Zagraj to jeszcze raz, czyli o muzyce w Strażnikach Galaktyki (i nie tylko) słów kilka - Słowo na niedzielę(43)
W co gracie w weekend? #377: Soul Sacrifice
Perełki PSP #2
Perełki PSP #1
Narzegracz – o tym jak Sony kolejny raz złamało mi serce
O tym jak jeden donos może przekreślić 10 lat czyjegoś życia
Po kilkunastu godzinach zabawy w końcu udało mi się obejrzeć zakończenie Pataponów. Po zabawnej animacji wieńczącej długą, muzyczną przygodę na ekranie pojawił się komunikat informujący mnie, że prawdziwa gra właśnie się zaczyna. Dopiero teraz, gdy mogę swobodnie kształtować swoje wojska i mierzyć się ze wszystkimi bossami, mam szansę naprawdę się zabawić. Wreszcie mogę sprawdzić swoje umiejętności i zbudować najpotężniejszą armię Pataponów w historii. Jakoś jednak nie specjalnie ciągnie mnie to tej „prawdziwej gry”.
Od zawsze miałem w sobie coś z hipstera, nonkonformisty. Wszyscy jarają się Dr. House’m? To wystarczający powód, abym go nie oglądał! Postawa bezwzględnie głupia, ale często popychająca do poszerzania swoich horyzontów o odkrywanie lądów, których nikt jeszcze nie zwiedził. Dzisiaj moja dusza buntownika obudziła się, kiedy przeglądając internet zauważyłem, że blogerzy wychodzą z założenia, że każdy chce wiedzieć, czego oczekują oni od nadchodzących targów E3. Z racji tego, że sam miałem zamiar wpasować się w kanon i wyskrobać coś o Electronic Entertainment Expo, skrzywiłem się, zauważając, że jedna z opcji, na którą mógłbym się zdecydować została już obrana przez większość. Pomyślałem wtedy - czemu więc nie obrócić tego i opisać, czego nie oczekuję po E3?
Tłumy warujące pod sklepami od bladego świtu. Klienci szturmujący bramki w sklepach. Spisywanie list kolejkowych. Wulgaryzmy i przepychanki, z których jedna zakończyła się nawet interwencją policji. Taki obraz polskiej premiery PlayStation 4 kreują niektóre z komentarzy w sieci, a klienci obarczają winą na przemian sklepy i samo Sony. Czy zatem faktycznie ktoś dopuścił się zaniedbania? Oto mój komentarz w tej sprawie.
Nigdy nie zapomnę dnia, w którym pokazano Playstation 2. Wygląd tak nowoczesnej maszyny XXI wieku skutecznie zasługiwał na to miano. Platforma diametralnie różniła się od tego, co do tej pory powstało, powalając konkurencję na kolana. Niestety tego samego nie jestem w stanie powiedzieć o najnowszych konsolach, które w moich oczach prezentują się iście paskudnie.
Szczerze, konsole od Sony może i nie zawsze błyszczą w każdym aspekcie (a PS3 na początku kariery błyszczeć było szczególnie trudno), ale jedna rzecz trzyma mnie przy nich jak magnes – tytuły ekskluzywne z reguły miażdżą, a na ich brak nie można narzekać nawet w obliczu schyłku danej generacji. Wystarczy spojrzeć choćby na sytuację obecną – wszystkimi pozamiatało The Last of Us, a Beyond, choć zdecydowanie podzieliło graczy, nie można odmówić solidności. Jednak eksy na Playstation mają jeszcze jedną zaletę. Mianowicie całkiem często (jak na naszą skostniałą branżę) trafiają się tu odważne eksperymenty, odjechane pomysły, czy po prostu rzeczy ciut dziwne. I takim właśnie tytułem jest Puppeteer. Gra, której raczej nie przypniesz łatki AAA, której stopień doszlifowania jest na poziomie AAA, i wreszcie której zdolność do zaskakiwania i bawienia zawstydza wiele tytułów AAA, jakie ostatnio przewinęły mi się przed nosem. Proszę państwa, zapraszamy na spektakl!
Do oferty PS Plus dołączyło właśnie Far Cry 3, Dragon’s Dogma: Dark Arisen, Giana Sisters: Twisted Dreams (na PS3) oraz Street Fighter X Tekken i Touch My Katamari (na PS Vita). Z pozoru dawanie takich gier „za darmo” to czyste szaleństwo i nie może opłacać się wydawcom… a jednak może.
Odchodząc od tego jak świetne dla graczy jest PS Plus należy bowiem spojrzeć na nie także od strony biznesowej. I choć jest to trudne bez konkretnych danych, którymi Sony nie chce się z nikim dzielić, to jednak można w ten sposób dojść do kilku ciekawych wniosków.
Gamescom 2013 nie zagotował się od niesamowitych zapowiedzi i niespodziewanych pokazów. Poza kilkoma faktami wartymi odnotowania (Twitch i Minecraft na PS4, nowe Fable na X1) nie działo się zbyt wiele. A jednak, na konferencji Sony przez kilka chwil mogliśmy oglądać pewną grę – to Rime, które na pierwszy rzut wygląda jak połączenie Ico i The Legend of Zelda: Wind Waker. Trudno żeby taki miks nie przykuło uwagi graczy…
Każdy wie co się wczoraj stało – Xbox One poszedł drogą PlayStation 4 i pozwolił nam na swobodne korzystanie z zakupionych prze siebie gier. Opracowywana miesiącami technologia, plan marketingowy i współpraca z największymi sprzedawcami na rynku została zatem wyrzucona do kosza. Nie udało się nam wmówić, że pełna kontrola jakiejś firmy może być czymś dobrym.
Ten bezprecedensowy przypadek będzie pewnie jeszcze długo omawiany przez analityków i będziemy go wspominać bez końca. Oto Microsoft „resetuje” swój sprzęt zanim jeszcze zdążył wrzucić go na rynek. Wypada za to podziękować przede wszystkim Sony, czyli temu, że była obok firma mająca inny pomysł na swoją przyszłość, dzięki czemu my jako konsumenci mogliśmy dokonać wyboru.
Podczas targów E3 było wiele okazji do bliższego zapoznania się z grami, które nadchodzą na nową generację - holenderskie studio Guerilla Games miało nawet własny panel pokazujący kilka istotnych detali dotyczących Killzone: Shadow Fall, gry która ma towarzyszyć bezpośrednio premierze PlayStation 4.
Chociaż echa targów będą jeszcze przez jakiś czas rozbrzmiewać w branży, najważniejsze karty zostały już wyłożone na stół. Można się pokusić o małe podsumowanie tegorocznych Electronic Entertainment Expo.