Dubbing w czytanych przez nas książkach
Gdzie te szkielety, sukkuby, ogry w pierwszoplanowych rolach?
Popychadło – najgorszy możliwy bohater gry
Czempioni z LOL-a we własnych grach: Brand the Burning Vengeance
Trzech bohaterów, którzy zagwarantowali GTA V sukces.
10 postaci z gier, które od razu przychodzą nam do głowy
W grach zginęło już wielu bohaterów. Jedni dlatego, aby na siłę i celowo uzyskać efekt dramatyczny, inni umierali rzeczywiście pewni tego, co zdeterminowało ich los. Uwaga na spoilery, można popsuć sobie zabawę lub nie zagrać nawet w wybrany tytuł wiedząc, jaki los jest naszemu bohaterowi pisany. Warto jednak przyjrzeć się temu, dlaczego główni bohaterowie gier umierają lub co gorsza, są uśmiercani z bardzo błahych powodów.
Będę bohaterem gry komputerowej, a przynajmniej tak mi się wydaje. Sięgam po kolejny tytuł i zastanawiam się czy mi się spodoba. Nie tylko gatunkowo, nie tyko graficznie, nie tylko od interfaceu... tylko od strony bohatera. Czy mógłbym być tym bohaterem, czy potrafiłbym nim być? Jak bardzo mogę się z nim zidentyfikować i grać według jego sumienia, a jak bardzo według swojego własnego? Czy nie zabije to rozgrywki?
Na wstępie chciałbym poinformować, że nie interesują mnie Wasze sprzeciwy odnośnie uznania przeze mnie Vaasa za najlepszy czarny charakter w grze wideo w ostatnich latach, gdyż jest to moje subiektywne odczucie i w żaden sposób nie powinniście próbować go negować, co najwyżej spróbować zrozumieć mój tok myślenia -oczywiście o ile chcecie. Vaas jest postacią, którą spotykamy już na samym początku rozgrywki w Far Cry 3, który niedawno pojawił się na półkach sklepowych, a ja sam nie mogę się powstrzymać od wyrażenia mojego zachwytu tą postacią, jak i całą grą.
Nieraz możemy natrafić w grach na nawiązanie do jakiejś książki lub filmu. Zazwyczaj ma to charakter co najwyżej mrugnięcia okiem w stronę odbiorcy. Czasem jednak warto pokusić się o dokładniejszą analizę samej sytuacji i właściwej funkcji, jaką owo nawiązanie spełnia. Tak jest bez wątpienia w przypadku pewnej postaci w The Walking Dead.
Nie wiem czy jestem jedyną osobą, która zauważyła, że od kilku lat w kinie ma miejsce kopiowanie bohaterów. I nie mam na myśli klonowania. Mam na myśli sposób w jaki bohaterowie egzystują na ekranie. Mam wrażenie, że producenci czy to filmów czy seriali natknęli się na kopalnie złota. Odkryli co zaczęło decydować o oglądalności.
Ostatnio trochę głośniej jest wokół serii Metal Gear Solid. Okazało się, że Rising jednak nie będzie pełnoprawną kontynuacją przygód Solid Snake’a, co wywołało mieszane reakcje odbiorców. Nie ustają domysły na temat tego kiedy powstanie i jak powinna wyglądać kolejna część wielkiej serii.
W dyskusjach nie brakuje też głosów przeciwników, którzy nie chcieliby dalszego kontynuowania losów znanych bohaterów. Trochę ich rozumiem, bo zawsze istnieje obawa, że twórcy nagle zbytnio poplączą niektóre wątki lub przygotowują po prostu marny tytuł. Tego żaden fan, który pamięta rewelacyjne poprzednie odsłony, by przecież nie chciał. Przyglądając się tym sporom i mając świeżo w pamięci konsolowy debiut Sama Fishera ze Splinter Cell, zacząłem się zastanawiać, gdzie są następcy tych wielkich herosów wirtualnego świata?
Zastanawialiście się nad tym jak mogą dziś wyglądać aktorzy grający pierwszych strażników mocy? W tym wątku będziecie mieli okazję przekonać się na własne oczy! Zapraszam zatem do obejrzenia oraz komentowania.
Kolejnym tytułem, który trafił do czytnika mojej PlayStation 2 jest całkiem interesujący sandbox Destroy All Humans!. Jak sama nazwa wskazuje, celem zabawy jest podbicie ludzkości za pomocą klonów małego i niezwykle wrednego kosmity.
Poruszając się jako niezbyt przyjacielski pokurcz i pozbawiając mieszkańców Błękitnego Globu ich cennych mózgów zacząłem się zastanawiać, dlaczego tak rzadko możemy to robić?
W ostatniej dekadzie na ekrany kin całego świata raz po raz wkraczali bohaterowie znani z kart komiksów Marvela, oraz nieco rzadziej DC Comics. Jeśli myśleliście, że do tej pory tego typu filmy ukazywały się z dużą częstotliwością, to w najbliższych latach czeka nas prawdziwy potop takich produkcji. Korzystając z imdb.com oraz filmweb.pl wynotowałem ponad 20 filmów, które pojawią się w kinach w najbliższych czterech latach. Uwaga: część z niżej wymienionych filmów nie jest pewna realizacji, data premier niektórych może ulec zmianie (póki co informacje są lakoniczne). Ale i tak, dla fanów superbohaterów szykuje się solidna dawka filmowych wrażeń.
Battlefield, Skyrim lub Rage. Żołnierze, mutanty, rycerze i demony. Mniej lub bardziej realni ludzie. W ostatnim czasie na rynku coraz więcej poważnych gier, w których walczą, zabijają się lub realizują inne cele postacie bliskie naszej rzeczywistości. Czemu zabawni bohaterowie zwierzęcy są niemal całkowicie w odwrocie?
Ostatnio natknąłem się na opinię, że zwierzaki w ludzkich rolach w grach są już przeżytkiem. Są zbyt infantylne, dziecinne, głupie i nie dają szans na właściwe przedstawienie odpowiednich emocji i wydarzeń na ekranie. Czy to znaczy, że ich miejscem są już tylko proste gry dla dzieci? Czy przypadkiem zbytnio nie zawężając spektrum postaci twórcy i gracze nie strzelają sobie w stopę?