Kiedy niecałe pół roku temu wychodziłem z kina po seansie Ostatniego Jedi, nie potrafiłem uczciwie odpowiedzieć na pytanie, czy film ten mi się podobał. Ósmy epizod Gwiezdnych wojen z jednej strony zawierał sceny i motywy, które z łatwością mógłbym zakwalifikować jako jedne z najlepszych w historii najsłynniejszej space opery świata, jak i takie, które bez cienia przesady nazwałbym najgorszymi.