To był zdecydowanie dobry rok w grach! Pomimo tych wszystkich lootboksów czy blokowania zawartości za ścianą mikrotransakcji, mnóstwo tytułów przyniosło nam chwile, momenty, w których pasja mieszała się ze wzruszeniem, zachwyt z podekscytowaniem. Wiele z nich zapamiętamy na zawsze, a niektóre jeszcze długo nie znikną z twardych dysków - i to wcale nie dlatego, że czekają na ukończenie. Oto czwarte już podsumowanie roku nie w formie wyboru gry roku, a momentów z gier - tych wyjątkowych chwil, które szczególnie wryły się w pamięć. Aha - tym razem kolejność ma znaczenie, odrobinę...
Jak zawsze o tej porze - a dokładniej po raz trzeci - zamiast robić ranking gry roku, który i tak będzie się bardziej lub mniej pokrywał z setką innych, czas na mały przegląd najlepszych, najbardziej widowiskowych bądź poruszających momentów z gier w 2016 roku. Czasem jakiś tytułów nie kończymy, inne odkładamy na później lub zakładamy, że nas nie zainteresują - jednak w każdym może kryć się coś niezwykłego! Oto subiektywna lista takich momentów, w zupełnie przypadkowej kolejności.
Kilka naprawdę świetnych premier, zapowiedź gry wyczekiwanej przez fanów od kilkunastu lat i olbrzymie sukcesy polskich twórców na arenie międzynarodowej. Z perspektywy czasu zeszły rok był dla graczy naprawdę udany.
Tak jak 12 miesięcy temu, zamiast zastanawiać się nad jedną, najwspanialszą grą roku, wybrałem (subiektywnie!) parę tytułów, które choć bardzo różne gatunkowo, niosły ze sobą podobną dawkę emocji, radości i wrażeń - czy to w jakimś małym fragmencie czy w ogólnym ujęciu. Dla jakich momentów warto było spędzić trochę czasu przed monitorem w 2015 roku?
(kolejność przypadkowa!)
Kolejny rok dobiega końca. Minione dwanaście miesięcy minęło mi błyskawicznie i przepełnione było rozmaitymi wydarzeniami, ważnymi i trudnymi decyzjami oraz spotkaniami z ciekawymi filmami, serialami, anime i dawnymi hitami z PlayStation 2, Wii oraz PSP. Co szczególnie zapisało się mi w pamięci i zasłużyło na słowa pochwały lub naganę? Wzorem minionych lat pora na mało typowe podsumowanie minionego roku, „Moje Najki 2014”. Gościnnie swoimi typami dzieli się przedstawicielka płci pięknej.
Gra roku może być tylko jedna, zależnie od naszych gustów i upodobań. Na takie wyróżnienie składa się zwykle wiele jej poszczególnych elementów - klimat, oprawa graficzna i dźwiękowa, mechanika rozgrywki. Innym tytułom nie zawsze udaje się sprostać we wszystkich tych aspektach, ale często posiadają w sobie jakiś moment, który potrafi wzbudzić w nas szczególny podziw, uznanie, kolokwialne „WOW”. Oto dość subiektywny przegląd takich doświadczeń z tegorocznych gier.
W ramach promowania siebie i niespecjalnie jeszcze popularnej nad Wisłą instytucji podcastu zapraszam na krótki tekst o zupełnie nowym tego typu zjawisku nazwanym dźwięcznie Hammerzeit (oraz krótko o podcastach ogólnie). Jako jeden z współtwórców podcastu Hammerzeit polecam go, zapraszam do słuchania i wystawiam się na falę hejtu tudzież dobrą nowinę. Sami zdecydujecie.
Tegoroczne targi Electronic Entertainment Expo już za nami i spokojnie można pokusić się o podsumowanie tego, co w tym roku w Los Angeles zaprezentowali nam deweloperzy i wydawcy. Nie można niestety mówić o wielkiej bombie a'la Watch Dogs w 2012 czy The Division w 2013, a poziom samych targów nieustannie zalicza powolny regres (mało zapowiedzi, ubogie prezentacje, brak pomysłów na zaciekawienie widzów/graczy), jednak na szczęście kilka perełek sprawiło, że o E3 2014 możemy powiedzieć: "było ciekawie".
Rok 2013 przemknął szybko, ale na pewno nie bezszelestnie. Ostatnie dwanaście miesięcy poświęciłem znowu na ogrywanie produkcji starszych, ciekawych gier wydanych na PlayStation 2 i PlayStation Portable. Co było w minionym roku najlepsze, najciekawsze czy szczególnie warte zapamiętania? Wzorem podsumowań z 2011 i 2012 roku wybrałem „Moje Najki 2013”. Znów będzie nie tylko o grach, ale też znajdzie się miejsce na film i anime.
Jeśli szybko wymienić dziesięć gier, które najlepiej zapamiętaliśmy, jakie byłby to tytuły? Nie te, które ukazały się w tym roku czy kilka lat temu, ale te które ukazały się dekadę lub dwie temu. Jak teraz na nie patrzymy? Są to dla nas archaiczne gierki z dawnych czasów czy kamienie milowe cyfrowej rozrywki. Ile jest w tych wspomnieniach złudzeń, a ile idealizowania? Jak dziś odbieramy te same gry, niekoniecznie w reedycji HD, ale w czystej, niezmienionej formie?