Zręcznościowe gry sportowe z reguły są zabawne i doskonale nadają się na krótkie partyjki. Dobrze sprawdzają się jako uzupełnienie dla większych, aktualnie ogrywanych tytułów. Czy można oczekiwać od nich czegoś więcej? Everybody’s Tennis na PlayStation Portable udowadnia, że tak. To rozbudowana, dopracowana i bardzo dobrze wypadająca produkcja, która zapewnia godziny zabawy nawet w trybie dla pojedynczego gracza.
Darksiders nie ma zbyt wielu słabych punktów. Oprawa audiowizualna potrafi zachwycić, projekty poziomów i przeciwników są ciekawe i odpowiednio zróżnicowane, system walki nie nuży, a historia odpowiednio motywuje do pokonywania kolejnych przeciwności. Niemal każdy, kto jednak miał okazję poznać historię zdradzonego Wojny zgadza się, że sama końcówka jego długiej wędrówki wyraźnie odstaje od reszty gry. W ostatnich godzinach tempo zabawy spada, co mocno odbija się na jakości całej produkcji.
UWAGA, spojlery!
Godzilla na PlayStation 4 wylądowała. Efekt jest zgodny z przypuszczeniami, jest słabo, brzydko i niezbyt miodnie. Bandai Namco znowu więc wydało tytuł na popularnej i mającej tysiące fanów licencji, który zrobiony jest przeciętnie, zbiera średnie noty i ma tyle samo wad co zalet. W takich chwilach człowiek zaczyna przyglądać się dokładniej wydawcy z Japonii i analizować jego posunięcia. Trudno jednoznacznie ocenić pracę tego wydawcy, który od kilku lat próbuje z lepszym lub gorszym skutkiem usatysfakcjonować fanów takich serii, jak Dragon Ball, Digimon, One Piece, Power Rangers czy właśnie Godzilla.
Katarina De Leon, wyruszając na poszukiwania ukrytego skarbu swojej zmarłej matki, nie przypuszczała pewnie, że przyjdzie jej mierzyć się z tak wieloma rozmaitymi postaciami, bestiami i dziwnymi stworzeniami. Twórcy z Westwood Studios zdecydowali się dość luźno trzymać typowo pirackich klimatów i zaserwować graczom ciekawy przekrój różnych rodzajów przeciwników. Od typowo ludzkich bossów po tajemnicze demony z innych wymiarów. Jak ten kolaż oponentów wypada w praktyce? Czy różnorodni wrogowie potrafią rzucić wyzwanie, a pojedynki z nimi zapaść w pamięć? Pora to sprawdzić.
Uwaga, spojlery!
Pierwsza reakcja? Niedowierzanie. A zaraz potem rozczarowanie. Trudno mi było inaczej zareagować na informację, że F1 2015 od Codemasters nie będzie miała żadnego trybu kariery. I to z jakiego powodu? Bo twórcy nie mieli wystarczająco dobrego pomysłu i odpowiednich zasobów, by zaprojektować ich zdaniem interesujący moduł dla pojedynczego gracza. Świetnie, tylko dlaczego mam się tym przejmować?
Armia Annihilusa niszczy wszystko na swojej drodze i pochłania miliony istnień. Śledząc kolejne etapy wojny i poznając jej początki w komiksach o Thanosie, Draxie, Novie, Silver Surferze, Super-Skrullu oraz w efektownym prologu, byłem świadkiem wielu niezwykłych zdarzeń. Przyszła pora na danie główne, składające się z sześciu publikacji Annihilation oraz poprzedzającą je czteroczęściową opowieść o Ronanie.
UWAGA, spojlery!
Konami to firma o ugruntowanej pozycji na rynku, w której portfolio znajduje się co najmniej kilka marek cieszących się ogromną popularnością. Produkcje sygnowane jej logiem towarzyszą graczom od dekad, zapewniając fantastyczną rozrywkę i piękne wspomnienia. W ostatnim czasie Japończycy robią wiele, by wystawić swoich fanów na próbę. Anulowanie Silent Hills i zamieszanie wokół Hideo Kojimy na pewno nie wpłynęły dobrze na wizerunek korporacji z Kraju Kwitnącej Wiśni. Nie wydaje się jednak, by włodarze firmy mieli się tym przejmować. Wygląda na to, że mogą oni sobie nawet pozwolić na wymazanie Hideo Kojimy z rzeczywistości.
Kontynuacja sieciowego FPS-a, w której zabawa jest nastawiona na kooperację. Tylko wyjątkowy optymista mógłby mieć nadzieję, że taki tytuł nada się dla pojedynczego gracza i będzie w stanie zapewnić mu kilkanaście godzin rozgrywki na wysokim poziomie. Skoro jednak tryb zabawy w pojedynkę, offline, został udostępniony, więc twórcy wzięli pod uwagę, że i tacy fani wirtualnych napadów znajdą się wśród nabywców ich dzieła. Kilka godzin testowania funkcjonowania crime.net dla samotników daje niestety wyłącznie negatywne wnioski...