Might & Magic. To gra z gatunku tych, które są naprawdę udane, jednak „na raz”.
Jakby nie było, mimo rosnącej popularności konsol w naszym kraju, to komputery PC wciąż pozostają najważniejszą platformą do grania. Jesteśmy obecnie w sytuacji, w której wiemy już dość sporo na temat nexgenów, a to oznacza, że możemy wyciągnąć pewne wnioski na temat tego, jak mieć się będą pecety. Czy powrócimy do sytuacji sprzed lat, kiedy Xbox 360 i Playstation 3 zmarginalizowały (przynajmniej początkowo) znaczenie PC? Wątpliwe, z uwagi na pewne znaczące zmiany na rynku, o których wspomnę za chwilę. Postaram się nie wróżyć, a logicznie przewidywać, jednak bierzcie na poprawkę, że rynek jest dynamiczny i niemal nic nie jest pewniakiem.
Jeżeli zejdziemy na temat tego, co jest najważniejsze w grach, wielu odrzeknie: fabuła. Albo gameplay. Inny rzuci: grafika. Nie zważając jednak na to, co rzeczywiście może być w grach najistotniejsze, od zawsze uważałem, że bardzo ważna jest... interakcja. Element ten w bardzo rozwiniętej formie występuje przede wszystkim we wszelakiej maści grach RPG, ale coraz częściej zaawansowaną interakcję ze światem spotkać możemy w grach z innych gatunków. Dlaczego w ogóle interakcja jest tak ważna?
Gearbox Software najbardziej znane jest chyba z serii Brothers in Arms oraz dodatków do pierwszego Half-Life'a. Ale w ostatnich latach to amerykańskie studio zawojowało świat jeszcze jedną, hitową serią: Borderlands. Ta niezwykła gra zgrabnie połączyła kilka najpopularniejszych gatunków, by ostatecznie dać graczowi całej pokłady frajdy. A za co ja uwielbiam Borderlands?
Konferencja Microsoftu z 21 maja zaskoczyła chyba wszystkich, ale skłamałbym, gdybym stwierdził, że było to zaskoczenie jednomyślnie pozytywne. Na chłodno analizowałem kolejne fakty na temat nowej „konsoli” (cudzysłów celowy) giganta z Redmond: Xbox One stał się faktem. Nie podoba mi się droga, jaką obrał sobie Microsoft – prawdopodobnie nie tylko ja srogo się rozczarowałem, chociaż może nie powinienem, bo lwia część plotek sprzed konferencji potwierdziła się. Czy Sony powinno zacząć się obawiać, czy może wręcz przeciwnie?
Ile razy już narzekałem na sytuację FPSów na rynku, chyba nie sposób zliczyć. Ponieważ nieprędko chyba czeka nas rewolucja w tym gatunku, dobrym sposobem jest po prostu powrót do tego co dobre i sprawdzone: staroszkolnych shooterów FPP. W niniejszym zestawieniu przedstawiam Wam garść gier, które z ogromną chęcią ujrzałbym na swym ekranie. Trzy z nich to pewniaki (bardzo znane i uznane tytuły!), zaś o drugiej części zestawienia nie wiemy w zasadzie nic... a szkoda.
Jeszcze kilkanaście lat temu gry miało głównie czysto rozrywkowy przekaz i zapewniały godziny niewyżytej rozgrywki. Wówczas nikt nie zastanawiał się, dlaczego kierowana przez nas postać – w szczególności dotyczy(ło) to gier FPP – konsekwentnie milczy przez całą grę. O dziwo trend ten (o ile można to tak określić) trwa nadal. Czy oznacza to, że gra z niemym bohaterem jest gorsza? Bynajmniej. Zastanawiam się więc, dlaczego developerzy osadzają w swoich grach „milczków” i jak wpływa to na rozgrywkę... a to wszystko na przykładzie kilku dobrze znanych Wam tytułów.
Gry coraz bardziej przenikają się ze światem realnym i na odwrót, czego dowodem są różnorakie eventy, cosplaye czy tzw. larpy. A w grach z kolei od czasu do czasu zobaczyć możemy na przykład reklamy znanych nam produktów. Zafascynowany pracą, jaką wykonują osoby zajmujące się replikami m.in. broni z gier, postanowiłem przybliżyć Wam niewiarygodny wysiłek jednego z twórców – zapraszam!