Phil Fish ma prawo być bucem
Sympatyczni i niepotrzebni – recenzja filmu Ratchet i Clank
Dark Souls III ma w sobie nowy ogień – nowa nadzieja po becie multiplayer
Broforce – Robocop, Rambo i Ripley w browurowej grze – test wersji alfa
Karol i Witek przegrali „Powstanie Warszawskie” – recenzja filmu
Pixel Piracy - piracić czy nie piracić? – test wersji alfa
Demo Dragon’s Dogma jest krótkie – to pierwsza myśl, jaką miałem po przejściu tej zaledwie kilkunastominutowej prezentacji. Dwie sceny z gry – w których walczymy z Chimerą, Gryfem i innymi wrogami – są jednak potwierdzeniem, że Capcom spełni chociaż w części składane obietnice. Obietnice dość ambitne, bo zderzające ze sobą parę kontrowersyjnych motywów. Firma chce połączyć otwarty świat z dobrym systemem walki i aktywnym zachowaniem NPC.
Mam uwierzyć, że będę biegał z uśmiechem na twarzy u boku kompanów prowadzonych przez „inteligentne” skrypty? Że w walkach rozgrywających się na tle otwartej scenerii nie będzie trzeba uciekać się do naprędce odkrytych glitchy i pseudotaktyk (tak, patrzę w twoją stronę Skyrim)? A w dodatku wszystko to zapewni Crapcom? To nie może zadziałać. Tak myślałem, ale zaledwie kilkanaście minut wystarczyło, abym zapomniał o wszystkich tych pytajnikach.
Niezależnie, czyli przegląd informacji o mało znanych, a jednak ciekawych grach, powraca w zmienionej formie. Raz w tygodniu postaram się przybliżyć Wam najciekawsze newsy o tego typu perełkach, skupiając się na premierach, materiałach i pozycjach, które często są lekceważone. A nie powinny, bo oddolnie kreują trendy i wyznaczają kierunki dla mainstreamu. Przynajmniej w to wierzymy po tej, niezależnej-bardziej-niż-Anja-Ortodox stronie barykady.
Dzisiaj serwuję trzy informacje, z których każda wywołała u mnie małą erekcję (tym niestosownym żartem daję dowód niezależności i jestem jak Al Lowe w 1:31 minucie tego filmu). W poniedziałek wyszła gra A Valley Without Wind, o której napisałem sporo, ale chętnie napiszę więcej. Ekipa z Theory Interactive puściła też zwiastun Reset, z grafiką lepszą niż Crysis 4 (prosto w twarz korporacyjnej machinie!). Jest też demo Qasir al-Wasat, gry, która... aaach!
2,6 miliona dolarów – tyle Brian Fargo i studio inXile Entertainment zebrali na swoją grę Wasteland 2 w jednej z największych akcji crowdfundingowych w historii serwisu Kickstarter. A to jeszcze nie koniec, bo do zamknięcia zbiórki pozostało 25 godzin. Dzisiaj wieczorem twórcy będą świętowali udane sfinansowanie projektu, którego ostateczny budżet poznamy jutro. Impreza będzie transmitowana na żywo i pojawią się na niej Nolan Bushnell (założyciel firmy Atari), Chris Avellone (szef studia Obsidian) i paru innych gości-niespodzianek.
W ciągu ostatnich godzin producenci Wasteland 2 chcą zebrać tyle pieniędzy, ile będzie się dało. „Dodatkowe środki pomogą w upewnieniu się, że osiągniemy sukces” – napisał mi Brian Fargo po krótkiej rozmowie emailowej. W wywiadzie zapytałem Fargo, współzałożyciela firmy Interplay a później studia inXile, o parę kontrowersyjnych aspektów finansowania przez społeczność. Fargo opowiedział też o Wasteland 2, grze, którą chciał zrobić od dawna. Dzięki pieniądzom fanów, producent nie będzie musiał decydować się na żadne kompromisy.
Arkanoid i Breakout to dwie gry o wymiarze uniwersalnym - pamiętam doskonale, że grywała w nie cała moja rodzina. Dzisiaj zbijanie klocków małą piłeczką nie jest czymś co wzbudza emocje. Przynajmniej nie w swojej klasycznej wersji, bo różne widowiskowe, tryskające efektami klony sprzedają się dobrze (np. konsolowy Shatter lub mobilny Block Breaker). Twórcy Wizorb, taniej i niewielkiej gry niezależnej, znaleźli inny sposób na wykorzystanie mechaniki rodem ze wspomnianych klasyków. Ubrali swoją produkcję w szaty szesnastobitowego erpega. Wyszło całkiem nieźle, chociaż zabrakło pomysłowości, wigoru i urozmaicenia.
Pamiętacie dwa epizody Penny Arcade Adventures: On the Rain-Slick Precipice of Darkness? No właśnie, ta przydługa nazwa nie mówi wiele graczom, chociaż jej pierwszy człon brzmi znajomo. Adaptacja komiksu, który przeistoczył się w prawdziwą machinę medialną, nie zdobyła zbyt dużej popularności i nie przebiła się do ogólnej świadomości. Przy tak dużym zainteresowaniu samym komiksem i działalnością jego twórców pomysł nie mógł umrzeć.
Trzecia część gier Penny Arcade ma szansę osiągnąć większy sukces od poprzedniczek, które, powiedzmy szczerze, nie były wybitne (mimo niewątpliwego talentu studia Hothead, twórców późniejszego Deathspank). Trójkę tworzy bowiem nowe studio, Zeboyd Games, znane przede wszystkim z parodystycznych jRPGów Cthulhu Saves the World oraz Breath of Death VII. Zeboyd zamierza zmienić styl serii na coś bliższego swoim upodobaniom.
Wszystko mówi chyba powyższy obrazek. Dlaczego warto czekać na Penny Arcade 3?
Dark Souls pojawi się na pecetach – to pewne. Wystarczy zajrzeć na youtubowy kanał Namco Bandai i rzucić okiem na stosowny zwiastun (ułatwię sprawę – jest poniżej). Ten trailer wzbudził we mnie nowy zapał do gry studia From Software (dzięki genialnej muzyce), mimo, że przy jej konsolowej wersji spędziłem ponad 100 godzin (pisząc poradnik, nagrywając filmy).
W tym miejscu gratuluję ludziom, którzy wspierali sprawę, bo chociaż facebookowy mur nie upadł, głos graczy został usłyszany. Tak twierdzą sami producenci, którzy nie planowali pecetowej edycji Dark Souls, ale zmienili zdanie. Mam nadzieję, że From Software podejdzie do sprawy poważnie, bo, nie oszukujmy się, Dark Souls przydałoby się parę szlifów.
Poza tym, nie wszystko w zapowiedzi konwersji jest pozytywne. Wiecie o czym mówię, prawda?
Deadlight to nowa gra studia Tequila Games, która zostanie wydana przez Microsoft w ramach Xbox LIVE Arcade. Pisałem o niej w sobotę w przeglądzie Prosto z Indie na łamach gry-online.pl, bo miałem okazję zadać kilka pytań twórcom (wśród których są byli pracownicy takich producentów jak Blizzard, MercurySteam, czy Pyro). Dlaczego warto zaoszczędzić kilka punktów na tę produkcję?
Bo wygląda świetnie, łącząc realistyczne tła z „zarysowym” ukazaniem postaci, stawia na ciekawą fabułę (historię człowieka, a nie ratowania świata), a jej twórcy czerpią garściami z najlepszych. Deadlight może stać się współczesnym Another World lub Prince of Persia, podejmującym temat zombie i survivalu na poważnie. Tak przynajmniej obiecuje Térence Mosca ze studia Tequila Game.
Kilka dni temu miałem okazję odwiedzić szwedzkie studio Ubisoft Massive i pograć w tryb multiplayer Far Cry 3. Było fajnie – to przyjemna i satysfakcjonująca produkcja, przy której kilka godzin minęło błyskawicznie. Oderwanie się od monitora, żeby przeprowadzić wywiad z Petterem Sydowem, jednym z producentów, okazało się więc wielkim wysiłkiem. Opłacało się, bo to sympatyczny gość, co zresztą można powiedzieć o większości twórców z tego studia. Zapraszam na wizytę w studiu i wywiad, w którym poznacie parę ciekawostek na temat gry.
Są setki małych niezależnych deweloperów, którzy w najróżniejszych zakątkach globu tworzą swoje produkcje. W lutym trafiłem na stronę MiniBoss i kupiłem, a potem opisałem grę tego studia: Out There Somewhere. Ta skromna platformówka logiczno-zręcznościowa o teleportacji bardzo mi się spodobała, więc postanowiłem sprawdzić kim są jej twórcy. Zapraszam na krótki wywiad, w którym dowiecie się ile naprawdę powstawał ten „dwutygodniowy” projekt.
Pojawiło się demo gry Gateways, która powinna spodobać się osobom lubiącym wymagające intelektualnie platformówki z takimi gadżetami jak Portal Gun. Przy pomysłach wynalazcy Eda, bohatera produkcji studia Smudged Cat (znanego z Adventures of Shuggy), broń Chell wygląda jednak jak zabawka dla dzieci. Tutaj będziemy dosłownie zaginać czasoprzestrzeń.