MarvelMag #1/2017 - pigułka wiedzy o superbohaterach Marvela - Czarny Wilk - 8 kwietnia 2017

MarvelMag #1/2017 - pigułka wiedzy o superbohaterach Marvela

Witajcie w pierwszym, eksperymentalnym numerze MarvelMaga, który powstał pod wpływem nagłego przypływu weny, zrealizowanej zanim stwierdziłbym, że to jednak zły pomysł. Znajdziecie tu wszelkie wieści o Waszych ulubionych superbohaterach, zaczynając od informacji z Ameryki, przez donosy z naszego rodzimego podwórka, po informacje filmowo-serialowe oraz mikrorecenzje. Docelowo raz w miesiącu, ale to akurat zależy od Waszego zainteresowania pierwszym numerem, zatem bierzcie, czytajcie z tego wszyscy i dajcie znać, czy chcecie więcej.

 

Wieści z Ameryki

Marvel w tym miesiącu stoi głównie X-Men, którym zafundowano huczną ResureXję (wybaczcie moje koślawe próby tłumaczenia, ale oryginalne ResurrXion za wielkiego pola do popisu nie daje i brzmi równie źle). Zanim jednak wyjaśnię co i jak, krótka lekcja historii. Zanim Robert Downey Junior swoją rolą Iron Mana rozpoczął gigantyczny boom na marvelowe filmy, Dom Pomysłów chętnie wyprzedawał licencje na tworzenie filmów o swoich bohaterach, pozbywając się chociażby praw do filmowego Daredevila, Punishera, Ghost Ridera czy X-Men. Później tego mocno żałował i o ile większość praw w końcu wróciła do oryginalnego właściciela, tak kilka franczyz pozostało w rękach Sony (Spider-Man) czy Foksa (Fantastyczna Czwórka oraz właśnie X-Men). Nie mogąc porządnie zarabiać na kinowych mutantach, Dom Pomysłów postanowił zepchnąć ich na boczny plan, w to miejsce forsując inną grupę wyrzutków z supermocami, do których dla odmiany prawa posiadał - Inhumans.

Plany się jednak nie udały, X-Men mieli zbyt duże grono fanów, by udało się ich całkiem zepchnąć do czyśćca. W końcu więc poddano się i zdecydowano na huczne przywrócenie ich do komiksowej pierwszej ligi. ResurrXion to nowy punkt wejścia w świat mutantów (i przy okazji Inhumans, bo ich też pod to podpięto), w ramach którego na przestrzeni najbliższych miesięcy wystartuje cała gama nowych serii drużynowych i solowych. Całość otwiera pojedynczy zeszyt X-Men Prime stanowiący wprowadzenie do pozostałych serii oraz wyjaśnienie aktualnego statusu quo. Dalej mamy między innymi inspirowaną kultową erą Chrisa Claremonta drużynówkę X-Men Gold, poświęcone oryginalnej piątce mutantów X-Men Blue, poważniejsze Weapon X, serię o młodocianych mutantach Generation X oraz kilka nowych tytułów skupiających się na pojedynczych postaciach – Cable’a, Jean Grey i Icemana. Bez zmian kontynuowane są zaś dwie dość lubiane serie All-New Wolverine (opowiadająca o Laurze „X-23” Kinney kontynuującej dziedzictwo Logana) oraz Old Man Logan (o starszym Loganie z alternatywnej przyszłości, który trafił do naszego świata). Zatem jeśli chcielibyście zacząć czytać na bieżąco przygody mutantów, to właśnie teraz macie idealny moment, by się wstrzelić w ten świat.

Druga rzecz, którą będzie w najbliższym czasie żył komiksowy światek Marvela, ma związek z budząca jakiś czas temu pewne kontrowersje kwestią Steve’a Rogersa, Kapitana Ameryki. W wyniku zabaw superpotężnym artefaktem, przeszłość największego Amerykanina została zmodyfikowana tak, że stał się on tajnym agentem służącym Hydrze. Wieloletni czytelnicy Marvela wzruszyli ramionami, wiedząc że to i tak stan tymczasowy i po góra dwóch, trzech latach wszystko zostanie odkręcone. Natomiast „świeżaki” gęsto i chętnie wyrażali swoje oburzenie tą profanacją. Tymczasem karawana jechała dalej i „Kapitan Hydra” przez kolejne miesiące dość skutecznie mącił w komiksowym uniwersum, chociażby eskalując za kulisami wojnę superbohaterów w ostatnim wielkim marvelowym evencie. Startujące już niebawem Secret Empire będzie finałowym starciem między superbohaterami, a zeźlonym Stevem Rogersem, który użyje swojej pozycji i wpływów do pokazania innym superzłoczyńcom, jak to się powinno robić. 

Zamykając temat ważniejszych informacji z Ameryki warto wspomnieć, że po świecie chodzą wieści, iż po Secret Empire Marvel zamierza nieco przystopować z częstotliwością „wielkich wydarzeń komiksowych, po których nic już nie będzie takie samo”. Jakoś średnio chce mi się wierzyć w takie deklaracje, ale gdyby była to prawda, to zmianę tę powitałbym z przyjemnością. Gdy gigantyczne eventy odbywają się co chwilę, to tracą swój impet i ciężko jest się nimi ekscytować – nawet gdy zmienią status quo uniwersum, to zmiana ta i tak trwa bardzo krótko, bo zaraz pojawia się kolejne wielkie wydarzenie znowu zmieniające wszystko na zawsze. Cierpią na tym też zwyczajne serie i mini serie, które będąc co chwile podpinane pod te eventy mają dużo mniej miejsca na rozwój swoich własnych opowieści. Także oby to była prawda, ale na cuda się nie nastawiam.

Wieści z kraju

Podpinając się pod premierę netfliksowego Iron Fista, Mucha Comics zrobiło bardzo miłą niespodziankę zapowiadając na ten rok serię Iron Fist pisaną przez Eda Brubakera. To jeden z najlepszych cyklów poświęconych tej postaci, zatem miłośnicy Kung-fu z domieszką superbohaterstwa i fantasy mają na co czekać. Lada dzień na sklepowe półki trafi też Cage Briana Azzarello, który zadowolić powinien starszych fanów trykociarzy.

U Egmontu, głównego wydawcy Marveli w naszym kraju, kwiecień upływa pod znakiem kontynuacji rozpoczętych wcześniej serii. Osobiście zamierzam skusić się na trzeci tom New Avengers kontynuujący epopeję Jonathana Hickmana o Inkursjach. Na rynek trafi także trzecia część pisanych przez Briana Michaela Bendisa Uncanny X-Men. Potencjalnie najciekawszy punkt programu to crossover między seriami Guardians of the Galaxy a All New X-Men zatytułowany Proces Jean Gray, w którym Shi’ar postanawia osądzić młodą mutantkę o zniszczenia dokonane swego czasu przez Feniksa. Mi ta historia do gustu nie przypadła, ale ja generalnie jestem cięty na aktualnie wydawaną serię o Strażnikach Galaktyki i tęskno mi do ich wcześniejszych przygód, zatem mało obiektywny ze mnie wyznacznik.

W maju również pojawią się wyłącznie kontynuacje wcześniej zaczętych serii. Pojawi się siódmy tom Superior Spider-Mana, którego wszyscy dookoła wychwalają, a ja jakoś nie mogę zwalczyć swojej niechęci do autora tej serii i się za ten tytuł zabrać, oraz czwarty tom Uncanny Avengers pisanego przez Ricka Remedera – chyba najbardziej nierównego scenarzysty, jakiego znam. W moich rękach na pewno wyląduje zaś szósty tom Deadpoola, z którym miałem się pożegnać jeszcze przy trzecim, ale zdecydowałem się jednak kontynuować zbieranie tej serii. I nie żałuję, bo o ile w „czwartym” poczułem lekki spadek formy, tak „piąty” okazał się być jedną z fajniejszych historii o „najemniku z nawijką”. Danie główne tego miesiąca to zaś drugi tom Anihilacji, który wprawdzie jest moim zdaniem najsłabszym ogniwem całego trzytomowego cyklu, ale wiedząc, jaką bombą będzie finał, nie przeszkadza mi to szczególnie.  

Minirecenzje

Avengers, tom 5: Dostosuj się lub zgiń

Data premiery: 15.03.2017

Cena okładkowa: 39,99 zł

Liczba stron: 132

Scenariusz: Jonathan Hickman

Rysunki: Salvador Larroca, Esad Ribic, Mike Deodato, Butch Guice

 

Zła organizacja ściąga do naszego świata grupę złych Avengers z innego wymiaru. Brzmi banalnie? Na szczęście Jonathan Hickman sprawia, że nie ma tu nic banalnego. Główny wątek tego odcinka zaprezentowano ciekawie i wykorzystano jako okazję do zaprezentowania AIM jako wcale-nie-tak-jednowymiarowo-złej organizacji. Najlepsze rzeczy dzieją się jednak obok tego. Dowiadujemy się co nieco o Kartografach, jednej z grup aktywnie związanych z Inkursjami, wokół których toczy się fabuła New Avengers oraz w coraz większym stopniu także tej serii. Bezsprzecznie najlepszym punktem tomu jest jednak rozmowa między Brucem Bannerem a Tonym Starkiem, fantastycznie napisana i wywołująca ciarki na plecach. Bardzo dobry komiks, ale jak to zwykle bywa z dziełami Hickmana, by go w pełni docenić, trzeba znać pozostałe elementy układanki – w tym wypadku wszystkie poprzednie zeszyty Avengers, Nieskończoność oraz wydane dotąd części New Avengers.

Hawkeye, tom 1: Moje życie to walka

Data premiery: 15.03.2017

Cena okładkowa: 39,99 zł

Liczba stron: 132

Scenariusz: Matt Fraction

Rysunki: David Aja, Javier Pulido


Luźna i bardzo przyjemna historia, której punkt wyjścia stanowi pokazanie życia Hawkeye’a, gdy nie ratuje akurat świata u boku superżołnierzy, bogów i nadludzi. Wbrew opisowi, sporo tu akcji, choć na bardziej ulicznym poziomie – zamiast ratowania świata, mamy tajne misje czy starcia z podrzędnym gangiem. Spory nacisk położony na relacje między Hawkeyem a nastolatką Kate Bishop, która idzie w jego ślady, owocuje bardzo przyjemnymi dialogami. Całość się niestety czyta bardzo szybko i przez to lektura pozostawia spory niedosyt, którego nie rekompensuje dołączona do tomiku z zupełnie innej serii bonusowa opowieść o pierwszym spotkaniu Kate i Hawkeye’a.

Filmy i seriale

Główny punkt programu ostatnich tygodni to nowy zwiastun Spider-Man: Homecoming, który z jednej strony zapowiada całkiem przyjemny, choć sztywno trzymający się marvelowych schematów film, z drugiej zaś… wygląda na to, że zdradza prawie całą fabułę filmu. O ile nie jest to jakiś trik i nie okaże się, że końcowy produkt będzie skrywał w ogóle nieujawnione wątki fabularne, to po obejrzeniu tego trailera zwyczajnie nie mam już po co iść do kina.

20 kwietnia w przypadku świata, a 5 maja w naszym kraju, zadebiutuje druga część Strażników Galaktyki. „Jedynka” to obok drugiego i trzeciego Kapitana Ameryki moje ulubione marvelowe filmy, zatem i tutaj liczę na kawał dobrej zabawy. Ze zwiastunów można wywnioskować, że twórcy doskonale rozumieli, czemu „jedynka” wyszła tak fajnie i nie zamierzają zmieniać zwycięskiej formuły. Szykuje się przednia zabawa!

Kilka dni temu zakończyła się też emisja serialu Legion, będącego bardzo luźną adaptacją historii mutanta Davida Hallera. Sam jeszcze nie oglądałem, ale ci, którzy to zrobili, są dość zgodni – wyszła z tego świetna, bardzo nietuzinkowa pozycja, kompletnie inna od pozostałych serialowych adaptacji komiksów superbohaterskich. Brzmi to na pewno bardziej przychylnie niż moja opinia o również dostępnym od niedawna Iron Fiście od Netfliksa.

Gry

18 kwietnia pojawi się pierwszy odcinek interaktywnej przygodówki Guardians of the Galaxy od twórców The Walking Dead i The Wolf Among Us, Telltale Games. Studio to znane jest z klepania takich samych gier w ramach tego samego schematu i opinia ta jest dość uzasadniona… tyle że dotyczy poważniejszych tytułów tego dewelopera. W seriach luźniejszych i bardziej komediowych, jak Minecraft czy Tales from the Borderlands, twórcy ci radzą sobie świetnie. A że Strażnicy to też pozycja nastawiona w dużej mierze na humor, lepiej nie skreślać przedwcześnie tego tytułu.

I to by było póki co na tyle. Tak jak wspomniałem we wstępie, MarvelMag to eksperyment i od Was zależy, czy przerodzi się w regularny, comiesięczny cykl. Dajcie znać, czy podoba się Wam ten pomysł oraz jego realizacja. Chętnie też poznam Wasze zdanie na temat tego, o czym powinienem pisać tu więcej, a które sekcje są zbędne.

Czarny Wilk
8 kwietnia 2017 - 17:15