Jakiś czas temu w tym wpisie przedstawiłem kilka ciekawostek dotyczących serii Knights of the Old Republic. Tekst poruszył tylko nieliczne sekrety, zatem ponownie zbadałem tajniki Mocy, aby dostarczyć Wam kolejnych interesujących informacji, o których mogliście nie słyszeć. Tekst zawiera spoilery.
Minęło ponad 12 lat od premiery Star Wars: Knights of the Old Republic i prawie 11 lat od wypuszczenia na rynek drugiej części o podtytule The Sith Lords. Mimo upływu czasu wspomniane produkcje nadal gromadzą wokół siebie liczne grono fanów oraz moderów. O wciąż dużym zainteresowaniu graczy świadczy chociażby fakt, że wersja steamowa dwójki doczekała się niedawno sporej aktualizacji. Wydawałoby się, że po tylu latach, i w moim przypadku po kilkukrotnym przejściu każdej części, produkcje studia BioWare i Obsidian Entertainment oraz kulisy ich powstawania są już w pełni poznane. Niejednokrotnie przeszukując Internet, natrafiałem na wiele ciekawostek oraz sekretów dotyczących serii Knights of the Old Republic, którymi się z Wami podzielę. Co zrozumiałe, tekst zawiera olbrzymią dawkę spoilerów.
Oczywistością będzie stwierdzenie, że branża gier w znacznym stopniu inspiruje się kinematografią. Efektowne sceny akcji, różne ujęcia kamery, reżyserowane dialogi to tylko część zapożyczonych rozwiązań rodem z Hollywoodu, które studia developerskie wykorzystują z różnym skutkiem. Zastanawiając się nad owym kinowym pierwiastkiem w naszym hobby, zauważyłem, że wydawcy nie są skorzy do wykorzystania pewnego „filmowego” pomysłu. Czemu nie dostajemy „wyciętych scen” z gier?
Praktycznie każdy MMORPG potrzebuje czasu na rozwinięcie swych skrzydeł. Taka sytuacja nie ominęła chociażby króla gatunku, World of Warcraft, który z początku również miał wiele niedoskonałości. W grudniu tego roku miną dokładnie 3 lata od startu gry Star Wars: The Old Republic. Jak prezentuje się ta produkcja po takim czasie, czy zmiana na system free-to-play zaszkodziła jej, a może pomogła?
BioShock Infinite wzbudził wiele dyskusji wśród graczy. Pochwalne teksty wskazujące na geniusz Irrational Games często przeplatały się z krytycznymi głosami zawiedzionych fanów. Jednym z istotniejszych zarzutów był fakt, że zawartość wydanej produkcji w znacznym stopniu różniła się od tego, co zaprezentowano w materiałach przedpremierowych. Nieraz zastanawiałem się nad przyczyną tej sytuacji. Niedawno znalazłem relacje pracowników studia, które pozwoliły lepiej ją zrozumieć.
W kwietniu tego roku pojawiła się informacja, która wywołała krzyk przerażenia z tysięcy gardeł fanów Star Wars. Firma Disney jedną decyzją wznieciła burzę w Internecie i doprowadziła do prawdopodobnie największego podziału miłośników tego uniwersum. Upływ czasu pozwala spojrzeć na sprawę chłodniejszym okiem, przyjrzyjmy się sytuacji.
Przesyt, olbrzymia ilość gier, filmów, książek, komiksów, muzyki wydawanej każdego roku sprawia, że jesteśmy niczym żeglarze płynący po morzu (pop)kultury szukający interesujących nas pozycji. Przedstawię trochę tytułów, które szczególnie zapadły mi w pamięć podczas ostatnich dwunastu miesięcy podróży. W tym swoistym zestawieniu nie ograniczam się do produkcji wydanych w 2013 roku.
Równolegle do mojej fascynacji grami rozwijało się zainteresowanie wynikami sprzedaży elektronicznych produkcji. Złożyło się na to kilka powodów. Przede wszystkim chciałem się radować z sukcesu finansowego danego tytułu, wiedząc że studio zostało docenione przez szersze grono graczy, co zazwyczaj skutkuje następną częścią. Wyniki sprzedaży pozwalają również na szerszą obserwację zjawisk zachodzących w branży (zwłaszcza w głównym nurcie), a zarazem dają argumenty krytykom, przeciwnikom, a czasami malkontentom. Liczby pozostają obiektywne, ale każdy może je zinterpretować w różny sposób. Jak się sprzedaje seria Wiedźmin w odniesieniu do innych hitów? Jakie wyniki osiąga GTA V i czemu musimy tak długo czekać na pecetową wersję tej gry?
Z upływem czasu zbliża się do nas premiera nowej części przygód Geralta. 3 dni temu podczas gali VGX 2013 został zaprezentowany zwiastun produkcji CD Projektu Red. Przyjrzyjmy się mu dokładniej.
Prawie każdy kojarzy filmy Star Wars, główne motywy, miecze świetlne, walki kosmiczne czy niezapomnianą ścieżkę dźwiękową Johna Williams. Część z Was zapewne grało również w wiele produkcji sygnowanych logiem Gwiezdnych Wojen. Natomiast dość mało osób zdaje sobie sprawę z istnienia pokaźnej liczby książek, których historia dzieje się w tym uniwersum. Wpis ten ma na celu przekazanie kilku przydatnych wskazówek osobom chcącym poznać trochę książkowego Star Wars.
Do głównego nurtu, świadomości większości graczy przebijają się przede wszystkim produkcje bardzo dobre, wybitne lub najmocniej reklamowane. Wiedźmin, GTA, Call of Duty, Battlefield, można tak wyliczać długo. Poza tego typu produkcjami istnieją jednak gry z różnych względów zapomniane przez rynek. Szczególnie charakterystyczną, będącą w cieniu grupą są pozycje, które zbierają oceny w przedziale od 6,5 do 7,5 (ew. do 8) w skali dziesięciostopniowej. Można je określić jako gry dobre i tylko dobre.
Jakiś czas temu rozważałem w jednym wpisie, gdzie zostaną umiejscowione dodatki do Bioshocka Infinite. Sądziłem, że zostanie rozwinięte tło wydarzeń z podniebnej Kolumbii. Doczekaliśmy się co prawda Clash in the Clouds, ale w przypadku fabularnych DLC postanowiono inaczej, powracając do miasta Rapture znanego nam z dwóch pierwszych części serii. Muszę przyznać, że był to ruch genialny, wszak dodatkową zawartość kupują przede wszystkim fani marki. Zapewne licząc na duże wpływy finansowe, podjęto najlepszy z tego punktu widzenia wybór. Sentyment oraz tzw. fan-serwis stanowią w przypadku tego dodatku słowa kluczowe.
Niezgłębione czeluście Internetu skrywają wiele interesujących materiałów. Chcę Wam przedstawić ciekawą rzecz, którą odnalazłem przypadkiem jakiś czas temu. Ponadto uczczę pewną rocznicę.