Najgorsze momenty z E3 2011 czyli idealne podsumowanie targów... - Antares - 17 czerwca 2011

Najgorsze momenty z E3 2011, czyli idealne podsumowanie targów...

Wśród fanów elektronicznej rozrywki przyjęło się ostatnimi laty uważać, że informacja z dnia wczorajszego jest stara. Wobec tego, wszelkie rewelacje z tegorocznych targów E3 pokryte są już kilkucentymetrową warstwą kurzu. W związku z tym zamierzałem darować sobie komentarz wobec konferencji Microsoftu, która tak bardzo mi się nie podobała, że wolałem nie mówić o niej wcale. Tymczasem pewien użytkownik serwisu YouTube wpadł na pomysł, by zmontować najbardziej żenujące momenty z wszystkich konferencji. Obejrzałem ten materiał i muszę przyznać, że nie sposób się nie zgodzić z wyborem najgorszych scen, którego dokonał autor. Zestawienie to zmotywowało mnie, do odkopania antycznego tematu i napisania tego wpisu. Zapraszam Was na cztery minuty „epickiego facepalma” oraz do lektury mojego krótkiego komentarza na temat prezentacji MS i targów, jako całości.

Hardkorowi gracze podczas gry w hardkorowy tytuł na Kinecta...

W ubiegłym roku, pomijając kosmiczną wręcz konferencję Nintendo, podczas której świat po raz pierwszy ujrzał 3DSa, targi obracały się wokół nadchodzących nowych kontrolerów ruchowych. Mówiło się o „wprowadzaniu rozrywki na wyższy poziom” i grach przeznaczonych dla wymagających graczy. Jednocześnie nawet nieuważny widz mógł zauważyć, że Sony pokazało takich tytułów niezbyt wiele, a Microsoft nie zaprezentował ich wcale. Po roku posiadacze Kinecta, którzy liczyli na coś więcej niż „skakanie pontonem”, mieli prawo czuć się oszukani. Miałem więc nadzieję, że tegoroczna konferencja giganta z Redmond dostarczy nam wiedzy na temat wymagających gier, korzystających ze sterowania ruchem. Pokazano nam jednak to:

Na powyższym filmie dominuje Kinect, co było do przewidzenia. Opóźnienia i gry, które prawie przechodzą się same, aktorzy przybierający wymuszone pozy oraz wrażenie, że pokazano filmiki, a nie prawdziwą rozgrywkę, budzą duży niesmak. W zeszłym roku byłem w stanie uwierzyć, że jest to wina dopracowywania technologii. Teraz taki argument nie ma racji bytu. W powyższym filmie pokazano również liczne wpadki Sony i słusznie, gdyż podobnie jak w przypadku „Kinkieta”, osoby grające w omawiane tytuły momentami nie miały chyba za bardzo pojęcia, co mają robić. Na deser pozostaje prezenter Ubisoftu i jego żenujące żarty. Oglądając to zestawienie doszedłem do wniosku, że targi E3 2011 naprawdę były nieciekawe.

Z prezentacji Microsoftu, jako pozytywy należy wymienić dwa nowe tytuły z uniwersum „Halo”, „Gears of Wars 3” oraz „Fable: The Journey”, choć ta ostatnia gra sprawiała wrażenie bycia zamaskowaną- tu przepraszam za kolokwializm- „popierdółką na Kinecta”. Czas pokaże czy mam rację, ale biorąc pod uwagę negatywne zmiany, które wprowadzono w „Fable 3” mam wrażenie, że jeden z moich ulubionych twórców gier, którym jest pan Peter Molyneux, nie jest obecnie niestety w formie. Ogólnie mam nieodparte wrażenie, że kontroler ruchowy giganta z Redmond to sprytna zasłona dymna i odwrócenie uwagi od faktu, że zapewne trwają prace nad następcą Xboxa 360. Z pierwszym modelem X-konsoli firma rozstała się dość brutalnie, praktycznie z dnia na dzień kończąc jej wspieranie, stąd mam złe przeczucia, że w przyszłym roku może być podobnie z jej następczynią.

O konferencji Sony szerzej wypowiedziałem się w stosownym wpisie, dlatego nie ma sensu, bym ją teraz ponownie analizował. Gdy teraz o niej myślę, dochodzę do wniosku, że kataklizm w Japonii oraz włamanie na PlayStation Network miały zapewne bardzo duży negatywny wpływ na działania firmy w tym roku. Jednocześnie mam przeczucie, że PS3 będzie jeszcze długo wspierane i japoński gigant ma w zanadrzu kilka tytułów. Pytanie tylko, czy powtórzy się sytuacja sprzed kilku lat, gdy dobiegał koniec ery PlayStation 2. Posiadacze tej konsoli zostali jeszcze uraczeni kilkoma świetnymi tytułami pod koniec jej „życia”. Jednocześnie na rynku zaczął triumfować Microsoft, który jako pierwszy wszedł w nową generację konsol w pełnym tego słowa znaczeniu.

Nintendo, jak już napisałem w swoim długim komentarzu, jest dla mnie wielką niewiadomą. Sukces konsol NDS i Wii utrzymywał mnie w przekonaniu, że 3DS i „Project Cafe” są skazane na sukces. Tymczasem WiiU nie okazało się do końca tym, na co niektórzy liczyli, a nowa przenośna konsolka wielkiego N ciągle cierpi na niedostatek dobrych gier. Mam jednak nadzieję, że sytuacja się poprawi w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy choć jestem przekonany, że kolejny Xbox i PlayStation 4 będą oferować kilkukrotnie lepszą oprawę audiowizualną gier, niż WiiU. Pytanie tylko, czy nowy kontroler dostarczy graczom tyle zabawy, ile swojego czasu zapewnił Wiimote, a co przecież zadecydowało o jego sukcesie. Jednego jestem pewien; w branży elektronicznej rozrywki następuje właśnie nowe rozdanie kart. Będzie ciekawie.

Antares
17 czerwca 2011 - 16:56