fsm

/ Hammerzeit

najnowszepolecanepopularne

Filmowo-serialowe podsumowanie roku 2021 - najlepsze rzeczy, które widziałem

Muzyczne podsumowanie roku 2021 - najlepsze albumy!

Abradab + Coma = Kashell. Recenzja debiutanckiej płyty

Wszystko, co ostatnio obejrzałem - minirecenzje filmów i seriali

Limp Bizkit wraca po 10 latach. Recenzja albumu Limp Bizkit Still Sucks

Recenzja albumu Sleep Token - This Place Will Become Your Tomb. MNIAM!

Filmy s-f: planowane premiery na rok 2015

Już niedługo kinowe ekrany zostaną rozgrzane nadmiarem wspaniałości pochodzącej z filmu Interstellar, co jest bardzo dobrym pretekstem do stworzenia kolejnego luźnego rozkładu jazdy po gatunku science-fiction na rok 2015. Fantastyka naukowa ma się świetnie i choć zeszłoroczna lista nie została wykonana w 100% (kilka filmów nadal czeka na swoją premierę), to już dziś możemy z nadzieją wypatrywać filmowej przyszłości, bo rysuje się w niej kilka ciekawych propozycji.

Tak samo jak w poprzednich tego typu wpisach, w tym tekście opiszę tylko te filmy s-f, które nie są adaptacjami komiksów lub kontynuacjami Gwiezdnych wojen czy innych Terminatorów (i nie zamierzam konkurować z rozgrzewającymi Internet planami DC czy Marvela). Skupiam się na mniej lub bardziej odkrywczych, oryginalnych produkcjach, w których znajdziecie roboty, lasery, wybuchy, kosmosy, komputery i być może potwory i/lub ufoludy. Zapraszam!

czytaj dalejfsm
31 października 2014 - 14:18

Slipknot - .5: The Gray Chapter. Recenzja trochę fabularyzowana.

6 lat czekali fani Slipknota na nowy album zamaskowanych metalowców. .5: The Gray Chapter w końcu się ukazał i prezentuje się bardzo okazale, choć droga do jego wydania była trudna, zaś szczęśliwy finał wcale nie taki oczywisty. W maju 2010 roku Paul Gray, basista i jeden z założycieli zespołu, przedawkował środki przeciwbólowe i zmarł, zaś zimą 2013 roku grupa pożegnała się z perkusistą Joeyem Jordisonem (podobno tutaj również zawiniły pewne chemiczne substancje). Ból, gniew, rozczarowanie i smutek były ogromne, ale Corey Taylor i reszta ekipy byli w stanie zaprząc te uczucia w służbie kreacji i stworzyli coś, co dla wielu miłośników ciężkiego grania będzie jedną z lepszych płyt tego roku.

Chcąc napisać tekst nieco inny, niż zwykłe "dobrze zagrana, dobrze nagrana płyta", zapraszam na mhroczną jak serce Varga Vikernesa, tajemniczą, nastrojową i wyposażoną w kilka głupkowatych analogii historyjkę opisującą nowy album Slipknot.

czytaj dalejfsm
22 października 2014 - 20:02

Zaginięcie Ethana Cartera - recenzja "gry w chodzenie"

fsm ocenia: The Vanishing of Ethan Carter
80

Szybki rzut oka w prawo i już wiecie, że Zaginięcie Ethana Cartera to gra, która mi się bardzo podobała. Ale żeby było ciekawiej, to i tak swoją recenzję zacznę od garści stronniczych cytatów z forum GOLa umieszczonych pod redakcyjnym tekstem. Bo przecież recenzent nigdy nie ma racji. Jak ktoś jest snobem i lubi pretensjonalne hipsterskie gówno to będzie w siódmym niebie. / Czy naprawdę 'Vanishing of Ethan Carter" to gra tej samej klasy co 'Last of Us'? - obydwie gry na tym portalu otrzymały identyczną ocenę. / Szczerze dziwi mnie jak taka smętna gra może kogoś zachwycać na tyle żeby ocenić ją powyżej 3. A jednak może. Debiutanckie dzieło The Astronauts to produkcja bardzo dobra. Na przekór wszystkim nienawistnikom.

O, takie ładne...
czytaj dalejfsm
16 października 2014 - 20:01

Zaginiona dziewczyna - recenzja filmu, który jest jeszcze lepszy, niż się wydaje

Na każdy nowy film Davida Finchera czekam niczym mieszkańcy Suwałk na temperatury powyżej zera. Jest to jeden z moich ulubionych reżyserów, który nie popełnił jeszcze żadnego poważniejszego błędu (nawet Azyl czy Benjamin Button, uznawane przez wielu za słabsze filmy, są solidnymi rozrywkowymi propozycjami dla kumatego widza). Zaginiona dziewczyna, ekranizacja powieści Gillian Flynn, wpisuje się w trend produkcji bardzo dobrych, typowo fincherowskich, a jednak (ponownie) nieco innych pod pozostałych jego dzieł.


czytaj dalejfsm
11 października 2014 - 13:08

Mama Selita - Materialiści. Druga płyta lepsza od pierwszej.

Mama Selita to taki sympatyczny, młody, polski czteroosobowy skład, który hałasuje już od kilku ładnych lat. Moje pierwsze zetknięcie z twórczością Mamy nastąpiło przy użyciu telewizora - leciała sobie n-ta edycja muzycznego programu dla utalentowanych ludzi na Polsacie, aż tu nagle wleciały Brudne bomby i pomyślałem, że ktoś w dosyć udany sposób inspiruje się Rage Against The Machine. Szybkie internetowe poszukiwanie ujawniło prawdę - niby świeżaki, ale Mama Selita już za moment wyda debiutancki album 3,2 1...!. To było w 2011 roku. Po trzech latach przyszedł czas na drugą płytę, o której będzie to tekst. Materialiści pojawili się na rynku 6 października i od pierwszych brzmień dawali do zrozumienia, że będzie dobrze. Nie kłamali!

czytaj dalejfsm
9 października 2014 - 19:34

Enslaved: Odyssey to the West - recenzja gry o dwóch takich, co...

fsm ocenia: Enslaved: Odyssey to the West
75

...Co się poznali, zakolegowali i razem pojechali na Zachód, a w międzyczasie rozwalili wiele robotów i zwiedzili kawał post-apokaliptycznych Stanów Zjednoczonych. Enslaved to taki typ gry, o której się słyszy, że była super, ale niewiele osób w nią grało. Trochę jak z Beyond Good & Evil, choć chyba sława produkcji Ninja Theory jest mniejsza niż gry Ubisoftu. Odyssey to the West ma już 4 lata na karku, bowiem na PlayStation 3 i Xboksie 360 tytuł zadebiutował jesienią 2010 roku. Twórcy trzy lata później nacisnęli guzik "konwersjonuj" ("konwertnij?" :P) i w październiku minionego roku pojawiła się edycja pecetowa, od razu jako wersja premium, z wbudowanym DLC. No i nareszcie w Enslaved zagrałem.

Ona i on, razem, choć osobno.
czytaj dalejfsm
3 października 2014 - 19:34